Przed ostatnią kolejką Ekstraklasy nadal mamy sporo niewyjaśnionych sytuacji. Kilka zespołów ma jeszcze szansę na puchary. Ciekawie wygląda także walka o utrzymanie między Cracovią, Arką i Polonią Bytom. Na dzień dzisiejszy wydaje się, że drużyna „Pasów” ma największe szanse na pozostanie w lidze. Czy podopieczni Jurija Szatałowa nie zmarnują swojej szansy? Czy Wisłę stać na awans do Ligi Mistrzów? Kto oprócz „Białej Gwiazdy” i Legii zagra w pucharach? Odpowiedzi na te pytania próbowaliśmy szukać wraz z Markiem Bajorem.
Zagłębie, które Pan prowadził przez znaczną część tego sezonu, wywalczyło utrzymanie. Jak wiemy, jest to drużyna bardzo młoda, w której gra wielu perspektywicznych zawodników. Który z nich Pana zdaniem ma szansę na zrobienie kariery oraz grę w reprezentacji?
W Zagłębiu jest kilku utalentowanych chłopaków jak chociażby Rymaniak, Błąd czy Dąbrowski, których wprowadzałem do pierwszego zespołu. Trener Urban też na nich stawia, więc oznacza to, że chyba się nie pomyliłem. Nie możemy zapominać również o młodym Rakowskim. Wszyscy ci chłopcy są bardzo perspektywicznymi zawodnikami. Nie mówmy jednak o tym, kto ma największe szanse wybicia się, ponieważ oni jeszcze się rozwijają i nie ma co kreować z kogoś gwiazdy w takim wieku. Jeśli będą dostawać szansę regularnej gry w Ekstraklasie, to jestem przekonany, że skorzystają na tym i Zagłębie i reprezentacja.
O utrzymanie walczą trzy zespoły. Jednym z nich jest Cracovia, która wydostała się ze strefy spadkowej. Czy uważa Pan, że to właśnie „Pasy” są obecnie najbliżej utrzymania?
Myślę, że tak. Jestem głęboko przekonany, że Cracovia nie da sobie w ostatniej chwili wydrzeć utrzymania. W tej rundzie „Pasy” grały naprawdę bardzo dobrze. Po rundzie jesiennej ich sytuacja była tragiczna, a wiosną trener Szatałow stworzył zespół, który gra fajny futbol, szczególnie na swoim obiekcie. Poza tym pozostałe drużyny, a więc Arka i Polonia Bytom, mają bardzo ciężkie wyjazdy, dlatego nie spodziewam się, by były w stanie wyprzedzić Cracovię. Zresztą to, że należy się jej utrzymanie, drużyna ta pokazała w poprzedniej kolejce, ogrywając walczącą o puchary Jagiellonię 3:0.
Jednym z liderów Cracovii niewątpliwie jest młody Mateusz Klich, który został powołany na najbliższe zgrupowanie reprezentacji. Wiele osób wróży mu sporą karierę…
Nie da się ukryć, że Klich jest jednym z najważniejszych ogniw Cracovii. Jest to, jak na przeciętny zespół naszej ligi, zawodnik wyróżniający się. Przede wszystkim imponuje mi jego odwaga. W ostatnim meczu z Jagiellonią nie bał się podejść do rzutu wolnego wykonywanego tuż sprzed pola karnego. Podszedł i spokojnie uderzył, umieszczając piłkę w bramce. W takich sytuacjach na strzały decydują się zazwyczaj piłkarze bardziej doświadczeni, a w tym przypadku było inaczej. To pokazuje, jak wielkim szacunkiem cieszy się ten chłopak w drużynie Cracovii. Może nie jest jeszcze gotowy na reprezentację, ale uważam, że drzemie w nim olbrzymi potencjał. Mam nadzieję, że nie zagłaszczemy go zbytnio, ponieważ może to mu tylko zaszkodzić.
Wspominał Pan, że pozostałe zespoły walczące o utrzymanie czekają ciężkie mecze. Polonia Bytom jedzie do Warszawy, gdzie zmierzy się z mającą aspiracje na wicemistrzostwo Legią. Czy myśli Pan, że podopieczni Dariusza Fornalaka mają szansę na zdobycie choćby punktu?
Nie wydaje mi się. Legia przed swoją publicznością nie da się chyba ograć ostatniej drużynie Ekstraklasy. Polonia nie ma zbyt wielkiego potencjału i nie przypuszczam, by była w stanie urwać gospodarzom jakieś punkty. Wprawdzie Legia również nie zachwyca mimo zdobytego Pucharu Polski, ale jestem pewien, że Maciej Skorża będzie potrafił zmotywować odpowiednio zespół na ostatni mecz tego sezonu.
No właśnie, wiele mówi się o tym, że po sezonie Maciej Skorża opuści Legię. Czy myśli Pan, że ewentualna dymisja obecnego szkoleniowca byłaby dobrym rozwiązaniem?
Dobrze się stało, że mimo całej nagonki na Macieja w mediach, władze klubu pozwoliły mu dokończyć sezon. Oczywiście, Legia przegrała wiele spotkań w lidze, ale nadal ma szansę na drugie miejsce. „Wojskowi” zdobyli również Puchar Polski. Decyzja należy do zarządu klubu. Po sezonie obie strony zapewne spotkają się, przedstawią swój punkt widzenia i zapewne osiągną jakiś kompromis. Jak jednak mówię, dobrze się stało, że władze Legii nie uległy presji i nie zwolniły wcześniej Macieja, ponieważ jest to bardzo dobry trener i głupotą byłoby zwalniać go na dwie czy trzy kolejki przed końcem sezonu.
Argument dwóch meczów, jakie pozostały do końca, nie przemówił do prezesów Polonii Bytom…
Ta sytuacja jest dla mnie komiczna. Jak pokazał ostatni mecz z Lechem, zmiana trenera nic Polonii nie przyniosła. Oczywiście szanuję trenera Fornalaka, ale przypuszczałem, że w tak krótkim czasie nie będzie on w stanie nic z tą drużyną zrobić. Zwolnienie trenera Góralczyka na dwie kolejki przed końcem ligi pokazuje też, jak wielki bałagan organizacyjny jest w Bytomiu.
Jeśli chodzi o Arkę, to zespół ten od kilku sezonów broni się przed spadkiem. Tym razem jest już bardzo bliski opuszczenia Ekstraklasy.
Arka co roku walczy o utrzymanie do ostatnich chwil. Teraz wydaje się, że nie będzie już ratunku i gdynianie spadną do I ligi. Szkoda, ponieważ można było przez te kilka lat w Ekstraklasie stworzyć tam zespół może nie walczący o najwyższe cele, ale chociażby grający w środku tabeli. W tym sezonie drużyna ta sporo punktów potraciła na własnym boisku. Przede wszystkim żal mi kibiców, ponieważ zainteresowanie piłką jest, powstał nowy obiekt. Działacze nie podołali zadaniu i prawdopodobnie w przyszłym sezonie Arki nie będziemy już oglądać w Ekstraklasie.
Zacięta walka trwa również o miejsce w europejskich pucharach. Kto Pana zdaniem z przekroju całego sezonu najbardziej zasłużył na możliwość pokazania się w Europie?
Wiemy już, że miejsce w pucharach zapewnione mają Wisła i Legia. Obserwując tegoroczne rozgrywki, trzeba szczerze przyznać, że szczególnie po tym, co niektóre drużyny wyprawiały wiosną, miejsca w pucharach nie należałoby dawać nikomu. Jeśli jednak miałbym już wybierać, to myślę, że na grę w Lidze Europejskiej zasłużyła Jagiellonia, która przede wszystkim jesienią grała fajny dla oka futbol. Bardzo ciekawie prezentuje się również zespół Śląska, który jest rewelacją rozgrywek. Myślę, że także Lechia, szczególnie za postawę jesienią, zasługuje na puchary. Obsadzając jednak dwa miejsca, wybrałbym Śląsk i Jagiellonię.
Mistrzem Polski została Wisła Kraków. Czy myśli Pan, że zespół ten stać na awans do wymarzonej Ligi Mistrzów? Jak wielu wzmocnień potrzeba, by osiągnąć ten cel?
Wypowiedzi Roberta Maaskanta oraz dyrektora sportowego sugerują, że bez wzmocnień Wisła nie zdoła wywalczyć awansu. Podzielam tę opinię. Myślę, że w Krakowie doskonale zdają sobie sprawę, jak wielka szansa na awans nadarza się dla polskich zespołów po reformie Platiniego. Szczególnie w tym sezonie Wisła ma sporą szansę na wywalczenie awansu, ponieważ w drugiej i trzeciej rundzie może liczyć na rozstawienie. Mam nadzieję, że „Biała Gwiazda” nie zmarnuje tej okazji i po dokonaniu odpowiednich wzmocnień zdoła sforsować bramy Ligi Mistrzów, która od wielu lat jest niedostępna dla polskich klubów.
Jak żyje się Panu na bezrobociu? Są jakieś oferty pracy?
Jak na ten moment nie mam żadnych ofert. Sezon dobiega końca i wtedy zapewne w wielu klubach trenerzy będą rozliczani ze swojej pracy. Nie napinam się jednak specjalnie. Nie zależy mi na tym, żeby wpychać się na czyjeś miejsce i by ta osoba traciła przeze mnie pracę. Dlatego też spokojnie spoglądam w przyszłość i czekam na dalszy rozwój wypadków.