Koronacja mistrzowska Zenitu Sankt Petersburg odłożona została co najmniej do najbliższej kolejki. Podopieczni Luciano Spallettiego zremisowali w sobotę z Kubaniem Krasnodar 2:2. Mimo że petersburżanie przegrywali już 0:2, odrobili straty, a zajęło im to zaledwie… 120 sekund.
Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla mistrzów Rosji. Już w 2. minucie po akcji Domenico Criscito i Aleksadra Kierżakowa w pole karne z lewego skrzydła dośrodkowywał Igor Denis. Piłka padła jednak łupem Aleksandra Bielienowa. 60 sekund później w pole karne Kubania poszybowała z przeciwległej strony boiska. Po wrzutce Władimira Bystrowa szczęścia próbował Andriej Arszawin, lecz posłał futbolówkę nad poprzeczką. Niedługo po tym na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Kierżakow, lecz nie sprawił problemów golkiperowi. Napór Zenitu trwał w najlepsze. Po zagraniu Arszawina swojego najlepszego strzelca w „szesnastce” poszukał Criscito, ale futbolówka nie trafiła do adresata. Dopiero w 7. minucie o pierwszą groźną akcję pokusił się Kubań, ale dośrodkowanie w pole karne Igora Kozłowa okazało się zbyt mocne. Zaraz po tym po dobrej akcji gospodarzy minimalnie z narożnika pola karnego spudłował Dawid Corajew. Miejscowi poczuli swoją szansę. Jednak prostopadłą piłkę posłaną przez Artura Tlisowa w kierunku Laciny Traore przejął Wiaczesław Małafiejew. Po nieudanym dośrodkowaniu Gheorghe Bucura do ataku wrócił Zenit. Jednak jego akcja została przerwana przez Rogoczyja, który pomógł sobie ręką. Chwilę później zawodnik ten powstrzymał Siegieja Siemaka. Nim minął pierwszy kwadrans, ponownie popisał się Bielienow, broniąc groźny strzał Bystrowa.
Chwilę później były pomocnik Spartaka mógł mieć na koncie asystę. Jednak adresat jego podania, Kierżakow, trafił zaledwie w nogę rywala. Skoncentrowany na ataku Zenit mógł zapłacić za to wysoką cenę. 60 sekund później po wrzutce Bucura główkował Traore. Na szczęście dla Małafiejewa trafił w słupek. Po kolejnych trzech minutach rumuński napastnik ponownie spowodował zamieszanie w „szesnastce” rywali. Ostatecznie futbolówka po wybiciu Criscito znalazła się na rzucie rożnym. Sytuację wyjaśnił Bruno Alves. W rewanżu Arszawin zagrał do środka do Bystrowa. Ten chciał uruchomić Kierżakowa, lecz obrońcy przewidzieli ten zamiar, przecinając podanie. Niedługo po tym włoski obrońca wywalczył rzut wolny. Do piłki podszedł najlepszy strzelec czempionów, a po jego wrzutce z łatwym strzałem Bystrowa poradził sobie Bielienow. Po przecięciu przez Aniukowa podania Corajewa goście wywalczyli dwa kornery. Za pierwszym razem zablokowano Denisowa, za drugim futbolówka padła łupem golkipera.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy rozpoczął się od kolejnego strzału Bystrowa. Zaraz po tym uderzenie z 30 metrów nie wyszło Władysławowi Kulikowi. Potem futbolówka dotarła do Traore, którego zdążył zablokować Aniukow. Po kolejnej próbie gracza z Wybrzeża Kości Słoniowej gospodarze wywalczyli rzut rożny, który nie przyniósł pożądanych skutków. Uderzeniem obronionym przez Bielienowa odpowiedział na to po podaniu Romana Szyrokowa Criscito. Po tym, jak Aniukow powstrzymał Traore uruchomionego przez Pizzelliego swoją szansę zmarnował Kierżakow. Najlepszego strzelca Zenitu powstrzymał Rogoczyj. Nim minęła pierwsza połowa, świetnym blokiem zdążył popisać się Tomas Hubocan, nie dając zagrozić bramce Traore. Po tym, jak na reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej poszło nieudane dośrodkowanie tę część meczu golem do szatni mógł zakończyć Aniukow, lecz nie pokonał Bielienowa.
