Cardozo bohaterem, Benfica w finale!


2 maja 2013 Cardozo bohaterem, Benfica w finale!

Jeśli ktoś zmierzyłby temperaturę atmosfery panującej na murawie Estadio da Luz, to skala termometru mogłaby być niewystarczająca. Benfica w rewanżowym meczu półfinałowym Europa League wygrała z Fenerbahce Stambuł 3:1 i po wyrównanym dwumeczu może przygotowywać się do starcia z Chelsea Londyn w Amsterdamie.


Udostępnij na Udostępnij na

Słoneczna pogoda w stolicy Portugalii oraz oszałamiający doping jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego Stephane’a Lannoy dawały doskonałe warunki i oprawę dzisiejszego spotkania na Estadio da Luz. Po pierwszym starciu oraz weekendowych zmaganiach na ligowych frontach więcej problemów miał szkoleniowiec gości. Raul Meireles oraz Serdar Kesimal (kontuzje), Pierre Webo i Mehmet Topal (zawieszenia) oraz Emre Belozoglu (niezgłoszenie do rozgrywek) – to lista nieobecnych, a zapewne przydatnych zawodników w zestawieniu trenera Aykuta Kocamana. Natomiast jedynym zawodnikiem, który nie mógł wspomóc „Orły”, był kontuzjowany Ola John. Co ciekawe, za słynnego Pablo Aimara dziś od pierwszej minuty zagrał Nicolas Gaitan, który był najbliższy strzelenia gola dla Portugalczyków w Stambule.

Oscar Cardozo, główny aktor dzisiejszego meczu
Oscar Cardozo, główny aktor dzisiejszego meczu (fot. skysports.com)

Jeśli ktoś oglądał pierwszy mecz tego półfinału, to mógł na początku rewanżu przeżyć deja vu. Tak samo jak przed tygodniem to Benfica od razu meldowała się pod bramką Demirela, a szczęścia raz za razem próbował Oscar Cardozo. W 8. minucie o mały włos od strzelenia bramki był Lima, lecz po celnym dośrodkowaniu Oscara Cardozo nieznacznie pospieszył się i nie zabrał się z piką. Minutę później cała Lizbona mogła usłyszeć radość kibiców – tym razem to Lima podawał z prawej strony, a nabiegający na piłkę Nicolas Gaitan huknął na bramkę z 10 metrów i nie dał szans bramkarzowi. Zdawało się, że gracze Fenerbahce przypomnieli sobie, iż tutaj chodzi o strzelanie goli. Dopiero w 12. minucie pierwszy raz przekroczyli linię pola karnego Arthura. Mimo tego to Benfica czuła się lepiej na boisku, a Cardozo usilnie próbował trafić piątego gola w tych rozgrywkach.

W 22. minucie na „Orłów” spadł grom z jasnego nieba. W niegroźnej sytuacji piłka odbiła się od ręki Ezequiela Garaya. Inną sprawą był wyraźny spalony chwilę wcześniej Moussy Sou. Nie wzruszyło to jednak Dirka Kuyta, który – w odróżnieniu od Cristiana przed tygodniem – pewnie skierował piłkę do siatki. Plany gospodarzy w sekundę poszły na marne, teraz Benfice potrzebne były dwa gole. „Żółte Kanarki” po wyrównującym trafieniu nie kwapiły się do ataków, wolały pozostać na swojej połowie i skutecznie wybijać Portugalczyków z rytmu. Za to jeden z kontrataków Fenerbahce o mały włos nie skończył się drugim golem dla gości, lecz Moussa Sou fatalnie chybił. W odpowiedzi fantastycznym uderzeniem Cardozo postraszył Volkana Demirela, lecz jego wolej z ostrego kąta ominął dalszy słupek.

W 33. minucie atmosfera na murawie osiągnęła temperaturę wrzenia. W polu karnym gości piłka odbiła się od ręki Egemena Korkmaza, lecz francuski sędzia uznał, że było to zagranie przypadkowe. Kibice wygwizdali arbitrów, a dopiero żółty kartonik ostudził wściekłego Enzo Pereza. Później niestety gospodarze próbowali wymusić kilka „jedenastek”, ale Stephane Lannoy ani razu nie dał się nabrać. A jak odpowiada się na niekorzystne decyzje? Bramką! I zrobił to ten, który na nią zasługiwał najbardziej, czyli Oscar Cardozo. Fatalny błąd obrony gości, szybko wykonany rzut wolny i precyzyjne uderzenie z 16 metrów snajpera mimo asysty trójki defensorów.

W 40. minucie lekarstwem na remis znów mógł okazać się Kuyt, lecz nie trafił do niemal pustej bramki z bardzo ostrego kąta. 30 sekund później nieznacznie pomylił się Nemanja Matić. Tuż przed przerwą występ musiał zakończyć kontuzjowany Selcuk Sahin, a na jego miejsce pojawił się Mehmet Topuz. Do końca połowy piłkarze łączyli futbol z zapasami, nieprzerwanie walcząc niemal wręcz o każdą futbolówkę czy to na ziemi, czy w powietrzu. Do przerwy Benfica prowadziła 2:1, lecz bramka na wyjeździe oraz zwycięstwo sprzed tygodnia dawały przepustkę do finału Turkom.

Drugą połowę rozpoczęło oblężenie bramki gości, a Cardozo Volkanowi Demirelowi nie dawał spokoju ani na moment. W 50. minucie kolejne fantastyczne techniczne uderzenie z dystansu minęło minimalnie jeden ze słupków bramki. Piłkarze Benfiki, jeśli nie zagrażali bramce, to próbowali dalej wymuszać na sędziach korzystne dla nich decyzje, ale często ich reakcje były zbyt irracjonalne. Chwile grozy przeżyliśmy w 57. minucie. W powietrznym starciu o piłkę Nicolas Gaitan bardzo mocno uderzył nogą w twarz Gokhana Gonula. Ponadto stoper bezwładnie uderzył głową w murawę i stracił przytomność. Wyglądało to bardzo groźnie i nie było mowy, aby zawodnik kontynuował grę. Został przewieziony do miejscowego szpitala. Benfica kontynuowała zamykanie rywali na obrębie „szesnastki” i próby zdominowania spotkania. A na to tylko czekało główne żądło „Orłów”, Oscar Cardozo, który być może będzie śnił się po nocach defensorom z tureckiego klubu. W 65. minucie to Benfica była w finale – Paragwajczyk po świetnym podaniu Luisao stanął oko w oko z Arthurem i nie dał golkiperowi żadnych złudzeń.

„Żółte Kanarki” musiały wziąć się do pracy w ofensywie, lecz nikt nie chciał dorównać dobrze dysponowanemu dziś Dirkowi Kuytowi. Za to Benfica nie miała zamiaru kończyć meczu tylko z trzema trafieniami, ale na drodze do bramki kilkukrotnie stawał Demirel. Trener Kocaman zdawał się stawiać wszystko na jedną kartę – na ostatnie kilkanaście minut za obrońcę, Yobo, wprowadził snajpera, Mirosława Stocha. Była to o tyle trafna decyzja, że za jego sprawą goście w końcu wyglądali jak zespół, który musi odrobić straty. Dopiero za sprawą Słowaka golkiper lizbońskiej ekipy musiał się wysilać. Piłkarzom Benfiki (całkiem świadomie) nogi nagle zaczęły odmawiać posłuszeństwa, co przyczyniło się później do liczby doliczonych minut.

Piłkarze obu drużyn zaczęli tracić nerwy i wdawać się w niepotrzebne dyskusje z sędzią, lecz ten był bardzo cierpliwy, nawet wobec najbardziej wybuchowych graczy. Podczas doliczonych pięciu minut Turcy rozpaczliwie szukali choćby okazji do wyrównania dwumeczu, ale było już na to zdecydowanie zbyt późno. Bilety do Amsterdamu otrzymają zawodnicy Benfiki, i to całkiem zasłużenie. Nie można odmówić niesamowitej waleczności, hartu ducha oraz zaangażowania graczom znad Bosforu, jednak tak fatalne pomyłki jak przestrzelony rzut karny w pierwszym spotkaniu mszczą się na tak wysokim etapie rozgrywek nieubłaganie. Przed dwoma laty mieliśmy w finale w Dublinie dwa portugalskie zespoły – FC Porto oraz Sporting Braga. W tym roku czas jednak na Benficę!

Komentarze
~Mark d (gość) - 12 lat temu

Lepszy mecz niż wczorajszy,Emocje karny. Naprawde
ten stadion to koćioł. Niestety komentuje ryczel...

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

Dwoch zawodnikow nie moglo zagrac od 1 minuty , dwoch
po kontuzjach opuscilo plac gry...to nie byl dzien
dla Fenerbahce. Wiele emocji dostarczyla szczegolnie
pierwsza polowa , bo tempo bylo imponujace i kto
sledzil to spotkanie napewno nie zaluje ! Final z
Chelsea !

Odpowiedz
~Mark d (gość) - 12 lat temu

Benfica nie stoji na straconej pozycji w meczu z
Chelsea,bedzie to wyrównany mecz,Cardozo świetny
napastnik,Lis pola karnego,jeśli chodzi o Fenerbache
nie mieli dziśiaj atutów,brak Meirelesa,Sow został
wyłączony z gry miał jedną sytuacje ale za mocno
wypuścił sobie piłke i strzelił obok,Orły z
Benfy u śiebie grają kapitalnie.

Odpowiedz
~Jałocha (gość) - 12 lat temu

pilka nozna jest troche niesprawiedliwa fenerbahce to
zdacydownie lepszy klub niestety prawie polowa skladu
nie mogla zagrac ale i tak zapowiada sie ciekawy
final :)

Odpowiedz
~mundry (gość) - 12 lat temu

orly gurom

Odpowiedz
~przemo (gość) - 12 lat temu

Fenerbahce lepszy klub?iKlub z Turcji jest
porównywalny z siłą Benfici może nazwiska Kuyt
czy Meireles robią wrażenie większe niż gracze
Benfici ale Garay,Gaitan,Salvio czy Enzo Perez to
reprezentancí Argentyny i jeszcze kilku innych np .
Maxi Pereira czy Cardozo etatowi reprezentanci
Urugwaju czy Paragwaju .
Fakt ,w Fenerbahce nie mógł zagrać Mehmet Topal
były zawodnik Valencii ,Meireles czy Webo a
kontuzjowany został Gonul i te osłabienia miały
duży wypływ na brak awansu do finału .

Odpowiedz
~mundry (gość) - 12 lat temu

kolego sympatyczny ,a czy kolwiek glupiutki troche, a
nawet bardziej nie wypisoj glopot o czyms o czym
pojencia naj mniejszego nie posiadsz!

Odpowiedz
~el_mago (gość) - 12 lat temu

Pierwszy raz muszę stanąć w obronie przemka, ale
jak można pisać głupoty, że Fbahce to klub
zdecydowanie lepszy od Benficy? Benfica w ostatnich
4latach zdobyła ogromne doświadczenie w pucharach.
Rok temu ćwierćfinał UCL przegrany po bardzo
wyrównanym boju z Chelsea, dwa lata temu półfinał
UEL przegrany z Bragą i 3 lata temu ćwierćfinał z
The Reds w UEL. Teraz w końcu finał. Fenerbahce dla
odmiany pierwszy półfinał w dziejach klubu. Po
drodze wywalali takich gigantów jak Bate,Plzen i
rezerwy Lazio. Dobrze dla piłki, że w finale jest
Benfica, bo Fenerbahce było by tłem dla Chelsea, a
tak grająca Benfa jak wczoraj nie jest na straconej
pozycji. Ja osobiście uważam, że Benfica zgarnie
ten puchar :) Pozdrawiam

Odpowiedz
~mundry (gość) - 12 lat temu

Czelsi to dno, ale na wlasne zyczenie , nie trafili z
transferami
Drogba powinien dalej groc w czelsi a nie torres dno
dno dno!

Odpowiedz
~Mark d (gość) - 12 lat temu

Zgadzam sie,Orly z lizbony to bardzo dobry zespół
,grają widowiskowo ,szczególnie u siebie! W Finale
Bede kibicował Benfice,trener Jesus to śiwtny
fachowiec,Cardozo,salvio,Gaitan który łączony jest
transferem do Manchesteru united ,to zawodnicy
potrafiący zrobić róznice w przodzie,15 maja
jestem za Benfą bo nie za bardzo lubie Chelsea.I
coś mi sie zdaje ze finał LE bedzie bardziej
widowiskowy niż Finał Champions League Bayern i Bvb
znają siebie na wylot.

Odpowiedz
~Rertrand Bussell (gość) - 12 lat temu

o mundry wrócił. dawaj. y tego noooo. POLONEZA!!.
Benfica zmiecie Tszelsi.

Odpowiedz
~mundry (gość) - 12 lat temu

benifika zmiecie czelsi!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a polonezem tera jestem na rybah, lapie szczupaki na
agregat

Odpowiedz
~!!! (gość) - 12 lat temu

Trochę mi szkoda ,bo niestety i FC Basel i
Fenerbahce odpadło no na pewno Turcy nie mają się
czego przejmować w 1 meczu na boisku pokazali kilka
razy wyższy poziom od Orłów w drugim meczu zaś
byli słabsi - z pewnością przyczyną tego są
osłabienia!

Odpowiedz
~mundry (gość) - 12 lat temu

jak cisnienie niskie to i czlek oslabiony

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze