Club Deportivo Leganes to drużyna zajmująca obecnie 11. miejsce w hiszpańskiej ekstraklasie. Trzeci sezon z rzędu walczy z powodzeniem o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, a jej postawa może stanowić wzór dla klubów równie małych, ograniczonych finansowo, przede wszystkim przyszłych beniaminków. Mimo że w Primera Division występuje dopiero trzeci sezon, dała się poznać jako waleczny zespół, który ani myśli powrócić na zaplecze hiszpańskiej elity.
Leganes to jedno z najmniejszych miast, które gości rozgrywki La Liga. Obok tych zdecydowanie najmniejszych, Eibar oraz Huesca, trzecie w kolejności 180-tysięczne Leganes dopiero od trzech kampanii ma swoją drużynę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Klub istnieje od 1928 roku. Ich przydomek okazuje się bardzo pozorny i nieadekwatny do prezentowanej formy, gdyż „Pepineros” to nic innego jak… ogórki. Nazwa ma swoją ciekawą historię, bowiem kiedyś mieszkańcy Leganes i okolic uprawiali warzywa i owoce, co było ich jedynym źródłem utrzymania. O tym, jak smaczne były właśnie ogórki pochodzące z ich upraw, świadczy fakt, że kupował je sam król Hiszpanii, Karol III.
Od początku swojego istnienia „Lega” niemal ciągle występowało w niższych hiszpańskich ligach, przede wszystkim w Tercera Division, czyli w IV lidze. Awans do Segunda Division przyszedł dopiero w 1990 roku, co już wtedy było ogromnym sukcesem ekipy spod Madrytu. Przez wiele sezonów byli jednym z wielu „przeciętniaków” na zapleczu La Liga i nic nie zapowiadało lepszej postawy drużyny z Estadio Municipal de Butarque, a tym bardziej awansu do Primera Division.
Nowa władza, nowy rozdział
Leganes jest jednym z dwóch klubów w hiszpańskiej ekstraklasie, obok Eibar, w którym fotel prezesa zajmuje kobieta. María Víctoria Pavón, bo o niej mowa, znacznie przyczyniła się do rozwoju struktury organizacyjnej i działalności społecznej, zwyczajnie tchnęła w drużynę nowe życie. Żona jednego z właścicieli, lokalnego biznesmena Felipe Moreno Romero, znana jest z tego, że kładzie nacisk na więź klubu z tradycją i obyczajami oraz na przywiązanie do lokalnej społeczności.
Od momentu, gdy rozpoczęła swoją pracę na początku 2009 roku, klub konsekwentnie się rozwija, kreuje swoją markę, a Pavon organizuje wiele projektów, głównie wśród szkolnej młodzieży. Co więcej, nawet symboliczna klubowa tradycja w postaci kosza – upominku pełnego lokalnych ogórków, zapomniana przez poprzedniego prezesa, została przywrócona i podtrzymana za sprawą Marii Pavon. Tak na Butarque przywitano przed miesiącem Huescę, która pierwszy raz odwiedziła stadion CD Leganes.
🥒TRADITION I The cucumber basket for @SDHuesca to commemorate their first visit to Butarque is ready😉 #LeganésHuesca pic.twitter.com/gfLjC75Afe
— C.D. Leganés 🇬🇧🇺🇸 (@CDLeganes_en) January 12, 2019
Również piłkarze biorą udział w lokalnych wydarzeniach przygotowanych przez prezes klubu, m.in. oddając co roku krew lub namawiając dzieci do łączenia sportu z edukacją. Mimo ekonomicznych ograniczeń pani prezes „stoi za sterami” świetnie prosperującej instytucji. Każdy transfer jest wcześniej dokładnie przemyślany, adekwatny do finansowego i sportowego poziomu klubu, który tworzy swego rodzaju wspólnotę, żeby nie powiedzieć rodzinę. Również największe sukcesy w historii „Ogórków” miały miejsce dopiero podczas kadencji Marii Pavon.
W sezonie 2015/2016 podopieczni wówczas Asiera Garitano, obecnego trenera Realu Sociedad, zajęli drugie miejsce w tabeli z dorobkiem 74 punktów. Byli najbardziej bramkostrzelną drużyną i obok mistrzów z Alaves bezpośrednio awansowali do Primera Division. Świetny sezon rozegrał Argentyńczyk Alexander Szymanowski, sprowadzony przed sezonem z Bröndby IF, który zanotował 12 trafień.
Operacja „La Liga”
Po awansie pojawiły się pogłoski, jakoby klub musiał rozbudować swój stadion mieszczący zaledwie 12 tys. widzów. Do zmian nie doszło, a drużyna z Leganes bez problemów przystąpiła do rozgrywek. Zresztą w podobnej sytuacji znalazła się wspomniana już Huesca grająca obecnie swój pierwszy sezon w La Liga. Beniaminek z Leganes w miarę swoich finansowych możliwości starał się być aktywny na rynku transferowym, chcąc pozostać wśród najlepszych w kolejnym sezonie. Wzmocnień upatrywano m.in. w Iago Herrerinie, bramkarzu z Athletic, czy w Dimitrisie Siovasie, byłym obrońcy Olympiakosu Pireus.
Oprócz tego do drużyny dołączyli tacy gracze jak Gabriel z Juventusu, Nabil El Zhar, znany z hiszpańskiego podwórka, sprowadzony z Las Palmas, czy ściągnięty ze Sportingu Gijon napastnik Miguel
ngel Guerrero. Główny cel w historycznym pierwszym sezonie w La Liga został osiągnięty. „Los Pepineros” zakończyli sezon na bezpiecznym 17. miejscu z przewagą czterech punktów nad strefą spadkową. Najbardziej wyróżniającym się graczem był znów Alexander Szymanowski, zdobywca ośmiu goli w sezonie 2016/2017.Rozgrywki 2017/2018 były uderzająco podobne do poprzednich. Nieustępliwa walka o bezpieczną lokatę, to samo miejsce w tabeli na koniec rozgrywek, podobny bilans bramkowy, jedynie więcej „oczek” zgromadzonych przez podopiecznych Garitano. Tym razem najlepszym strzelcem z dorobkiem pięciu goli w sezonie został pomocnik Gabriel. Ambicje Leganes ograniczały się przede wszystkim do utrzymania w Primera Division. Mimo tego „Pepineros” oprócz pozostania w hiszpańskiej elicie dotarli również do półfinału Pucharu Króla, eliminując wcześniej w „małych derbach” sam Real Madryt. Spotkało się to z dużym uznaniem ze strony hiszpańskich kibiców oraz piłkarskich ekspertów.
Mimo historycznego wyniku w krajowym pucharze Garitano zrezygnował ze stanowiska jeszcze w maju 2018 roku. Tuż po zakończeniu sezonu zarząd Leganes z panią prezes na czele zdecydował, że posadę menedżera drużyny przejmie Mauricio Pellegrino, który z powodu słabych wyników kilka miesięcy wcześniej zakończył swoją pracę w Premier League w Southampton.
Trzeci sezon w La Liga i…chcą więcej!
Cel postawiony przed argentyńskim szkoleniowcem był taki sam jak w przypadku jego poprzednika. Nikt w klubie nie bierze pod uwagę scenariusza powrotu do Segunda Division. Leganes znów gra o utrzymanie, a każdy lepszy wynik ma być traktowany jako nie lada niespodzianka w wykonaniu zawodników z prowincji Madrytu. Jednak klub postawił bardziej na efektywność w ofensywie i zdecydował się na wzmocnienie swojej „trzeciej linii”. Obecny sezon jest pierwszym ekipy CD Leganes pod wodzą byłego trenera „Świętych”, który dokonał kilku ciekawych transferów.
Jeszcze przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek do Leganes wypożyczono Kennetha Omeruo z Chelsea, Allana Nyoma z West Brom oraz wykupiono napastnika Youssefa En-Nesyri z Malagi. Wypożyczono także byłego podopiecznego Pellegrino z Premier League – Guido Carrillo, który też ma stanowić o sile ataku drużyny. Również podczas zimowego okienka zespół „Pepineros” nie próżnował i dokonał kilku ciekawych wzmocnień w postaci wypożyczonego z Middlesbrough F.C. reprezentanta Danii, grającego na ataku Martina Braithwaite’a i Diego Reyesa, 57-krotnego reprezentanta Meksyku, którego wypożyczono z Fenerbahce.
Wszystko zmierza w dobrą, coraz lepszą stronę
Obecnie podopieczni Pellegrino zajmują świetne 11. miejsce w ligowej tabeli i przy ich dyspozycji trudno sobie wyobrazić, aby mieli opuścić najwyższą klasę rozgrywkową w Hiszpanii. Zespół „Pepineros” do tej pory zdobył 25 bramek, przy czym stracił zaledwie 27. Po pięć trafień zapisali na swoim koncie Youssef En-Nesyri i Guido Carrillo, czyli zawodnicy sprowadzeni przed sezonem z inicjatywy trenera Pellegrino. Szczególnie wysoką formę prezentuje ten pierwszy, 21-letni Marokańczyk jest kluczowym zawodnikiem w układance byłego trenera m.in. Independiente i Deportivo Alaves, a we wczorajszym ligowym spotkaniu z Realem Betis wygranym przez „Ogórki” 3:0, zanotował nawet hat-trick.
🇲🇦⚽️⚽️⚽️ @ennesyri9 es el primer jugador del C.D. Leganés en conseguir un hattrick en Primera División @LaLiga. ¡Enhorabuena Youssef! 👏👏👏 pic.twitter.com/us1xz9u0SZ
— C.D. Leganés (@CDLeganes) February 10, 2019
Oprócz wymienionych wyżej dwóch snajperów Nabil El-Zhar, Recio, Ruben Perez, Martin Braithwaite oraz wspomnieni już wcześniej Dimitrios Siovas i Alex Szymanowski to nazwiska, które bez wątpienia świadczą o sile drużyny, o jej szczelnej obronie i dobrej skuteczności.
Przy tak racjonalnie zarządzanym klubie, który zna swoje miejsce pośród gigantów w Primera Division, należy wnioskować, że po tym sezonie również pozostanie wśród najlepszych. Co więcej, ma szansę na zajęcie najwyższego miejsca na koniec rozgrywek od momentu awansu w sezonie 2016/2017. Gra podopiecznych Mauricio Pellegrino wygląda obiecująco. W klubie nie ma tzw. „przerostu formy nad treścią”. Przy nie za wysokim budżecie wszystko funkcjonuje niczym poprawnie naoliwiona maszyna, a kibice mogą się cieszyć ze swoich „Ogórków”, które przynoszą dumę miastu i regionowi.