Tuż po wznowieniu gry okazję do uzyskania prowadzenia miał Zenit. Kierżakow rozegrał ładną klepkę z Arszawinem, lecz nie dali rady poważniej zagrozić golkiperowi. Chwilę później zawodnik Arsenalu znalazł się we własnym polu karnym, gdzie powstrzymał Corajewa. Kubań próbował grać na Traore długimi piłkami, które jednak okazywały się zbyt mocne lub padały łupem obrońców. Defensywa Kubania również okazywała się szczelna. Powodzenia nie znajdowały dośrodkowania Criscito i Bystrowa. Niedługo po tym szczęście znów uśmiechnęło się do Małafiejewa, słupek jego bramki niewiele minęło uderzenie Bucura. Chwilę później wrzutkę rumuńskiego napastnika wybił Criscito. Zaraz po tym kolejną próbę podjął Kierżakow, lecz pewnie szybko wolałby o niej zapomnieć. Od razu akcja przeniosła się pod bramkę Zenitu, gdzie świetnie Corajewa powstrzymał Hubocan. Gdy zegar wybił godzinę gry, przełamał się Traore. Na pełnej szybkości minął Szyrokowa i Alvesa, by strzałem w długi róg nie dać szans Małafiejewowi.
Zenit od razu wziął się do odrabiania start. Bardzo aktywnie poczynał sobie Arszawin. W 63. minucie w jego kierunku poszybowało miękkie dośrodkowanie Bystrowa, lecz ten nie sięgnął piłki. Parę chwil później w świetnej sytuacji do zdobycia bramki znalazł się Criscito. Jednak zwlekanie z oddaniem strzału spowodowało zmarnowanie akcji. Tuż po tym Szyrokow posłał futbolówkę niewiele nad bramką strzeżoną przez Bielienowa. W 69. minucie po raz kolejny spróbował Criscito, ale został zablokowany. 120 sekund później w polu karnym Kubania mogło być naprawdę groźnie, lecz włoski obrońca nie zrozumiał się z Arszawinem. W 73. minucie gospodarze wywalczyli rzut wolny 43 metry od bramki. Do piłki podszedł Pizzelli, posłał ją w kierunku Traore, a ten wyskoczył najwyżej i po raz drugi wpakował futbolówkę do siatki.
Pięć minut później w okolicach narożnika pola karnego piłkę otrzymał Arszawin. Mimo asysty obrońcy ładnie się obrócił i pewnym strzałem nieoczekiwanie pokonał Bielienowa. Zenit złapał kontakt, Kubań się zdekoncentrował i efekt tego widoczny był już 120 sekund później. Strzelec gola zagrał na skrzydło do Aniukowa, ten wstrzelił futbolówkę w kierunku Kierżakowa. Najlepszy atakujący mistrzów trafił w plecy Aleksandra Bucharowa, lecz do bezpańskiej piłki dopadł Szyrokow, doprowadzając do remisu. Chwilę później mogło być 3:2, lecz Bucharow nie sięgnął podania zdobywcy drugiej bramki. Od razu odpowiedział na to Pizzelli. Na pięć minut przed końcem znów o ogromie szczęścia mógł mówił Małafiejew, kiedy reprezentant Armenii trafił w poprzeczkę. Po tym, jak na spalonym złapano Traore, szansę na swoje trafienie miał Bucharow. Były napastnik Rubinu przymierzył w długi róg, lecz spudłował. Nim sędzia zakończył zawody, Criscito zdążył udanie interweniować przy sytuacji podbramkowej Komkowa po podanie Pizzellego, a Hubocan, szukając szczęścia z dystansu, został zablokowany. Więcej goli już nie padło i spotkanie zakończyło się remisem 2:2.