Biblioteczka iGola #10: „Wisła w ogniu”


Brutalna, krakowska rzeczywistość w reportażu śledczym Szymona Jadczaka

15 listopada 2019 Biblioteczka iGola #10: „Wisła w ogniu”

Wyemitowany jesienią 2018 roku na antenie TVN w programie Superwizjer materiał pod tytułem „Piłka nożna i gangsterzy” wywołał burzę w opinii publicznej. Oto ukazał nam się obraz Wisły Kraków – jednego z najstarszych i najbardziej zasłużonych klubów w Polsce stopniowo wyniszczanego przez wpływy kiboli. Miesiąc temu odbyła się premiera książki „Wisła w ogniu” autorstwa Szymona Jadczaka. Dziennikarz śledczy badający sprawę powiązań „Białej Gwiazdy” z gangsterami znacznie rozszerza zakres zagadnień i opisuje fakty, które do tej pory nie ujrzały światła dziennego.


Udostępnij na Udostępnij na

Przede wszystkim „Wisła w ogniu” przedstawia zupełnie inny obraz kibola niż ten, z jakim mamy do czynienia na co dzień. W książce Jadczaka przestaje on być jedynie szalikowcem przygotowującym meczowe oprawy, angażującym się w doping oraz od czasu do czasu wdającym się w bijatyki z fanatykami wrogiej drużyny. My jako czytelnicy stykamy się z kibolem–gangsterem, który wykorzystuje swój „ukochany” klub do prowadzenia szemranych interesów. Najgorsze pozostaje to, że nie jest to fikcja literacka. Zarządzający Wisłą chuligani niemal doprowadzili legendarny klub do upadku.

„Wiele osób chciałoby widzieć kiboli jako prostych bandytów, którzy w barwach swojego klubu idą na mordobicie z chuliganami drużyny przeciwnej, a raz do roku, 11 listopada, wszyscy razem jadą do Warszawy manifestować swoją miłość do ojczyzny oraz nienawiść do wszystkiego co obce” – pierwszy akapit „Wisły w ogniu”

Wrażenia po spotkaniu autorskim

Zanim jednak zdecydowałem się na przeczytanie „Wisły w ogniu”, postanowiłem wybrać się na spotkanie autorskie w warszawskim Faktycznym Domu Kultury. Przed lekturą chciałem poznać kulisy powstania książki oraz pobudki, jakie kierowały autorem, który podjął się nagłośnienia poważnego, ale jednocześnie bardzo niewygodnego dla wielu środowisk tematu.

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2680517988683399&id=1789812134420660&__xts__[0]=68.ARBG27j_xqHDhuU6GO2dKc_1KdKBGtwLS7-iFAI2uULX3Z1w9GLXWA5WtNUQsbb47AUP01LJw5iEFFT4BnLYAox4Q-8m7Ique_b-HVFKfKQsK5v3WpdfYXg0E08Il_YTEb-b2-yhYx5BwOh7RqPHxGCB5FJSCiFlONHLB79W9Zk7tk5EnNOcDdHYKvyt318sumtMnjX-RkZcoU1wHHfH8v00fSuwJJ8YG75W0ankae4YbiMyoadNRNCdQlgR4ud9-TRI2XAEglZAjB0Tkqa_hPGn_4rrPrRE4G4j-UKsKUCaHbLk4M9duszy4wWbldcN4HI6B_9V-X3-zew-7ziuJ6O1ijhK&__tn__=-R

 

Podczas spotkania Szymon Jadczak sprawiał wrażenie człowieka przyzwyczajonego do stąpania po grząskim gruncie. W końcu od ponad dwóch lat zajmował się zbieraniem materiałów obciążających zorganizowaną grupę przestępczą posiadającą silną władzę oraz rozbudowane struktury. Autor podkreślał, że jego celem nie jest walka ze środowiskiem kibicowskim, lecz z patologią. A ta w tym przypadku dotknęła Wisłę Kraków.

I dlatego właśnie powstała „Wisła w ogniu”. Reportaż śledczy opisujący zdarzenia straszne, brutalne, ale też niekiedy kuriozalne i wręcz komiczne. Spotkanie z autorem tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że należy zapoznać się z tą lekturą.

To nie jest książka piłkarska

W kontekście całej książki niezwykle wymowny jest jej podtytuł, który brzmi „Jak bandyci ukradli Wisłę Kraków”. I faktycznie, autor w swoim reportażu krok po kroku opisuje zdarzenia, które doprowadziły do przejęcia „Białej Gwiazdy” przez gangsterów.

O ile reportaż pokazany w Superwizjerze nie porusza wszystkich istotnych dla sprawy kwestii (prawdopodobnie głównie za sprawą ograniczonego czasu emisji), tak „Wisła w ogniu” zdaje się wyczerpywać temat i ukazywać szersze spectrum patologii wokół Wisły i całego Krakowa. Zagadnienia, które zostały poruszone na antenie TVN, zostały rozbudowane, ale nie zabrakło też nowych wątków.

W ten sposób poznajemy drogę gangsterów do objęcia władzy w Wiśle. W międzyczasie dowiadujemy się o wyjątkowej bezwzględności i brutalności bandytów. Za sprawą tej książki Kraków jawi się jako miejsce nieustannej walki o wpływy, której motorem napędowym jest niepohamowana żądza zysku. Kibole Wisły i Cracovii od lat rywalizują ze sobą na płaszczyźnie przestępczej i biznesowej. Natomiast kluby, z którymi się utożsamiają, wydają się stanowić zwykły szyld dla ich działalności.

Dzięki „Wiśle w ogniu” możemy zajrzeć za kulisy powszechnie znanych wydarzeń. Dobrym przykładem jest ostrzał przy użyciu petard stadionu podczas meczu z Ruchem. W książce dowiadujemy się więcej na temat przygotowania ataku, jego przebiegu, indolencji organów ścigania oraz następstw tego zdarzenia. Jakże wymowne jest to, że jeden z głównych prowodyrów tego zajścia, Damian D., został później wiceprezesem Wisły.

Ponadto intrygująca droga „Miśka” na przestępczy szczyt, kulisy okradania klubu, nieudane przejęcie zespołu przez Jakuba M. oraz kontrowersje związane z siłownią należącą do „Sharksów”. Te i inne tematy pojawiają się w „Wiśle w ogniu” i zostają przez autora bardzo szeroko omówione.

https://twitter.com/Maka29_5/status/1190252129925156866

„Wisła w ogniu” jest dobrze napisana

Zarówno po emisji materiału w Superwizjerze, jak i po publikacji książki pod adresem Szymona Jadczaka pojawiło się wiele krytycznych opinii. Niektórzy oskarżają autora o manipulację, przeinaczanie faktów oraz skok na sensację. Realia są jednak takie, że niespełna pół roku po zeszłorocznym reportażu doszło do gwałtownych przemian w krakowskiej Wiśle. Doprowadziły one do końca rządów Marzeny S. oraz jej popleczników z gangu „Sharksów”. Czy Jadczak momentami przekoloryzowuje? Tego nie jesteśmy w stanie sprawdzić. Możemy być jednak pewni, że Wisła faktycznie była rządzona przez bandytów, co zdecydowanie jest godną potępienia patologią.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Można również zauważyć, że pomimo przystępnego języka publikacja nie traci na wartości merytorycznej. I to właśnie przygotowanie merytoryczne robi na mnie największe wrażenie. Jadczakowi trudno zarzucić, że coś przemilcza – wszystkie istotne kwestie wydają się poruszone.

W trakcie spotkania autorskiego Szymon Jadczak przyznał, że po zagłębieniu się w sprawę Wisły Kraków nie jest w stanie cieszyć się oglądaniem piłki nożnej. Być może czytelnik po przeczytaniu „Wisły w ogniu” nie dojdzie do podobnych wniosków, ale z pewnością pozna brutalny świat, który bardzo długo otaczał futbol.

Zobacz poprzedni tekst z tego cyklu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze