Jak na razie Aston Villa wciąż pozostaje bez menadżera, a tymczasową opiekę nad zespołem sprawuje Kevin MacDonald. Jednym z faworytów do objęcia schedy po Martinie O’Neillu jest Bob Bradley, który potwierdził swoje zainteresowanie.
Można powiedzieć, że „The Villans” pozostali na lodzie. Były już menadżer zespołu, pochodzący z Irlandii Martin O’Neill, odszedł bowiem na kilka dni przed startem ligi. Włodarze klubu rozpoczęli zatem gorączkowe poszukiwania sukcesora, który obejmie klub na stałe, wszak nie wiadomo jeszcze, czy MacDonald powróci do trenowania rezerw, czy będzie się ubiegał o pozostanie trenerem pierwszego składu.
Otwarty na propozycję ze strony angielskiego klubu jest selekcjoner reprezentacji Stanów Zjednoczonych, Bob Bradley. Wprawdzie nie spotkał on się jeszcze z Randym Lernerem, właścicielem „The Villans”, lecz jego przedstawiciele skontaktowali już się z odpowiednimi ludźmi.
– Oczywiście. Uważam, że Aston Villa to wielki klub ze wspaniałą historią i liczbą kibiców – odpowiedział Bradley zapytany, czy zechciałby objąć klub. – Taka szansa jak ta oczywiście byłaby przedmiotem mojego zainteresowania. W rzeczy samej byłbym zaszczycony, gdybym mógł odbyć na ten temat rozmowę. Jestem jednak pod wrażeniem przebiegu zaistniałej sytuacji. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
W swojej karierze Bradley pracował w takich klubach, jak: Chicago Fire, MetroStars (obecnie New York Red Bulls) oraz Chivas USA. Obecnie prowadzi on reprezentację Stanów Zjednoczonych, z którą podczas tegorocznego mundialu doszedł do 1/8 finału.