Już we wtorek na stadionie w Bydgoszczy odbędzie się finał Pucharu Polski, w którym zmierzą się zespoły Lecha Poznań i Legii Warszawa. Dla kapitana „Kolejorza”, Bartosza Bosackiego, będzie to już czwarty finał krajowego pucharu.
Bosacki grał w finale Pucharu Polski już cztery razy. Dwukrotnie zdobywał trofeum z Amicą, dwa razy powtórzył ten sukces z Lechem. Jak przyznaje sam zawodnik, zdecydowanie lepiej sukces ten smakował z poznańską drużyną, ponieważ to z nią jest bardzo silnie związany. Bosacki podkreśla, że finał krajowego pucharu nigdy nie ma faworyta, co doskonale obrazuje chociażby zwycięstwo Lecha w dwumeczu z faworyzowaną Legią w 2004 roku.
– Mam już na koncie cztery Puchary Polski: dwa zdobyte z Amicą i dwa wygrane z Lechem. Najcenniejsze są oczywiście te wygrane z Lechem, zwłaszcza ten z 2004 roku. Fajnie, gdyby udało mi się zdobyć to trofeum po raz piąty i po raz trzeci z „Kolejorzem”, z którym przecież jestem związany. Siedem lat temu wygraliśmy, choć to Legia była wyżej notowana. To pokazuje, że w pucharze nie ma faworytów. My też w tym roku mieliśmy trudną drogę do finału, choć graliśmy z teoretycznie łatwiejszymi rywalami – powiedział kapitan poznańskiego Lecha.