Może to dziwne, jednak z mundialu rozgrywanego u naszych zachodnich sąsiadów w 2006 roku moim najwspanialszym wspomnieniem jest gol Alessandro Del Piero strzelony w półfinałach. Niewiarygodna walka Cannavaro, wyjście z kontrą Gilardino, jego fenomenalne podanie do Alexa i chwilę później przy wyniku 0:2 Niemców pocieszała jedynie myśl o możliwym trzecim miejscu. Później było coś o Materazzim i łysej głowie "Zizou", następnie karne zaczął Pirlo, skończył Grosso i był puchar. Dzisiaj "Squadra Azzurra" przypomina raczej zespół na remis, ale przynajmniej Conte twierdzi, że ma pamięć słonia. Jeśli jest to jakieś pocieszenie.
No właśnie. Antonio Conte. Trener, który zmienił Juventus w drużynę reprezentacji Włoch – i zaraz po tym możemy zauważyć syndrom „Starej Damy” na jej strukturze. Bardzo zachowawcza formacja 3-5-2 będąca bardziej ukrytym i „odważnym” 5-3-2 z trójką stoperów jest dla Włochów bardzo charakterystyczna. Sprawdza się, jeśli pominąć słaby poziom reorganizacji gry w obronie po stracie, ponieważ obecnie Matteo Darmian gra na pozycji pomocnika, a Giorgio Chiellini lubi pohasać z przodu. Tym samym wiąże się to z pozostawianiem wolnego pola, które łatwo może zostać wykorzystane przez przeciwników. Było to przyczyną utraty dwóch bramek w spotkaniu eliminacyjnym do Euro 2016 przeciwko Bułgarii. Bułgarii. Mistrzom świata dwa gole wpakowali zawodnicy, których nazwisk chyba nie potrafiłbym dobrze wymówić, nawet gdybym je pamiętał.
http://i62.tinypic.com/2ykevls.jpg
Mimo wszystko Włosi starają się szukać konceptu prowadzenia gry w układzie, który skupia się na dominacji środka pola. W towarzyskim spotkaniu przeciwko Anglii ten koncept sprawdził się nad wyraz dobrze, szczególnie pod kątem defensywy. Linia obrony była szczelna i bardzo dobrze zorganizowana, co świadczy o odpowiedzialności oraz o tym, że Włosi potrafią wyciągać odpowiednie wnioski. Ogółem rewolucyjne zmiany zachodzą przede wszystkim w odmłodzonej kadrze. Pod nieobecność Claudio Marchisio, Andrei Pirlo oraz Daniele De Rossiego w środku pola goszczą Marco Parolo, Andrea Bertolacci oraz Roberto Soriano, który w starciu przeciwko Anglii zanotował najwięcej podań ze składu „Azzurrich”. Pojawili się również Alessandro Florenzi, wspomniany wcześniej Matteo Darmian oraz Marco Verratti, występujący zwykle przed linią trójki stoperów. Nie jest to jednak zawodnik pokroju Pirlo, będący w stanie jednym podaniem stworzyć dogodne zagrożenie dla bramki przeciwnika. Jest jednak bardzo zaangażowany i wnosi dużo dynamiki do zespołu.
Conte dysponuje naprawdę szerokim wachlarzem opcji na każdą pozycję, dlatego niemalże w każdym z ostatnich spotkań możemy oglądać na boisku inny zespół. Największym problemem wydają się jednak pozycje ofensywne. Stwierdzam to z drżącym głosem i drgającym podbródkiem, jednak czasy Luki Toniego, Antonio Di Natale, Alberto Gilardino i chyba nieodwracalnie również Mario Balotellego – minęły. Nadzieją napawają Eder, 29-latek przebojem prowadzący zespół Sampdorii Genua przez serię czterech zwycięstw w Serie A, oraz na oko przeciętny, aczkolwiek stabilny i odpowiedzialny Graziano Pelle. Do dyspozycji Conte pozostają również poszukujący ubiegłorocznej formy Simone Zaza oraz sfrustrowany do granic Ciro Immobile, który tak bardzo pragnie strzelić bramkę, że aż sam nie wierzy, że mu się to uda. Udaje mu się natomiast machanie rękami na kolegów. Transfer do Borussii zdaje się mu jednak nie służyć. Miejmy nadzieję, że wraz z powrotem Marchisio i De Rossiego do składu „Azzurrich” powrócą również Antonio Candreva oraz Stephan El Shaarawy, których oglądaliśmy jeszcze w listopadzie 2014 roku podczas spotkań eliminacyjnych do Euro 2016. Był to wówczas zespół uskrzydlony dosłownie i w przenośni, kreujący dużo sytuacji bramkowych, sprowadzając piłkę z bocznych sektorów boiska do środka. Dziś boczne sektory służą Włochom bardziej do tego, by wywierać na rywalach presję.
http://i60.tinypic.com/2i7s45u.jpg
„Squadra Azzurra” znajduje się obecnie na etapie eksperymentowania i przebudowy. Nie może być jednak spotkań jak dwa ostatnie rozgrywane w marcu 2015 roku, gdy Włosi grają lepiej w meczu towarzyskim z Anglikami niż w eliminacjach przeciwko Bułgarii.
Na przykładzie tego „lepszego” spotkania możemy zaobserwować ogromną różnicę w organizacji pola gry. W przypadku przeniesienia ciężaru gry na prawe skrzydło pole było natychmiast asekurowane przez Matteo Darmiana, po którym przestrzeń z kolei była asekurowana przez Roberto Soriano. Włosi skutecznie ograniczali przestrzeń rozgrywania piłki ze strony Anglii poprzez „zmniejszanie boiska” oraz agresywne krycie indywidualne.
http://i57.tinypic.com/2m48z83.jpg
Dwie grafiki załączone powyżej przedstawiają sytuację szybkiej organizacji defensywnej i wzajemnej asekuracji w kryciu. Niebieskie strzałki obrazują reakcje motoryczne, natomiast zielone – zachowania z zawartości percepcji – w tym wypadku zbierania informacji o przeciwniku. Najwięcej uznania wzbudza jednak konsekwencja, jaką wykazali się Włosi, przechodząc z 3-5-2 na 5-3-2 w momencie posiadania i odzyskiwania piłki:
http://i59.tinypic.com/11l1w84.jpg
Nawet jeśli chciałbym zaprezentować Państwu przykłady poprawnej gry ofensywnej oraz zachowań taktycznych w momencie posiadania piłki – nie mogę, ponieważ Włosi w ostatnich spotkaniach nie stworzyli tego zbyt wiele. Świadczy to o obecnej niepewnej sytuacji w zespole. Czy uda się powtórzyć wyczyn z mundialu 2006 roku? Czy może nadchodzące Euro, będące pierwszym międzynarodowym sprawdzianem dla Antonio Conte, okaże się fiaskiem z mundialu 2010 roku? Obecnie w grupie H Włosi zajmują miejsce tuż za Chorwacją, z bilansem trzech zwycięstw i dwóch remisów. Pozostało zaledwie kilkanaście miesięcy, pora, aby z łapanki zacząć formować kadrę stanowiącą o sile futbolu z Półwyspu Apenińskiego. Zespołu, który tak pewnie odzyskuje piłkę po to, by kreować dzięki niej skuteczne okazje do zdobywania goli.