Budując mały Liverpool


Echa zwycięskiego debiutu Stevena Gerrarda w roli menedżera Glasgow Rangers

13 lipca 2018 Budując mały Liverpool

Zatrudnienie Stevena Gerrarda przez władze Glasgow Rangers nie miało tylko wymiaru czysto marketingowego. Przed angielskim menedżerem postawiono zadanie detronizacji lokalnego rywala - Celticu i przywrócenie na Ibrox Stadium mistrzowskiego tytułu. Choć do rozpoczęcia szkockiej ekstraklasy został niecały miesiąc, to wczorajsze spotkanie w ramach eliminacji do Ligi Europy dało jasny sygnał. Steven Gerrard powoli komponuje zespół, który w niedalekiej przyszłości powalczy o laury na szkockim podwórku.


Udostępnij na Udostępnij na

Ogłoszenie Stevena Gerrarda nowym menedżerem sprawiło, że o Glasgow Rangers znów było głośno, lecz tym razem z pozytywnych powodów. Klub z Ibrox Stadium przez lata nękany problemami finansowymi, zatrudniając angielskiego szkoleniowca dał jasny sygnał, że chce nawiązać równorzędną walkę z Celtikiem Glasgow o mistrzostwo Szkocji. W całym zamieszaniu związanym z magią nazwiska legendy Liverpoolu mało kto powątpiewał w szanse odniesienia sukcesu na szkockim gruncie przez Stevena Gerrarda. To ewidentnie pomogło Anglikowi.

Praca u podstaw

Steven Gerrard od początku optymistycznie zapatrywał się na wizję pracy na Ibrox Stadium. Szansa pierwszej samodzielnej pracy w seniorskim futbolu budziła ekscytacje u Anglika.

Jestem zaszczycony, że zostanę następnym menedżerem Rangersów. Mam ogromny szacunek do tego klubu, jego historii i tradycji  Nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego etapu w mojej karierze trenerskiej. To dla mnie wyjątkowy moment. Chcę pomóc drużynie w osiąganiu sukcesów – powiedział Steven Gerrard po parafowaniu umowy.

Kilka tygodni po podpisaniu kontraktu Anglik zakasał rękawy i zaczął wcielać swoją wizję nowego oblicza Glasgow Rangers w życie. Steven Gerrard chętnie pozyskiwał kolejnych graczy, którzy w ocenie legendy Liverpoolu pasowali do koncepcji szkoleniowca. Głównym kierunkiem, z którego „The Gers” kontraktowali nowych zawodników była świetnie znana menedżerowi Anglia. Jednak dysponując bardzo ograniczonym jak na europejskie standardy budżetem, Glasgow Rangers nie mogło sobie pozwolić na pozyskanie uznanych graczy. Klub z Ibrox Stadium zwrócił się więc głównie ku zawodnikom mającym niewielkie szanse na grę w podstawowych składach swoich zespołów.

Steven Gerrard praktycznie od nowa zbudował defensywę „The Gers”. Po latach na Ibrox Stadium powrócił wychowanek klubu, golkiper Allan McGregor. Środek obrony stworzyli Connor Goldson oraz Nikola Katić. Na lewą stronę defensywy sprowadzony został natomiast Jon Flanagan. Całość bloku defensywnego uzupełnił, przebywający na Ibrox Staidum od trzech lat, James Tavernier.

Anglik postarał się także o wzmocnienia w drugiej linii. Sprowadzenie Scotta Arfielda z Burnley oraz wypożyczenie Oviego Ejarii z Liverpoolu znacznie zwiększyło pole manewru w pomocy „The Gers”. Glasgow Rangers wykupiło także napastnika Brighton & Hove Albion Jamiego Murphy’ego. Gdy wszyscy nowi gracze zawitali na Ibrox Stadium, Steven Gerrard mógł zacząć układać figury według własnego uznania.

Macedoński egzamin i mały Liverpool

Czas pierwszej weryfikacji działań Anglika na Ibrox Stadium nadszedł bardzo szybko. Już 12 lipca (prawie miesiąc przed rozpoczęciem ligi) „The Gers”, w ramach eliminacji do Ligi Europy, podejmowali macedoński FK Shkupi. Choć po zaledwie jednym spotkaniu nie jest właściwym ocenianie potencjału zespołu Glasgow Rangers, to niektóre aspekty taktyczne wprowadzone przez Stevena Gerrarda były aż nadto widoczne.

Przede wszystkim Anglik wprowadził do zespołu z Ibrox Stadium filozofię gegenpressingu, która opiera się na natychmiastowym naciskaniu rywala zaraz po stracie piłki na całym obszarze boiska. Choć zawodnikom Glasgow Rangers często nie udawało się w ten sposób odebrać futbolówki rywalom, to fundamenty zostały już położone. Czas będzie sprzymierzeńcem „The Gers”.

Również ustawienie 4-3-3, błyskawiczne ataki skrzydłami oraz szukanie wolnego miejsca do gry zamiast podania do najbliżej ustawionego partnera sprawiają, że śmiało można wysnuć tezę, iż Steven Gerrard na Ibrox Stadium chce skopiować (w odpowiednich proporcjach) aktualny sposób gry Liverpoolu prowadzonego przez Jürgena Kloppa.

Zawodnicy Anglika bardzo szybko odnajdują się w nowej filozofii wprowadzonej przez legendę Liverpoolu. Oczywiście przed „The Gers” jeszcze ogrom pracy, lecz wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku. Zwycięstwo nad FK Shkupi 2:0 na pewno dodało wiary w projekt Stevena Gerrarda, a ze szkoleniowca spadł ciężar związany z debiutem na Ibrox Stadium

Jest wiele pozytywnych aspektów tego spotkania. Wygraliśmy, zanotowaliśmy czyste konto i myślę, że broniliśmy naprawdę dobrze. Bardzo się z tego cieszę, jednak istotną rzeczą jest, że nie wygraliśmy tego meczu bardziej przekonująco. Sądziłem, że stworzyliśmy wystarczająco dużo (sytuacji), aby wygrać bardziej przekonująco, więc wciąż wszystko może się zdarzyć, wciąż dwumecz nie jest rozstrzygnięty i wciąż mamy pracę do wykonania – powiedział po zakończeniu spotkania Steven Gerrard.

Angielski szkoleniowiec to perfekcjonista. W przeciągu całej piłkarskiej kariery Steven Gerrard był znany z ciężkiej pracy zarówno na treningach jak i podczas meczów. Tego samego można spodziewać się na nowym etapie pracy legendy Liverpoolu. Anglik będzie dążył do sukcesu z całych sił, a zawodnicy wpatrzeni w szkoleniowca jak w obrazek być może dosięgną gwiazd. Zdobędą mistrzowski tytuł. Czy to będzie już ten sezon?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze