Wciąż licząca się w walce o tytuł mistrza Portugalii Benfica Lizbona znacznie utrudniła sobie zadanie, ulegając na wyjeździe 1:2 Sportingowi Braga. Tym samym podopieczni Jorge Jesusa przerwali serię 18 kolejnych wygranych.
Mecz rozpoczął się jednak pod dyktando gości. Już w 25. minucie meczu golkiper Bragi, Artur, zdołał tylko odbić kąśliwe uderzenie Carlosa Martinsa, a z prezentu skwapliwie skorzystał Javier Saviola.
Potem kilkukrotnie swoich sił próbowali zawodnicy gospodarzy. Umiejętności Roberto sprawdzali kolejno Lima, Hugo Viana i Ukra. W odpowiedzi portero Bragi dwukrotnie wygrał pojedynek z Oscarem Cardozo.
W 41. minucie Javi Garcia brutalnie sfaulował Alana i sędziujący to spotkanie Carlos Xistra ukarał krewkiego Hiszpana czerwonym kartonikiem. Kilkadziesiąt sekund później wyrównującego gola zdobył Viana, uderzeniem z dystansu kompletnie zaskakując Roberto.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, gdy po strzale Limy bramkarz Benfiki musiał wznieść się na wyżyny umiejętności. Jorge Jesus próbował jeszcze coś zmienić, za Carlosa Martinsa wprowadzając kolejnego napastnika, Alana Kardeca.
To jednak Braga zdobyła zwycięskiego gola. Wprowadzony w przerwie Marcio Mossoro przepięknym uderzeniem w samo okienko bramki Roberto zapewnił zwycięstwo drużynie Domingosa Paciencii.
Po tym meczu Benfica ma już 11 oczek straty do wciąż liderującego Porto, co sprawia, że marzenia lizbończyków o tytule mistrzowskim w tym sezonie można już chyba włożyć między bajki. Z kolei Sporting dzięki wygranej zbliżył się do strefy dającej prawo gry w europejskich pucharach.