Bez Pique i Roberto. Problemy kadrowe FC Barcelona cieniem jej formy


Porażka z Atletico Madryt to nie tylko kolejna strata punktów w La Liga. Problemy kadrowe FC Barcelona - zwłaszcza w obronie - nie mają końca

23 listopada 2020 Bez Pique i Roberto. Problemy kadrowe FC Barcelona cieniem jej formy

Prawdziwe granie dopiero przed nami, a już na samym starcie coraz więcej klubów odczuwa skutki szaleńczego sezonu. Poważnych kontuzji w każdych z lig europejskich jest bez liku. Do tego zakażenia w wielu klubach. Sezon 2020/2021 jest jak piłkarska ruletka. Wytrwają ci z największym szczęściem i zasobami ludzkimi. Po dwóch miesiącach kampanii wiemy, że choć wirus trzyma się z dala Barcelony, tak problemy kadrowe FC Barcelona są jej codziennością.


Udostępnij na Udostępnij na

W Katalonii sezon rozpoczął się od szeroko rozumianej rewolucji. Wielu młodych zawodników rzuconych na głęboką wodę przejęło kontrolę nad rzeczywistością. Wystarczyło kilka trudnych chwil, aby zrozumieć, że tak jej nie zatuszujemy. Do poważnie kontuzjowanego Ansu Fatiego, który wypadł na trzy, cztery miesiące, dołączają kolejni zawodnicy. Problemy kadrowe FC Barcelona po bezbarwnym i nieudanym starciu z Atletico Madryt to oprócz słabej dyspozycji główny powód do zmartwień Ronalda Koemana.

Defensywa w rozsypce

Holender na dwa miesiące traci Sergiego Roberto. Reprezentant Hiszpanii naderwał mięsień prawego uda, oddając strzał w końcówce spotkania. Prawa obrona Barcelony pozostaje w rękach nowego nabytku klubu – Sergino Desta. Młody Amerykanin obiecująco wszedł do drużyny. Przez najbliższy czas liczyć będzie mógł na stały plac gry, co pozwolić mu może w późniejszym wygraniu rywalizacji z Sergim Roberto.

Kontuzja Gerarda Pique wydaje się jeszcze poważniejsza. 33-letni stoper doznał skręcenia trzeciego stopnia więzadła krzyżowego bocznego, a także częściowego uszkodzenia więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie. Klub nie podaje długości absencji, jednak mówi się, że potrwać ma co najmniej trzy miesiące. Początkowo nie mówiło się o operacji, jednak coraz więcej lekarzy zaleca tę opcję 103-krotnemu reprezentantowi Hiszpanii.

Kłopoty na środku obrony stają się więcej niż poważne. W grze pozostaje Clement Lenglet. Solidny, ale elektryczny. Francuz potrafi pokazać się ze znakomitej strony, lecz dobre wrażenie często psuje szkolnym błędem, prowadzącym do kluczowej straty punktów przez Barcelonę. Duet środkowych obrońców na najbliższe miesiące stworzy prawdopodobnie z Ronaldem Araujo. Problem w tym, że 21-latek jest kontuzjowany od miesiąca, lecz ma już wrócić na kolejne ligowe starcie.

Kto w odwodzie? Nikt, chyba że nie do końca na poważnie weźmiemy pod uwagę Samuela Umtitiego. 27-latek w tym sezonie na boisku jeszcze nie zagościł. Od początku wiadome było, że nowy szkoleniowiec „Dumy Katalonii” z miejsca skreślił Francuza. Braki kadrowe spowodować mogą, że Holender zmuszony będzie do odwołania swoich słów.

Problemy kadrowe FC Barcelona

Kalendarz Barcelony na najbliższe tygodnie wygląda strasznie. Przed nią decydujące starcia w lidze, w której po słabym początku gonić trzeba świetnie Atletico Madryt. W kolejnych dwóch miesiącach FC Barcelona grać będzie średnio co 3,5 dnia. Maraton, do którego klub podchodzi już wycieńczony, a przecież po nim rozpocznie się kolejny, związany z fazą pucharową Ligi Mistrzów. Aby mieć o co grać na wiosnę, przetrwać trzeba groźnie zapowiadającą się zimę. A ta Barcelonę zaskoczyła jeszcze jesienią.

Jak wyglądać będzie wyjściowe ustawienie Barcelony w obronie na kolejne miesiące? Ronald Koeman dużego wyboru nie ma. Przygotowywać się możemy na taki widok: Dest, Araujo, Lenglet, Alba. Co to oznacza w praktyce?

Dwaj podstawowi zawodnicy (Lenglet, Alba), kontuzjowany obecnie zmiennik (Araujo) oraz 20-letni Dest, którego początek w klubie daje wiele powodów do optymizmu. Co w zapasie? Odstrzelony przez trenera Firpo, który w kolejce do gry na lewej stronie był nawet za Sergino Destem. Prawa obrona pozostaje bez zmiennika.

Środek? Opcji trzeba szukać w wiecznie kontuzjowanym Umtitim lub rezerwach Barcelony. A tam 21-letni Oscar Mingueza lub 19-letni Ramos Mingo. Obaj bez debiutu. Jest jeszcze Frenkie De Jong, który był już testowany na środku obrony w starciu z Dynamem Kijów. Problem w tym, że kołdra jest krótka. Kontuzjowany jest również Sergio Busquets, a na pivocie zastępstwa dla Holendra nie ma.

Ból głowy Koemana

Nawet nie tylko sceptycy pomysłu Holendra na Barcelonę mogli to przewidzieć. Kadra FC Barcelona w tym sezonie wyglądać miała – pomimo trudnej sytuacji finansowej – obiecująco. A już na pewno miała być szeroka, uzupełniana przez wychowanków. Mówiono o konieczności posyłania zawodników na wypożyczenia, bo ci nie dostaną tu szans. Niekoniecznie z braku umiejętności, ale konkurencji i nadmiaru zawodników. Okazuje się, że 15-16 zawodników, którymi do tej pory operował Koeman, na dłuższą metę nie wystarczy. Problem w tym, że kontuzjowane pozycje są kadrowo obsadzone najsłabiej.

https://twitter.com/hmuforapplepie/status/1330511749687238656?s=20

Spodziewać się można przesuwania pozycji innym zawodnikom, bo sprawdzonych, nominalnych opcji nie ma. Do pewnego momentu wszystko wyglądało dobrze, ale zabrakło myślenia dwa kroki w przód. Jeśli FC Barcelona, mając do dyspozycji wszystkich zawodników, wystartowała tak słabo, bać się można o jej dyspozycję w następnych tygodniach. Winowajcą wszystkiego szalony sezon i uparcie naiwny Ronald Koeman. W sezonie, który od samego początku miał być przejściowym dla Barcelony, jej kibice zaczęli dostrzegać jasne punkty. Te szybko zgasły, więc powoli wracać można do najczarniejszych scenariuszy, które aktualnie wchodzą w życie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze