Camilo Villarreal o przejściu z polskiej 3. ligi do niedawnego mistrza Belize


Odkrywamy kulisy transferu z LZS Starowice do belizeńskiego Verdes FC. Camilo Villarreal w niezmiernie egzotycznych rozgrywkach

5 lutego 2024 Camilo Villarreal o przejściu z polskiej 3. ligi do niedawnego mistrza Belize
Camilo Villareal

Od niedawna Polska może się pochwalić, że w najbliższym El Clásico będzie miała ona swój akcent. Jednak w tym przypadku nie chodzi nam o Roberta Lewandowskiego występującego w odwiecznej rywalizacji między dwoma największymi hiszpańskimi klubami. Takie samo nazewnictwo nosi też najbardziej elektryzujący mecz w Belize, w którym Verdes FC mierzy się z Belmopan Bandits. W barwach tych pierwszych od niedawna występuje Camilo Villarreal, który posiada polskie obywatelstwo.


Udostępnij na Udostępnij na

Long story short

Takie transfery nie zdarzają się codziennie. Przejście z 3. ligi polskiej do mistrza jakiegokolwiek kraju powinno (i w tym przypadku jest) być rozpatrywane w kontekście surrealistycznej historii. Stąd transakcja między LZS Starowice a Verdes FC odbiła się lekkim, aczkolwiek echem.

Trudno polemizować z faktem, że piłkarze czwartego poziomu rozgrywkowego w Polsce nie są chodzącymi celebrytami. Wielu obserwatorów zagranicznych wojaży piłkarzy z polskim obywatelstwem mogło Camilo Villarreala po prostu nie kojarzyć, szczególnie że w naszym kraju jest od niedawna. Z wyjaśnieniami odnośnie do tej persony spieszy… sam piłkarz.

– Jestem Argentyńczykiem, ale Polska zawsze jest i będzie w moim sercu. Moi pradziadkowkie są Polakami. W 1926 roku przylecieli do Argentyny podczas okresu międzywojennego. Skąd się tu wziąłem? Długa historia, ale skauci Maciej Nierzwicki, Leszek Szuta i jeszcze jeden człowiek pomogli mi dostać się do Widzewa. Zawsze będę wdzięczny skautowi Michałowi Opiłce, ponieważ kiedy tylko mógł, to pomagał mi ze wszystkim – mówi nam Camilo Villarreal.

Dzięki tej współpracy piłkarz został wypatrzony oraz zaproszony na testy do zespołu rezerw Widzewa Łódź. Krótko mówiąc – zaimponował na nich potencjalnym pracodawcom na tyle, że zdecydowano się go na stałe sprowadzić do Polski. W sezon piłkarz wszedł świetnie, błyszcząc na boisku, zdobył cztery bramki w jedenastu spotkaniach. Niestety ta piękna droga trafiła na wielkie wyboje w postaci poważnej kontuzji. Camilo Villarreal zerwał więzadła krzyżowe.

– W klubach, w których byłem, zawsze byłem traktowany bardzo dobrze i dzięki temu żywię sporo pozytywnych emocji do tych zespołów. Dzięki temu, kiedy doznałem poważnej kontuzji, czułem, że jest to po prostu część mojego zawodu i tyle. Zastopowała ona mój rozwój, ale takie jest życie.

Czas przemian

Kontuzja ACL jest zmorą ogromnej liczby piłkarzy w ostatnich czasach. Niejednokrotnie zawodnicy po takim urazie nie byli w stanie wrócić do dyspozycji sprzed kontuzji. Camilo Villarreal na odbudowanie formy również musiał poświęcić naprawdę dużo wysiłku i czasu. Niedługo po powrocie na murawę przeszedł z Widzewa do Unii Janikowo. Następnie przez jego drogę życiową przewinęły się jeszcze GLKS Dobrcz oraz LZS Starowice. Ten ostatni zespół był już tak naprawdę przystankiem przed egzotyczną podróżą.

– W lipcu 2023 roku podjąłem decyzję, by spróbować swoich sił poza Polską. Byłem blisko, by podpisać kontrakt najpierw na Malcie, a potem w Bułgarii, jednak finalnie się to nie udało. Zostałem w Starowicach, czekając na szansę i pod koniec 2023 roku otrzymałem ofertę z Belize. Sprawdziłem ją, projekt tego zespołu spodobał mi się, więc zdecydowałem się zerwać kontrakt w Polsce. Było to możliwe dzięki temu, że miałem klauzulę pozwalającą na odejście w przypadku znalezienia klubu z wyższej ligi. Verdes FC wysłało mi bilety i udałem się do Ameryki Środkowej.

– Mój trener ze Starowic był świadomy tego, że chcę wyjechać do innego kraju. Co więcej – pomógł mi w tym. Trenowałem tu i nawet zagrałem trochę w meczach, ale mój cel był dla niego klarowny.

Według samego piłkarza chęć wyjazdu wyniknęła z pomysłu zmiany otoczenia zawodowego. Prywatnie w Polsce czuł się niemal jak w domu. Te pokrzepiające słowa sprawiają, że my na pewno będziemy śledzić rozwój jego kariery w Belize.

– W Polsce byłem szczęśliwy, bo ludzie zawsze traktowali mnie bardzo dobrze. Nie mówię zbyt dobrze po polsku, ale staram się być komunikatywny. Mam przyjaciół w Polsce, ludzi, których bardzo doceniam. Z pewnością los znowu sprawi, że nasze ścieżki życia się zbiegną.

Połowiczne przecieranie szlaków

Zawodnika z polskim obywatelstwem w historii ligi belizeńskiej próżno szukać. Można zatem powiedzieć, że Camilo Villarreal jest pewnego rodzaju prekursorem tego kierunku pod względem piłkarzy. No właśnie – słowo „piłkarzy” jest tutaj kluczowe, gdyż w latach 2016-2018 był tam Polak i pracował jako… trener reprezentacji Belize! Ryszard Orłowski, którego zdecydowanie można uznać za futbolowego obieżyświata, na swoim koncie ma również pracę z reprezentacją Anguilli oraz Nepalu!

Same rozgrywki ligi belizeńskiej są najsłabszymi w kontynentalnej Ameryce Środkowej. Są one półprofesjonalne, co przekłada się na fakt, że większość piłkarzy musi sobie dorabiać do domowego budżetu. Wyżyć z samej piłki zazwyczaj są w stanie albo reprezentanci kraju, albo zasłużeni piłkarze najlepszych ligowych drużyn.

Camilo Villarreal

Jedną z takich drużyn jest właśnie Verdes FC, które w ciągu ostatnich dziesięciu lat czterokrotnie zdobywało mistrzostwo kraju. A propos tytułów należy nadmienić, że rozgrywki w Belize odbywają się typowym dla Ameryki Łacińskiej schematem. Podzielone są na dwa osobne sezony – otwarcia i zamknięcia. Zatem w ciągu jednego roku liga może mieć dwóch mistrzów.

Verdes FC wygrało ostatni sezon zamknięcia 2022/2023. Swój tytuł świętowało pod koniec maja 2023. Jednak ze względu na charakterystykę rozgrywek zdążyło już zostać zdetronizowane przez Altitude, które wygrało sezon otwarcia 2023/2024.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze