Iker Casillas nie będzie najlepiej wspominał wyjazdu na półfinałowy mecz Pucharu Króla przeciwko Sevilli. Po zakończeniu spotkania golkiper Realu Madryt został trafiony w głowę rzuconą z trybun plastikową butelką i przez kilka minut nie mógł podnieść się z murawy. Dziś Hiszpan domaga się surowego ukarania winnego tego zdarzenia.
– Jakiś chuligan rzucił we mnie butelką, która była wypełniona wodą. To rzuca cień na tysiące fanów, którzy kulturalnie dopingują swój zespół. Mam nadzieję, że kamery zarejestrowały tego człowieka i zostanie przykładnie ukarany. Niestety, tacy idioci się zdarzają, ale komisja dyscyplinarna powinna skutecznie działać w takich sprawach – powiedział Casillas.
Golkiper Realu nie omieszkał jednak pochwalić gry piłkarzy Sevilli. – Osiągnęliśmy dobry wynik, wygrywając na tak trudnym terenie. Gospodarze spisywali się bardzo dobrze w ataku i tym bardziej cieszy mnie zachowanie czystego konta.
KARAĆ PRZYKŁADNIE TAKICH IDIOTÓW-tak jest!!!
A swoją drogą,to w sumie nie dziwi mnie bardzo,że
kibice Fc Sevilli byli mega zdenerwowani,że
przegrali...Bo przecież ich lokalny rywal BETIS
SEVILLA ma dobre stosunki z fanami REALU MADRYT
więc,to dużo mówi do tego całego zdarzenia;/
Swoją drogą, to nie pierwsze zdarzenie kiedy
bramkarz przyjezdnych jest atakowany na stadionie
Sevilli. Nie tak dawno atakowany był Cesar z
Valencii.
Powinno się takich koleśi bardzo surowo karać i
nie wpuszczać na trybuny.