BE: Franek Smuda czyni cuda?


27 sierpnia 2013 BE: Franek Smuda czyni cuda?

Bezsprzecznie najbardziej zaskakującym, ale i budującym wydarzeniem 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy była wygrana Wisły Kraków z Lechem. Nie chodzi o wynik, ale o styl i wyraźne światełko w tunelu, że „Biała Gwiazda” idzie w dobrym kierunku...


Udostępnij na Udostępnij na

Koleje losów Franciszka Smudy to bezustanne pasmo wzlotów i upadków. Po odejściu Leo Beenhakkera ponad 90% kibiców domagało się objęcia przez niego reprezentacji Polski. Później było coraz gorzej. Kibice się odwracali, przestawali wierzyć w sukces. Po klapie na Euro 2012 były selekcjoner stał się obiektem kpin i bezustannej szydery. Do tego doszła klęska z Regensburgiem. Uderzali zwłaszcza parodyści dziennikarscy, którzy chcieli się wypromować. Obrażanie Smudy było w modzie i trendy. W praktyce niewielu miało odwagę zachować właściwe proporcje, spojrzeć trzeźwo na sytuację.

Franciszek Smuda
Franciszek Smuda (fot. Rafał Rusek /igol.pl)

Nie chodzi o to, by Smudę wybielać. Ba! Sam byłem przeciwnikiem jego zatrudnienia w Wiśle. Przegrał turniej w słabym stylu, popełnił ewidentne błędy i za nie zapłacił. Jednak należy pamiętać, że swoim CV wyprzedza prawie cały katalog polskich trenerów. Zdobył trzy mistrzostwa Polski i raz triumfował w Pucharze Polski. Do tego dorzucił fazę grupową Ligi Mistrzów i 1/16 finału Pucharu UEFA z Lechem. A to już coś! Każda krytyka musi mieć swoje granice i odpowiednią formę. To, co spotkało Smudę i Wisłę, to jednak gruba przesada.

Po meczu z „Kolejorzem” kibice skandowali: „Franek Smuda czyni cuda”. To przez wzgląd na styl, w jakim zagrała Wisła. Do tej pory media skazywały krakowian na pożarcie. Przewidywały spadek. Tymczasem „Biała Gwiazda” ma się całkiem nieźle i z meczu na mecz forma zespołu rośnie. W tym dniu krakowianom wychodziło prawie wszystko. Był pressing przez niemal 90 minut, było dobre przygotowanie fizyczne, szybkościowe, była dokładność podań, walka.

Ze świetnej strony pokazali się: Chrapek, Burliga, Głowacki. Pomału odbudowuje się Paweł Brożek. To zwycięstwo napawa optymizmem i pokazuje, że Wisła może poważnie włączyć się do walki o europejskie puchary. A może nawet o coś więcej. Do tego potrzeba jednak stabilizacji formy. To będzie można ocenić po trzech kolejnych meczach.

Szczęśliwy jest także Bogusław Cupiał i zapowiada kolejne transfery. Na testach pojawili się dwaj nowi napastnicy, a dzisiaj kontrakt podpisał haitański obrońca, Wilde Donald Guerier. Franciszek Smuda w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wyznał, że zimą klub wzmocni się czterema piłkarzami z wyższej półki. Doświadczenie jednak uczy, by nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków po jednym zwycięstwie czy jednej porażce. Czas pokaże, co dalej.

A tymczasem gratulacje dla Smudy, Wisły i kibiców z R22.

Komentarze
~tu i tam (gość) - 11 lat temu

i tak spadna;)

Odpowiedz
~Adums (gość) - 11 lat temu

Mówisz o Legii ???

Odpowiedz
~mr b (gość) - 11 lat temu

W porównaniu ze stylem z zeszłego sezonu, i
wcześniej, jest dobrze. Ani Probież, ani Kulawik,
ani Maaskant nie potrafili sprawić, by mecze Białej
Gwiazdy przyjemnie się oglądało.

Odpowiedz
~gość (gość) - 11 lat temu

Super strona na temat ekstraklasy na której
znajdziecie aktualne informacje na temat rozgrywek w
Polsce:

www.ekstra-klasa.com

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze