Bayern: przez derby po mistrzostwo


To może być historyczna kolejka Bundesligi. W 50. sezonie tych prestiżowych rozgrywek Bayern Monachium już w marcu może zostać mistrzem kraju. Oprócz wygrania derbowego meczu z Hamburgerem SV „Bawarczycy” będą się też musieli oglądać na Borussię Dortmund.


Udostępnij na Udostępnij na

Z racji świąt wielkanocnych nie odbędzie się spotkanie piątkowe. Oznacza to, że o jeden mecz więcej niż zwykle zostanie rozegrany w sobotę o 15:30. Działacze Bundesligi jakby specjalnie z okazji Wielkanocy nie zaplanowali żadnego meczu, na który wszyscy czekaliby z zapartym tchem. Psikusa spłatał im jednak Bayern, o czym za chwilę.

Adam Szalai już od niemal dwóch miesięcy nie zdobył gola. Przełamie się z Werderem?
Adam Szalai już od niemal dwóch miesięcy nie zdobył gola. Przełamie się z Werderem? (fot. Skysports.com)

Z meczów sobotnich polecamy oczywiście pojedynek Borussii Dortmund. I gra Polaków (tylko dwóch, bo Jakub Błaszczykowski jest kontuzjowany) nie jest tu głównym argumentem. Po pierwsze, to od mistrzów Niemiec w dużym stopniu zależy, czy gigant z Monachium zapewni sobie mistrzostwo. Po drugie, VfB Stuttgart wydaje się odradzać. Po trzecie, dortmundczycy nie wygrali czterech ostatnich spotkań z „Die Schwaben”.

Niespodzianek nie należy się spodziewać w zestawieniu ekipy Jürgena Kloppa, który prawdopodobnie ponownie postawi na parę Ilkay Gündogan – Nuri Sahin. Ten duet świetnie spisał się w poprzednim meczu i właśnie jego zneutralizowanie będzie bardzo ważne dla drużyny gospodarzy. Obaj piłkarze mają inklinacje ofensywne, co zwiastuje nam dużo sytuacji podbramkowych. Nie zagra za to Mats Hummels. Zastąpi go Felipe Santana. Poza tym w miejsce wspomnianego Błaszczykowskiego zagra Kevin Grosskreutz. O wiele więcej problemów ma Bruno Labaddia. Szkoleniowiec Stuttgartu nie może skorzystać z usług pauzujących za kartki Williama Kvista i Cristiana Molinaro oraz kontuzjowanych Mamadou Bah i Cacau. Niepewne są występy Johana Audela i Tunaya Toruna.

W historii starć pomiędzy tymi zespołami zdecydowanie lepszy jest Stuttgart, który na 89 meczów wygrał 38. Jakby tych wszystkich statystyk było mało, to Borussia kontynuuje serię kolejnych meczów ze strzeloną bramką. Wiecie, która defensywa jako ostatnia powstrzymała Lewandowskiego i spółkę? Właśnie ta stuttgarcka. Dodatkowo BVB ma problemy z meczami, które odbywają się po zgrupowaniach reprezentacji. Ostatnie takie spotkanie w ich wykonaniu zakończyło się porażką aż 1:4 z HSV.

W tym samym czasie będzie toczył się bój o puchary. W ostatniej kolejce Borussia M’Gladbach odprawiła Hannover 96 i teraz czeka ją kolejny ważny pojedynek w kontekście gry w Lidze Europy. „Źrebaki” jadą do Fryburga, który na pewno nie jest w korzystnej sytuacji. Christian Streich denerwuje się na agentów piłkarzy, bo wiadomo już, że część jego zawodników po sezonie odejdzie. Tak napoczęty zespół będzie na pewno bardzo mocno narażony na ataki rozpędzającej się Borussii. Freiburg raczej trzeci raz nie skończy meczu z bagażem pięciu bramek, tym bardziej że ostatnio trzy razy wygrywał z M’Gladbach do zera, ale w sobotę podobnego scenariusza raczej nie przewidujemy.

Ciekawie powinno być jeszcze w Moguncji. Właściwie to nie tylko przez pojedynek pomiędzy Mainz a Werderem. Bardziej jesteśmy ciekawi, czy ze sobą pogodzą się Sokratis Papasthopolouos i Marko Arnautović. Na wczorajszym treningu skoczyli sobie do gardeł, a w jutrzejszym meczu Grek ma występować na pozycji defensywnego pomocnika, czyli bardzo blisko Austriaka. Czyli może być bardzo gorąco. A co do samego spotkania, to Mainz będzie walczyło o europejskie puchary. W ostatnich dziesięciu meczach przegrało tylko z Bayernem Monachium. Po drugiej stronie Werder coraz bardziej nerwowo ogląda się w tył na Augsburg, który zbliża się do bremeńczyków w ekspresowym tempie.

O 18:30 oczy wszystkich kibiców w Niemczech będą zwrócone na Allianz Arena, gdzie przyjedzie Hamburger SV. Trudno znaleźć jakiekolwiek argumenty, które przemawiałyby za gośćmi. Jeśli chodzi o historię, to na 95 spotkań między tymi zespołami Bayern wygrał aż 55. Nie przegrał też sześciu ostatnich meczów z HSV. Do tego kontynuuje fantastyczną serię dziewięciu kolejnych zwycięstw w lidze. Sytuacja kadrowa? Tu też lepiej wypadają gospodarze. Na pewno nie zagra Holger Badstuber, a niepewny jest występ Toniego Kroosa. O wiele więcej zmartwień ma Thorsten Fink. Z powodu kartek wykluczeni są Maximilian Beister i Marcell Jansen. Do tego urazy uniemożliwiają grę: Ivo Ilicevicowi, Zhi Gin Lamowi, Marcusowi Bergowi, Petrowi Jirackowi i Michaelowi Mancienne.

Oprócz ciężaru historycznego – HSV to jedyny zespół, który zagrał we wszystkich sezonach Bundesligi, a Bayern jest najbardziej utytułowanym niemieckim zespołem – w sobotę dojdzie też waga spraw bieżących. Mianowicie jeśli podopieczni Thorstena Finka przegrają, a punkty zgubi Borussia Dortmund, to Bayern zostanie mistrzem i przejdzie do historii, zapewniając sobie mistrzowską paterę już w marcu. Hamburczycy mają jednak doświadczenie w pokonywaniu wyżej notowanych zespołów. W tym sezonie dwa razy ograli Borussię Dortmund, 3:2 i 1:4.

Może uda nam się ponownie pozytywnie zaskoczyć – powiedział Thorsten Fink. – Przeciwko tym najlepszym drużynom często prezentujemy się bardzo dobrze – dodał szkoleniowiec, który będzie mocno liczył na Rafaela van der Vaarta. Holender ostatnimi czasy niewiele dawał klubowi, ale w meczach reprezentacji zdobył dwa gole. – Jestem w dobrej formie i mam nadzieję, że uda mi się to udowodnić w sobotę. Bayern jest najlepszą drużyną w Niemczech i niezwykle trudno będzie nam zdobyć punkty. Musimy zagrać tak samo dobrze jak w Dortmundzie i liczyć, że rywale będą mieli zły dzień.

Nadzieją dla HSV jest fakt, że już we wtorek Bayern zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Juventusem i być może w lidze szansę dostanie kilku rezerwowych.

Nie mamy nic do stracenia. Możemy pokonać przyszłych mistrzów Niemiec, co jest dla nas ogromną motywacją. Ze względu na trudny mecz z Juventusem nie jest to dla Bayernu dobry czas na zapewnienie sobie mistrzostwa – dodał Fink. Van der Vaart uważa jednak, że niezależnie, kto wyjdzie na boisko, i tak będzie to niełatwe spotkanie. – Może niektórzy gracze będą już myślami przy meczu z „Juve”. Ale na pewno Bayern będzie chciał zapewnić sobie mistrzostwo najszybciej, jak to będzie możliwe. Mają tak silną drużynę, że zawsze gra się przeciw nim ciężko. Każdy z nas musi dać z siebie 100 procent możliwości.

Bayern, jeśli gubi punkty, to najczęściej u siebie. Czy podobnie będzie w Wielką Sobotę? Raczej należy się spodziewać, że mimo iż za oknami śnieg, to Bayern będzie mógł już nazywać się mistrzem sezonu 2012/2013. Ostatnia nadzieja dla antyfanów Bayernu jest ulokowana w Borussii…

Wszystkie mecze 27. kolejki Bundesligi:

Sobota
15:30 1. FSV Mainz – Werder Brema
15:30 VfB Stuttgart – Borussia Dortmund
15:30 SC Freiburg – Borussia M’Gladbach
15:30 Schalke 04 Gelsenkirchen – TSG 1899 Hoffenheim
15:30 FC Augsburg – Hannover 96
15:30 Fortuna Düsseldorf – Bayer Leverkusen
18:30 Bayern Monachium – Hamburger SV

Niedziela
15:30 VfL Wolfsburg – 1. FC Nürnberg
17:30 SpVgg Greuther Fürth – Eintracht Frankfurt

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze