Po zremisowanym przez Polonię Warszawa meczu z Górnikiem Zabrze jej piłkarze nie kryli frustracji związanej z niewłaściwą decyzją sędziego Wojciecha Krztonia, który uznał gola Prejuce’a Nakoulmy, mimo iż ten w sposób wyraźny pomagał sobie chwilę wcześniej ręką przy opanowaniu piłki. Szczególnie niezadowolony może być bramkarz, Michal Gliwa, gdyż to on kilka razy z nie lada opałów wyprowadzał minionego wieczoru swój zespół.
Grzegorz Bonin (pomocnik Polonii):
To frustrujące. Już lepiej było stracić bramkę w drugiej połowie, w której Górnik miał dwie stuprocentowe sytuacje. Może byśmy się szybciej otrząsnęli. W 95. czy 93. minucie podjąć taką decyzję, gdy chyba tylko sędzia tego nie widział. Czujemy się gorzej niż po spotkaniu ze Śląskiem. Był to dla mnie wyjątkowy mecz. Spędziłem tam [w Górniku – przyp. red.] wspaniałe trzy lata, ale na boisku o tym już nie myślałem. Po prostu starałem się dać z siebie wszystko.
Michał Gliwa (bramkarz Polonii):
Wszystkie te obrony nie mają znaczenia, ponieważ remis nie jest dla nas korzystnym wynikiem. Chcieliśmy zwyciężyć u siebie. Może nie graliśmy w drugiej połowie wielkiej piłki, ale mieliśmy jeszcze sytuację na 2:0 w końcówce, a bramka strzelona przez Górnika była po ewidentnej ręce. Jeszcze rozumiem, gdyby była zdobyta w sposób normalny, czyli przepisowo – przecież Nakoulma miał dwie doskonałe sytuacje – a nie po takim zagraniu. Ale on przecież nie będzie szedł do sędziego, by powiedzieć, że zagrał ręką, bo to sędzia powinien zauważyć.
Maciej Sadlok (obrońca Polonii):
Jeden z nas oglądał to piętnaście sekund po sytuacji na kamerze. Sędzia techniczny mógł się chociaż raz wykazać, a nie tylko pięć razy w połowie mówić trenerowi, by nie przekraczał linii. Mógł zrobić coś dobrego, ale nie miał na tyle odwagi i jest to bardzo przykre. Nigdy nie byłem skłonny oceniać pracy sędziów, bo to nie jest moja rola, inni ludzie są od tego. Aczkolwiek w tym momencie każdy z nas czuje się bardzo zawiedziony taką decyzją.