Mistrzowie Niemiec pokonali, choć nie bez problemów, Werder Brema 2:1. Pierwszą bramkę w jubileuszowym 50. sezonie Bundesligi zdobył Marco Reus. Wyrównał Theodor Gebre Selassie, a zwycięstwo ekipie Dortmundu zapewnił rezerwowy, Mario Goetze. Przy obu bramkach dla BVB asystowali Polacy.
Już od zeszłego tygodnia z siedziby klubu z Singal Iduna Park dochodziły wieści, że wszystkie karnety na 50. sezon Bundesligi zostały rozprzedane. Ten fakt oczywiście nie może nikogo dziwić, kibice Borussii mają bowiem nadzieję, że ich ukochany klub po raz trzeci z rzędu zdobędzie tytuł najlepszej drużyny w Niemczech. W meczu przeciwko Werderowi na trybunach zasiadł komplet widzów. 80 tysięcy gardeł głośno skandowało nazwę swojej drużyny, w której od pierwszych minut mogliśmy oglądać poczynania dwójki Polaków – Roberta Lewandowskiego oraz Jakuba Błaszczykowskiego. Ten ostatni według niemieckich mediów powinien ustąpić miejsca w składzie „niemieckiemu Messiemu” – a więc Mario Goetze. Trener Jürgen Klopp zdecydował się jednak na kapitana naszej reprezentacji. Co ciekawe, Kuba rozpoczyna ten sezon z własnym nazwiskiem na koszulce – do tej pory to się nie zdarzało. W składzie mistrzów Niemiec zabrakło niestety Łukasza Piszczka, który nie zdołał wykurować się na inaugurację sezonu 2012/2013. W jego miejsce do boju posłany został Oliver Kirch. Należy niewątpliwie podkreślić, że szkielet drużyny z Bremy jest zupełnie inny niż w poprzednim roku rozgrywek. Wystarczy wspomnieć, że w zespole Werderu nie ma już Tima Wiese, Naldo czy Claudio Pizarro.
Już w 11. minucie meczu 17 milionów euro zaczęło się zwracać Borussii Dortmund. O kim mowa? Oczywiście o Marco Reusie, który fantastycznie wprowadził się do drużyny, strzelając pierwszą bramkę zarówno dla klubu z Signal Iduna Park, jak i w całej Bundeslidze sezonu 2012/2013. Młody Niemiec fantastycznie wyszedł do prostopadłego podania Błaszczykowskiego i strzałem z prawej nogi w długi róg bramki strzeżonej przez Sebastiana Mielitza posłał piłkę do siatki tuż przy samym słupku. Ten gol zdecydowanie podbudował gospodarzy, ale również podciął skrzyła Werderowi, który w pewnym momencie nawet nie był w stanie przejść na połowę przeciwników. Przez pierwszy kwadrans bardzo waleczny i naładowany energią wydawał się Kuba, który walczył o każdy centymetr boiska i dzięki temu wygrywał wiele pojedynków.
W okolicach 20. minuty meczu po raz pierwszy zrobiło się gorąco pod bramką Romana Weidenfellera. Ładne podanie Aarona Hunta starał się wykorzystać Eljero Elia, który znalazł się sam na sam z bramkarzem Dortmundu. „Super Roman” nie miał jednak problemów z obroną strzału 25-letniego Holendra. 120 sekund później po raz kolejny dał znać o sobie duet Błaszczykowski – Reus. Pierwszy zawodnik zagrał do drugiego, a ten mocną centrą posłał piłkę w pole karne. Składającego się do strzału głową Lewandowskiego uprzedził jednak jeden z obrońców Bremy. Kuba bez wątpienia był najlepszym piłkarzem pierwszej połowy meczu. W 30. minucie spotkania Ignjovski musiał nieprzepisowo zatrzymywać byłego piłkarza Rakowa Częstochowa i Wisły Kraków, przez co obejrzał żółtą kartkę, a Borussia miała rzut wolny tuż przed linią pola karnego. Strzał Schmelzera nie był jednak godny pochwały.
Do końca pierwszej połowy to podopieczni Jürgena Kloppa regulowali tempo gry. Piłka znajdowała się przeważnie przy nogach zawodników w żółtych strojach. Gra toczyła się jednak w środku pola, przez co do przerwy już się nic nie zmieniło. Borussia Dortmund wygrywała po 45 minutach 1:0.
Od początku drugiej połowy spotkania Sebastian Mielitz musiał wykazywać się wielką koncentracją. Już w 50. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Hummels najwyżej wyskoczył w polu karnym i głową uderzył bardzo precyzyjnie. Następca Tima Wiesa wyciągnął się jak struna i wybronił piłkę zmierzającą w samo okienko bramki. Borussia wciąż dominowała, aczkolwiek bramka przeciwników wyglądała, jakby była zaczarowana. Swojego szczęścia próbowali Lewandowski, Reus i Grosskreutz, ale futbolówka zamiast w siatce lądowała w rękach golkipera gości bądź na bandach reklamowych.
Można było odnieść wrażenie, że już w pierwszej połowie gospodarze chcieli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, a w drugiej mieli bezpiecznie dowieźć przewagę do końca.
Tymczasem…
W 76. minucie meczu dośrodkowanie z prawej strony boiska fantastycznie wykorzystał czarnoskóry reprezentant Czech Gebre Selassie i na tablicy świetlnej stadionu Signal Iduna Park widniał wynik 1:1. Trener Jürgen Klopp nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Piłkarze Werderu dopięli swego i widać było, że ten rezultat w pełni satysfakcjonuje podopiecznych Thomasa Schaffa.
Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Wprowadzony dosłownie przed chwilą Mario Goetze po akcji z Błaszczykowskim i Lewandowskim posłał piłkę do bramki przeciwników. Cały stadion w Dortmundzie oszalał z radości. Borussia jest tak doświadczoną drużyną, że do końca meczu nie dała sobie wyrwać tego zwycięstwa.
Patrząc na pierwszą połowę wynik niesprawiedliwy.
Słupek + sam na sam Elli, a Borussia jedną
sytuacją z błędem obrońcy strzela.
2:1
Po meczu :)
Jak zawsze na fuksie pod koniec...
Nie ma to jak hejt ze strony pseudo bawarczyka
Borussia znów mistrzem tak trzymać trio Polaków
ty jestes pseudo d.o.w.n.e.m gamoniu! bvb to lamusy
superpuchar dla Bayernu i mistrzostwo! zoltki
z.a.s.r.a.n.e
Oczarowało cie zwycięstwo bawarczyków nad bvb ?
Miło, błąd przy pracy, mam nadzieję że kolejny
rok utrą wam nosa, chociaż kibicem żadnego
zespołu nie jestem. :) Pewność siebie gubi, a
pokora chlubi. :)
Jaki znów hejt? Oglądałem mecz i wiem co
widziałem. Nawet kibice BVB na naszym forum tak
sądzą.
A czemu niby Kuba miałby ustępować miejsca
Götzemu? Reus na lewą, Götze na cofniętego
napastnika i zespół jak się patrzy:
Weidenfeller-Schmelzer, Hummels, Subotić,
Piszczek-Kehl, Gündogan- Reus,Götze,
Błaszczykowski- Lewandowski.
A tam w ogóle to odmienia się Wiesego, a nie Wiesa.
Trzymać tak dalej.
brawo bvb bayern już sobie zdobył trofeum i wiecej
im nie trzeba mieli tyle okazji i nie wyszło nim
grali w finale ligi mistrzów w pucharze niemiec a w
lidzie przegrywali też z borussią
Tak jeden mecz, w którym BVB wymęczyło
zwycięstwo, a wy już, że mistrzem będzie Bayern.
Co za myślenie, no brawo.
Przypominam, że przed finałem Pucharu Niemiec,
również wszyscy spekulowali, ze jednak Bayern to
Bayern, doświadczenie, gwiazdy, chęć wygranej i
wiemy jak to się skończyło.
Także nie bawcie się w jasnowidzów już na
początku sezonu, poniewaz to niczemu nie służy.
Jeżeli chodzi o sam mecz, to powiem szczerze, że
przed drużyną Kloppa, jeszcze sporo pracy.
Przynajmniej mnie gra BVB nie porwała i tak
naprawdę tylko dzięki szczęściu Borussia
zainkasowała komplet punktów.
I kolejna sprawa to zestawienie wyjściowej 11.
Według mnie i Kuba i Goetze będą grać razem w
pierwszym składzie.
To, że Mario wskoczy do podstawowej 11 jest więcej
niż pewne, musi dojść do optymalnej formy- do
czego nieuchronnie zmierza.
Gdy tak się stanie to jestem wręcz przekonany, że
Goetze nie zajmie miejsce Kuby, tylko będzie grał
na pozycji takiej klasycznej 10, bądź na lewej
pomocy.
Na obu pozycjach juz występował i świetnie sobie
radził.
MiaSanMia
(24-08-2012 21:38, ~qwert)
Patrząc na pierwszą połowę wynik niesprawiedliwy.
Słupek + sam na sam Elli, a Borussia jedną
sytuacją z błędem obrońcy strzela.
Aż żal mi cie.. Szkoda że meczu nie
oglądałeś/aś.Bo to BvB tworzyli 10 x więcej
sytuacji ,więc nie wiem o co ci chodzi.. Dobrze
wwymieniali podania większe posiadanie piłki.Więc
najpierw trzeba oglądać potem pisać
opinie...Pzdr..
Blablabla. Czytaj ze zrozumieniem matole. Patrz na
czas dodania tego komentarzu. To było po pierwszej
połowie. Gdzie rzeczywiście co by nie powiedzieć
BVB grało słabo, a strzeliło bramkę. W drugiej
się polepszyli dużo względem pierwszej połowy,
ale i tak wynik niesprawiedliwy.