Bundesliga: „Aptekarze” wciąż bez formy


Doskonała forma, jaką prezentowali piłkarze Bayeru Leverkusen podczas rundy jesiennej nie potrafi znaleźć odzwierciedlenia w rundzie rewanżowej. "Aptekarze" z meczu na mecz grają coraz gorzej, a w dzisiejszym meczu przegrali z Hannoverem 96 0:1.


Udostępnij na Udostępnij na

Po rundzie wiosennej wielu ekspertów od ligi niemieckiej zapowiadało, że Bayer będzie jednym z głównych kandydatów do tytułu mistrzowskiego. Z meczu na mecz gra „Aptekarzy” wygląda coraz gorzej. Bayer nie ma znacznych osłabień w składzie, ale wciąż zawodzi. Nie potrafi wygrać od czterech spotkań przed własną publicznością, a w dzisiejszym pojedynku z teoretycznie słabszym Hannoverem 96 przegrał 0:1. Głównym bohaterem spotkania został zdobywca jedynego gola w meczu – Arnold Bruggink. Pomocnik gospodarzy wpisał się na listę strzelców w 33. minucie.

W porównaniu do Bayeru Leverkusen, dobrą formę potwierdzają piłkarze ze stolicy Niemiec. Hertha Berlin pokonała przed własną publicznością ostatni zespół w tabeli – Borussię Monchengladbach 2:1. Pomimo faktu, że „Źrebaki” wciąż okupują ostatnią lokatę w tabeli ligi niemieckiej, podopieczni Hansa Meyera dobrze prezentują się w rundzie jesiennej. Udało im się urwać punkty Hoffenheim oraz Werderowi Brema. Nikt nie zapowiadał łatwej przeprawy piłkarzom Herthy Berlin, jednak ci podołali presji i zgarnęli trzy punkty. Wynik spotkania w 28. minucie otworzył niezawodny Andrij Voronin. Tuż przed przerwą rezultat na 2:0 podwyższył Dardai. Gościom również udało się zdobyć bramkę, jednak jak później się okazało była to tylko bramka honorowa. W 69. minucie rzut karny pewnie wykorzystał Bradley.

Wiatru w żagle nabrali również piłkarze Schalke 04 Gelsenkirchen. „Niebiescy”, pomimo trudnej przeprawy, ostatecznie pokonali Eintracht Frankfurt 2:1. Sam mecz nie należał do najciekawszych. Spotkanie obfitowało w ogromną liczbę fauli, a co za tym idzie – żółtych kartek. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście. W 39. minucie, „Niebieskich” na prowadzenie wyprowadził jeden z bardziej błyskotliwych bocznych obrońców w Bundeslidze – Rafinha. Gospodarzom udało się doprowadzić do remisu, jednak zaledwie na dziesięć minut przed końcem spotkania. Dokładnie w 81. minucie, do wyrównania doprowadził Fink. Gdy kibice zgromadzeni na stadionie w Frankfurcie liczyli po cichu na bramkę, która miała zagwarantować trzy punkty ich ukochanej drużynie, goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 83. minucie bramkę na miarę trzech punktów zdobył wyjątkowo bramkostrzelny Heiko Westermann.

Niespodziewanie najwięcej bramek padło na stadionie w Bochum, gdzie miejscowe VfL podejmowało ekipę z Cottbus. Kibice nie musieli długo czekać na pierwszą bramkę. Zaledwie w drugiej minucie na prowadzenie wyprowadził gości Iliev. Gospodarze zaczęli napierać i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 11. minucie do wyrównania doprowadził Epalle. Pozostałe bramki padały w drugiej części spotkania. Ponownie, lepiej rozpoczęli przyjezdni. W 50. minucie, Energie na prowadzenie wyprowadził Jula. Kibice gości znów nie mogli się długo cieszyć z prowadzenia. Zaledwie cztery minuty po zdobyciu bramki do wyrównania doprowadził Fuchs. O losach meczu zadecydował kontrowersyjny rzut karny. W 79. minucie gola na wagę trzech punktów dla gospodarzy z „jedenastki” zdobył Pfertzel.

Teoretycznie najciekawsze spotkanie pomiędzy Borussią Dortmund a TSG 1899 Hoffenheim mocno rozczarowało kibiców Bundesligi. Rażąca nieskuteczność napastników obu drużyn niesamowicie rzucała się w oczy, a sędzia musiał pokazać aż dwie czerwone kartki. W 78. minucie z boiska wyrzuceni zostali w ekipie gospodarzy – Sebastian Kehl, zaś z zespołu przyjezdnych Tobias Weis. Mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze