Bartłomiej Wdowik: Jagiellonia zasługuje na wyższe miejsce w tabeli [WYWIAD]


Rozmawiamy z Bartłomiejem Wdowikiem

3 kwietnia 2023 Bartłomiej Wdowik: Jagiellonia zasługuje na wyższe miejsce w tabeli [WYWIAD]
Dawid Szafraniak

Jagiellonia Białystok w złym stylu zakończyła rundę jesienną. Po przerwie zimowej jej gra zaczyna wyglądać coraz lepiej, gdyż drużyna przegrała tylko jeden mecz i to z obecnym liderem ekstraklasy. Sam Bartłomiej Wdowik zanotował już dwie asysty i nie zamierza spoczywać na laurach. Postanowiliśmy porozmawiać z nim o Jagielloni, piłkarskiej rodzinie oraz stresie przed meczami.


Udostępnij na Udostępnij na

Pochodzi Pan z piłkarskiej rodziny. Czy po meczach rozmawia Pan z tatą lub bratem i analizuje, co można było zrobić lepiej?

– Tak, tata grał w piłkę, brat grał w piłkę i zazwyczaj po każdym meczu dzwonią do mnie, i dają mi podpowiedzi. Jak zagram dobrze czy słabiej, wiedzą kiedy mnie pochwalić, a kiedy mi powiedzieć co źle zrobiłem. Słucham ich i jest to bardzo pomocne.

Jagiellonia w bardzo słabym stylu zakończyła rundę jesienną. Co wpłynęło na poprawę formy po nowym roku?

– Dobrze przepracowaliśmy obóz, zmieniliśmy na początku ustawienie w grze na czwórkę obrońców, potem znowu wróciliśmy na trójkę.  Mamy jedną porażkę na razie z Rakowem Częstochowa. Punktujemy regularnie, trochę brakuje tych zwycięstw, ale jest poprawa. Trzeba dołożyć po prostu kolejne zwycięstwa, gdyż nasza sytuacja w tabeli powinna być dużo lepsza. Jagiellonia zasługuje na wyższe miejsce w tabeli.

Patrząc bardziej w przyszłość. Czy Jagiellonia jest w stanie realnie walczyć o europejskie puchary w przyszłym sezonie?

– Myślę, że tak. Na razie trzeba się skupić na każdym kolejnym meczu, bo różnice punktowe są niewielkie. Nie wybiegać w przyszłość i skupić się na najbliższym przeciwniku, i iść w górę tabeli. Jagiellonia jest nie na tym miejscu, na którym my zawodnicy, kibice i trenerzy chcemy być.

Czy stresuje się Pan przed meczami?

– Szczerze, nie. Robię to, co kocham, trenuję po to by grać w meczu i nie ma u mnie stresu. Każdy zawodnik robi to, co kocha i trenuje po to, żeby zagrać w meczu, gdzie są kibice, jest atmosfera i to raczej napędza do gry.

Trzy lata temu w wywiadzie dla Weszło poruszony został wątek Pana przyjaźni z Mateuszem Boguszem. Sam Mateusz z Polski wyjechał mając zaledwie 17 lat. Czy namawiał on Pana do wyjazdu za granicę?

– Jest to mój przyjaciel i często rozmawiamy ze sobą, ale nie było takich rozmów, w których by mnie namawiał. Wiem, że jest zadowolony z tego, iż wyjechał tak szybko. Wiadomo, że w Leeds United bywało różnie, ale później wypożyczenia i strzelał te bramki w Ibizie. Teraz wrócił po kontuzji i gra regularnie. Wracając, nie namawiał mnie, po prostu utrzymujemy kontakt i jeździmy razem na wakacje.

Czy Michał Pazdan dzięki swojemu doświadczeniu daje Panu jakieś porady dotyczące gry w obronie?

Mam dobry kontakt z „Pazdim”. Czasami daje wskazówki po meczu albo na treningu, jak się ustawić lepiej. Pomaga młodym zawodnikom.

Jaki zawodnik sprawił Panu najwięcej problemów na boisku?

– Kiedyś, jak jeszcze byłem w Ruchu Chorzów graliśmy sparing z AS Monaco. Wtedy wielkie wrażenie na mnie zrobił Rachid Ghezzal. Dobrze było zobaczyć jego umiejętności z bliska.

Jak Pan się nakręca przed meczami?

– Nie mam niczego szczególnego. Przeważnie słucham muzyki i koncentruję się na meczu.

Jest jakiś gatunek muzyczny, który Pan najbardziej preferuje?

– Nie, słucham różnych gatunków muzycznych. Nie mam jakiegoś ulubionego.

Z kim najlepiej współpracuje się Panu na boisku?

– Nie mam kogoś takiego. Wychodzimy na mecz ze swoimi założeniami i mamy się dostosować do siebie, więc nie mam takiej osoby. Z kim nie zagram, trzeba się jak najlepiej dogadać.

Czy jest według Pana piłkarz „Jagi”, który odnalazłby się w TOP 5  czołowych lig Europy?

– Myślę, że tak. Mamy naprawdę dobry zespół i dobrych piłkarzy. Posiadamy młodych zawodników z dużym potencjałem i bardzo dobrych doświadczonych graczy. Myślę, że to pójdzie w dobrym kierunku.

Co jest według Pana kluczem do tego, by grać w ekstraklasie?

– Dla młodego zawodnika wiadomo, żeby trenować i cieszyć się z tego. Chcieć iść na ten trening, dowiadywać się nowych rzeczy za każdym razem. Cieszyć się grą przede wszystkim i żeby rodzic nie zmuszał młodego zawodnika, tylko żeby on sam chciał. Myślę, że głównymi czynnikami jest ciężka praca, samodyscyplina i poświęcenie.

Jest jakieś wydarzenie w Pana piłkarskiej karierze, które wspomina Pan najlepiej?

– Na razie jakiś wielkich sukcesów w piłce seniorskiej nie odniosłem, ale cieszę się z każdego kolejnego występu w ekstraklasie. Każdy mecz to jest coś nowego, nowe doświadczenie i obecnie na tym się skupiam.

Czy jest jakiś piłkarz, który podczas meczu zaszedł Panu bardzo za skórę?

– Nie miałem takich sytuacji, żeby ktoś mnie na siłę prowokował podczas meczu.

Jest jakiś zawodnik, na którym się Pan wzoruje?

– Tak, jak oglądam TOP 5 lig, to Alphonso Davies, którego bardzo lubię oglądać. Wcześniej Jordi Alba, który teraz mniej gra, ale oglądałem go tak pod moją pozycję. Ogólnie takim moim idolem jest Messi.

Jakby Pan zamknął oczy i pomyślał, gdzie Pan siebie widzi za 10 lat, to gdzie by to było?

– Chciałbym grać w Lidze Mistrzów w jakimś topowym klubie. To jest moje marzenie.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze