Biskup: Po prostu robimy swoje


ŁKS Łódź jest jedynym zespołem, który po trzech pierwszych kolejkach rundy wiosennej ma na koncie komplet punktów. Kibice w całej Polsce zastanawiają się nad fenomenem "Rycerzy Wiosny", ale zdaniem Jakuba Biskupa nie ma mowy o żadnym fenomenie. - Po prostu sumiennie przepracowaliśmy okres przygotowawczy - mówi w rozmowie z iGolem pomocnik ŁKS-u.


Udostępnij na Udostępnij na

Spodziewał się Pan, że ŁKS Łódź w pierwszych trzech meczach rundy wiosennej zdobędzie dziewięć punktów?

Na pewno aż tak wielkimi optymistami nie byliśmy. Założyliśmy sobie, że w pierwszych trzech spotkaniach zdobędziemy pięć punktów, czyli że wygramy u siebie z Cracovią, a w meczach wyjazdowych z Odrą i Polonią zremisujemy. Wykonaliśmy jednak plan z nadwyżką, co nas oczywiście bardzo cieszy. Tym bardziej, że nasza postawa przed sezonem była wielką niewiadomą, bo nie mierzyliśmy się w sparingach z żadnymi mocnymi drużynami.

Co zadecydowało o wygranej z Polonią Warszawa w 20. kolejce ekstraklasy?

Po zwycięstwach z Odrą i Cracovią jechaliśmy do Warszawy pełni wiary w swoje umiejętności. Nie baliśmy się rywala i wierzyliśmy głęboko, że jesteśmy w stanie wygrać z Polonią.

Na czym polega fenomen ŁKS-u?

Trudno mówić o jakimś fenomenie, po prostu najsumienniej jak się dało, przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Zdawaliśmy też sobie sprawę z tego, że jesteśmy mocniejsi niż jesienią i w związku z tym stać nas na lepsze wyniki. Wszyscy dookoła mówili, że murowanymi kandydatami do spadku są ŁKS i Piast, a my tymczasem udowodniliśmy, że wcale nie musi tak być.

Jak wpływ na wyniki „biało-czerwono-białych” mają sprowadzeni zimą Tomasz Hajto i Piotr Świerczewski?

Obaj są piłkarzami o uznanych nazwiskach, więc ich przyjście zimą to był duży plus. Zawodnicy ci sprawili, że znacznie podniósł się poziom naszego zespołu, poprawiła się również dzięki nim atmosfera w drużynie, co też ma duży wpływ na wyniki i grę ŁKS-u.

Można więc śmiało powiedzieć, że „Rycerzom Wiosny” nie grozi już spadek?

Na pewno nie, bo tabela jest bardzo spłaszczona. W sumie osiem drużyn jest zagrożonych spadkiem. Po jednej wygranej możesz awansować o kilka lokat, by później, przegrywając, spaść na pozycję barażową. Do końca sezonu pozostało 10 kolejek i każdy będzie chciał teraz wygrywać, by jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie i mieć spokojny koniec rozgrywek. Nie inaczej jest w naszym przypadku; w najbliższych spotkaniach też musimy zdobyć możliwe jak najwięcej punktów, bo nie możemy dopuścić do sytuacji, w której o naszych losach decyduje ostatnia kolejka.

W 21. kolejce ŁKS gra z GKS-em Bełchatów, który tej wiosny jeszcze nie wygrał meczu. Zapowiada się kolejna wasza wiktoria?

Łatwo nie będzie, bo Bełchatów, choć bez Garguły i Nowaka traci ok. 40% wartości, to jednak zawsze groźny zespół, mający mnóstwo innych dobrych piłkarzy. Zagramy jednak u siebie, poza tym na pewno na meczu będzie znacznie więcej kibiców niż zwykle i myślę, że to może nam pomóc w zwycięstwie. Zrobimy wszystko, by nasza dobra passa trwała dalej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze