Od wielu lat eksperci w Polsce narzekają na poziom Ekstraklasy. A to za słabi obcokrajowcy, a to piłkarze z kraju nie stanowią o sile reprezentacji, a to za starzy zawodnicy stanowią o sile naszej ligi. Co ciekawe, niemal każdy trener pracujący w kraju zaprzecza tej tezie do czasu przejęcia reprezentacji, bo potem nagle okazuje się, że nie ma odpowiedniego materiału na budowę drużyny z prawdziwego zdarzenia. Mecz Polski z Litwą zdecydowanie zaprzeczył tej tezie.

Na mecz z Litwą w podstawowym składzie reprezentacji Polski wyszło czterech piłkarzy z Ekstraklasy. Dokładnie tyle samo zawodników z ligi polskiej wyszło w składzie naszych rywali. Panka, Skerla, Kijanskas i Labukas pokazali się ze znacznie lepszej strony niż Małkowski, Sadlok, Murawski czy Mierzejewski. Mało tego, litewscy defensorzy bez problemu powstrzymywali Jakuba Błaszczykowskiego, Roberta Lewandowskiego czy Ludovica Obraniaka. Efekt – 2:0 dla podopiecznych Raimondasa Żutautasa.
Zawodnicy z ligi polskiej pokazywali się także w innych reprezentacjach. W zespole Łotwy ważną rolę odgrywa Artjoms Rudnevs, a w kadrze są także Ivans Lukjanovs i Jurijs Żigajevs, w ekipie Armenii grają Lewon Hajrapetjan i Robert Arzumanjan, w składzie Czarnogóry Ekstraklasę reprezentują Luka Pejović i Mladen Kascelan, w kadrze Białorusi jest Siergiej Kriwiec, w Estonii Sander Puri i Siergiej Parejko, w Finlandii Riku Riski, w Albanii Ervin Skela, a w Mołdawii Alexandru Suvorov. Mało? No to zerknijmy na inne kontynenty. W Hondurasie czołową postacią defensywy jest Osman Chavez, W Panamie ważną rolę odgrywa Luis Henriquez, w kadrze Burkina Faso zagrał Abdou Razack Traore, a w reprezentacji Burundi gra występujący w Cracovii Kraków Saidi Ntibazonkiza. Przypomnijmy też, że o krok od wywalczenia miejsca w drużynach narodowych są Michal Hubnik i Maor Melikson. Może kraje, z których pochodzą wyżej wymienieni zawodnicy, nie powalają na kolana, ale takiego zastępu reprezentantów jeszcze w Polsce nie było.

A co z Polakami? Przecież skoro mamy tylu wartościowych obcokrajowców, to w Polsce coraz mniejsze role odgrywają kandydaci do gry w naszej reprezentacji. Tę tezę potwierdzają wyniki drużyny narodowej i postawa piłkarzy z kraju. Jednak trzeba zwrócić uwagę na fakt, że jeden z najlepszych zawodników występujących w polskiej Ekstraklasie, Patryk Małecki, jest regularnie pomijany przez trenera Smudę. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale jeśli wnikliwie przyjrzymy się grze Sebastiana Mili i Przemysława Kaźmierczaka, to dojdziemy do wniosku, że prezentują się oni znacznie lepiej niż na przykład Rafał Murawski. A co z lewą obroną? W lidze jest wielu zawodników, którzy na tej pozycji spisują się lepiej niż Maciej Sadlok, dla którego najlepszym rozwiązaniem jest gra na środku obrony. Zresztą na tej pozycji w Ekstraklasie klasą sam dla siebie jest Bartosz Bosacki i ani Kamil Glik, ani aspirujący do gry w kadrze Manuel Arboleda nie mogą się równać z doświadczonym obrońcą Lecha Poznań. Podsumowując, dochodzimy do wniosku, że trener Franciszek Smuda nie powołuje czterech najlepszych zawodników z polskiej Ekstraklasy! Taka sytuacja jest możliwa tylko w kraju nad Wisłą.
Poziom polskiej Ekstraklasy wyraźnie wzrasta. Świadczy o tym nie tylko liczba reprezentantów czy występy Lecha Poznań w Lidze Europy, ale też wyrównany poziom. Może nie ma obecnie jednej silnej drużyny, która byłaby wizytówką ligi polskiej, ale za to mamy zaciekłą rywalizację o miejsce w czołówce. Wisła, Legia, Lech, Jagiellonia, Lechia, Śląsk, Bełchatów co tydzień rozgrywają spotkania o sześć punktów. Takie pojedynki nie tylko są szalenie atrakcyjne dla kibiców, ale też dobrze wpływają na samych piłkarzy. Wszystko wskazuje na to, że niedługo doczekamy się ligi z prawdziwego zdarzenia, jednak trzeba zapytać selekcjonera reprezentacji Polski, czy będzie potrafił z tego skorzystać.
ta liga jest silniejsza,trafia tutaj szrot z drugiego
itrzeciegop swiata zabierajac miejsca mlodym polakom
do grania,poza tym widac co pokazuja Wisla z Legia w
europejskich pucharach gdzie szybko odpadaja,jesli
dodamy do tego Jagiellonie gdzie szybko odpadla czy
Ruch dostajacy dwa razy becki od austriakow oraz
mordegi Lecha zeby wywalic Inter Baku,to otrzymamy
slaby poziom tej ligi.