Inter Mediolan pokonał na San Siro Napoli 2:0 i sprawił, że walka o mistrzowski tytuł w Serie A jest już niemal rozstrzygnięta. Dziękować mediolańczykom może pewnie zmierzający po kolejne scudetto turyński Juventus, lecz i oni sami mogą na dzisiejszym zwycięstwie sporo zyskać. Podopieczni Roberto Manciniego wciąż liczą się w walce o awans do eliminacji Champions League!
Na San Siro spotkały się superofensywa z Neapolu z żelazną defensywą z Mediolanu. Ta pierwsza była niestety bardzo osłabiona brakiem najlepszego strzelca Serie A, Gonzalo Higuaina, który musi odcierpieć czteromeczowe zawieszenie. O tym, jak wiele znaczy dla swojego zespołu argentyński napastnik, mogliśmy się dziś niezwykle dobitnie przekonać. Gra Napoli wyglądała momentami całkiem dobrze, lecz tylko do pewnego obszaru boiska. Mianowicie do okolic pola karnego Interu, gdyż tam brakowało człowieka, który potrafiłby wziąć na siebie ciężar stwarzania podbramkowych sytuacji. Z tej roli nie wywiązał się niestety zastępujący Higuaina Manolo Gabbiadini.
Trzeba jednak przyznać, że nie miał on łatwego zadania. Otóż Inter prezentował się dziś w destrukcji niezwykle solidnie – niby mediolańczycy pozwalali rywalom na całkiem sporo, lecz gdy ci zbliżali się do ich pola karnego, raz po raz zostawali szybko karceni przez agresywnych defensorów zespołu z San Siro. Do świetnej postawy w obronie podopieczni Roberto Manciniego dołożyli też naprawdę niebanalną, efektowną, a co najważniejsze skuteczną grę w ataku. W ofensywie Interu dobrze radzili sobie bałkańscy piłkarze – Brozović, Perisić i Jovetić, lecz gwiazdą wieczoru był bez dwóch zdań Mauro Icardi. A stał się nią już w pierwszych minutach meczu…
Starcie na San Siro rozpoczęło się od nagłego uderzenia gospodarzy z Mediolanu. Inter wykorzystał jedną z największych słabości Napoli w tym sezonie – fatalne rozpoczynanie meczów. Neapolitańczycy po raz wtóry w ostatnich miesiącach dali się zaskoczyć na początku gry, lecz tym razem nie byle komu. Wynik spotkania na San Siro otworzył właśnie Mauro Icardi, choć trzeba przyznać, że w momencie podania z głębi pola był on na minimalnym spalonym.
GOAL Icardi!! Inter 1-0 Napoli pic.twitter.com/nDl34xsoZ7
— Serie A News (@TransfersCalcio) April 16, 2016
Kolejne minuty pierwszej części gry to zdecydowana przewaga Napoli, które jednak nie potrafiło sobie stworzyć żadnej klarownej okazji do zdobycia gola. Mediolańczycy przez długi okres skupiali się jedynie na defensywie, by zaatakować rywali dopiero pod koniec pierwszej połowy. Wtedy znów błysnął bałkański tercet oraz niezawodny argentyński napastnik. Najpierw po podaniu Brozovicia z najbliższej odległości nie zdobył gola Ivan Perisić, lecz już chwilę później ten pierwszy po zagraniu od Icardiego trafił na 2:0 dla Interu.
GOAL Brozovic!! Inter 2-0 Napoli pic.twitter.com/fqVhOeZx5I
— Serie A News (@TransfersCalcio) April 16, 2016
Po przerwie obraz meczu wiele się nie zmienił. Wciąż przeważało Napoli, lecz w żaden sposób nie potrafiło sforsować defensywy Interu. W niej pierwsze skrzypce odgrywali stoperzy, Miranda i Murillo, którzy świetnie dyrygowali całą grą linii obrony. Drugie 45 minut było odrobinę chaotyczne i z pewnością nie stało na równie wysokim poziomie jak pierwsza część gry. Jednak żelazna konsekwencja mediolańczyków i świetne realizowanie założeń taktycznych wciąż mogło robić na nas niemałe wrażenie. Inter rozegrał dziś niemalże perfekcyjną partię.
Ten wynik oznacza, iż Napoli nadal traci do liderującego w Serie A Juventusu sześć punktów, a ten ma jeszcze przed sobą do rozegrania jutrzejszy mecz z Palermo. Zdaje się więc mało prawdopodobne, by „Stara Dama” mogła w pozostałych pięciu kolejkach roztrwonić przewagę nad neapolitańczykami i jej triumf w lidze wydaje się na tę chwilę niemalże przesądzony. Z kolei Inter dzięki dzisiejszemu zwycięstwu wciąż ma szansę dogonić trzecią w tabeli Romę i wywalczyć awans do eliminacji Champions League. W tej chwili mediolańczycy tracą do rzymian ledwie trzy punkty, tak więc nie jest wykluczone, że już w przyszłym roku powrócą do europejskiej elity. Oglądając dzisiejszy mecz, jesteśmy bardzo na tak!
Bardzo fajnie napisany tekst,ale Icardi to jednak Argentyńczyk,a nie Włoch...