Powołania do kadry jednego z faworytów zbliżających się mistrzostw Europy sprawiają, że lada moment łokciami mogą zacząć rozpychać się w niej ludzie o bardzo bliskich koneksjach rodzinnych. Jak się okazuje, istnieją niewielkie szanse ku temu, by w relatywnie niedalekiej przyszłości w barwach „Czerwonych Diabłów” zagrały aż cztery rodzeństwa.
Co prawda na mecz z Portugalią nie powołano Edena Hazarda, powodem takiego stanu rzeczy jest jednak lekka kontuzja, wydaje się więc, że powrót Thorgana spowoduje, że dwaj pomocnicy z La Louvière znów zagrają w jednym zespole. Piłkarz Borussii Moenchengladbach wynagrodzony został za niezłą dyspozycję w Bundeslidze, trener Marc Wilmots postanowił dać więc młodszemu z braci ostatnią szansę na załapanie się do kadry na Euro we Francji.
Warto podkreślić, że familia Hazardów nie kończy się na Thorganie i czysto teoretycznie w przyszłości w kadrze zagrać będzie mógł jeden z dwóch pozostałych braci, choć to mało prawdopodobne (dwudziestoletni Kylian gra w lidze węgierskiej, młodszy o dziewięć wiosen Ethan ma jeszcze przed sobą decyzję o zawodowej karierze).
O tym, że bracia Hazard będą stanowić o sile reprezentacji Belgii, mówiono już w czasach, kiedy Eden zaczynał zachwycać w Ligue 1 w barwach Lille. Mało kto wtedy przypuszczał, że o wiele większe szanse na bycie najbardziej znanym rodzeństwem piłkarskim w Belgii będą mieli panowie Lukaku. Romelu wzbudzał podziw już jako szesnastolatek, kariera młodszego Jordana zdawała się jednak stać w miejscu. To jednak, co młodszy z braci wyprawia w tym sezonie w barwach KV Oostende, nadaje się na osobny artykuł. Siedem asyst i dwie bramki lewego obrońcy, w dodatku bardzo pozytywne opinie za sam styl gry prezentowany przez 21-latka sprawiają, że daje mu się całkiem spore szanse na wyjazd na Euro.
To jednak nie koniec dobrych wiadomości dla fanów genetyki w piłce. Zawodową karierę zaczyna brat Christiana Benteke – Jonathan. 20-letni napastnik Zulte Waregem jest co prawda rezerwowym w swoim klubie, powoli jednak zaczyna zbierać doświadczenie w poważnej piłce.
W młodzieżowym Anderlechcie z kolei wielką gwiazdą był Aaron Leya Iseka. Walczący obecnie o powrót do zdrowia po kontuzji kolana skrzydłowy to rodzony brat jednego z najlepszych zawodników Ligue 1 – Michy’ego Batshuayiego. Młodszy z rodzeństwa przed urazem łapał pierwsze minuty w belgijskiej Jupiler League.
Gdyby doszło do sytuacji, w której do jednej kadry powołano cztery rodzeństwa, byłby to absolutny ewenement na skalę światową. Nawet w najmniejszych federacjach taka sytuacja się nie zdarza. Po raz kolejny w ostatnich latach Belgia byłaby w czymś pionierem.