Axel Witsel – od kontuzji Wasilewskiego po filar Borussii Dortmund


Belgijski pomocnik jest jednym z czołowych piłkarzy niemieckiego zespołu

22 września 2019 Axel Witsel – od kontuzji Wasilewskiego po filar Borussii Dortmund
Xinhua / Sipa / PressFocus

Axel Witsel – jego kariera nadaje się idealnie na scenariusz niezłego amerykańskiego serialu. Jego główny bohater popełnia w swojej historii wiele mniejszych lub większych błędów, które są mu nieustannie wytykane. On sam zdaje się jednak ich nie zauważać i uparcie kontynuuje swoją drogę. W pewnym momencie nasza postać wychodzi na prostą, która okazuje się dla niego niezwykle owocna. Staje się on bowiem jedną z czołowych osobistości w swoim fachu.


Udostępnij na Udostępnij na

Polscy kibice Axela Witsela kojarzyć mogą głównie z brutalnego faulu na Marcinie Wasilewskim, który skutkował złamaniem nogi polskiego piłkarza. Wbrew pozorom Belg wcale nie jest boiskowym brutalem, a poza godzinami pracy zaangażowany jest w fundację pomagającą ludziom w walce z trądem i gruźlicy.

– W życiu miałem sporo szczęścia i dużo dostałem od Boga. Jeśli dostajesz wiele, musisz też wiele oddać. Jest to dla mnie bardzo ważne i czynię to w kilku organizacjach – tłumaczył piłkarz portalowi Goal.com.

Axel Witsel i jego źródło inspiracji

W wielu wywiadach Axel Witsel podkreśla, że źródłem jego inspiracji w piłkarskim fachu jest pochodzący z Martyniki ojciec. Uczestniczył on w futbolu na poziomie amatorskim oraz grał w pierwszej lidze belgijskiej w futsalu, co wzbudzało podziw młodego Axela. Thierry Witsel główny nacisk kładł jednak na edukację syna. Chciał, by był on wykształcony i spokojnie mógł sobie poradzić w dorosłym życiu,

Obecny piłkarz Borussii twierdzi, że w pewnych momentach ojciec był dla niego bardzo surowy, ale po latach bardzo to docenia. – Mój tata był wobec mnie bardzo surowy. Ważne dla niego było ukończenie szkoły, co ostatecznie mi się udało. W drodze do domu z akademii często płakałem z powodu surowości ojca. Patrząc wstecz, teraz doceniam jego podejście – tłumaczy Belg w rozmowie z portalem Goal.com.

Dzieciństwo Axela Witsela to jednak nie tylko nauka. W tym czasie sporo czasu spędził on na podwórku, gdzie grywał w piłkę z późniejszym kolegą z reprezentacji, Nacerem Chadlim. Młody Witsel chciał iść droga ojca, lecz ten uważał, że ambicje syna są o wiele większe.

– Mój ojciec również grał w piłkę nożną. Nie jako zawodowiec, ale przynajmniej w czwartej lub piątej lidze. Jego główną aktywnością był jednak futsal. Patrzyłem, jak gra i właściwie też chciałem to robić. Ale on powiedział, że w futbolu mam o wiele lepszą przyszłość. I rzeczywiście tak było – wyjaśnia w tym samym wywiadzie pomocnik Borussii.

W pogoni za pieniędzmi

Dotychczasowa kariera Witsela często mogła się zdawać niezrozumiała. Po rozwinięciu skrzydeł na boiskach Pro League, belgijski pomocnik zaliczył epizody w Portugalii i Rosji, czyli tak zwanych peryferiach piłkarskiej Europy. W tym czasie odrzucił kilka bardzo ciekawych ofert z czołowych europejskich zespołów, w tym Juventusu i Realu Madryt.

 

Wikipedia

Wielu uważało, że Witsel w ten sposób marnuje swój potencjał. Piłkarz jednak nieustannie dostarczał takim osobom kolejnych argumentów. Na początku 2017 roku przeniósł on się bowiem do ligi Chińskiej, gdzie zaoferowano mu ogromne zarobki. Takie ruchy transferowe często nazywane są wypisaniem się z futbolu.

Belg twierdził jednak, że jego kariera nie musi być taka jak oczekują inni i podąża on własnymi ścieżkami, które uważa za korzystne. – To był dla mnie bardzo trudny wybór. Z jednej strony chciał mnie jeden z największych klubów na świecie, jednak z drugiej strony otrzymałem ofertę, którą trudno było odrzucić – tłumaczył po jakimś czasie Witsel.

Mimo że wielu ekspertów uznało przenosiny do Chin za błąd, to sam piłkarz zdawał się mieć całkowicie odmienny punkt widzenia. – Niczego nie żałuję. Jak dotąd jestem bardzo zadowolony ze wszystkiego, co wydarzyło się w mojej karierze. Nawet gdybym miał okazję cofnąć się w czasie, podjąłbym dokładnie takie same decyzje – uważał.

Axel Witsel – powrót do Europy i spory progres

Jak się jednak okazało, gra w Chinach dla 30-latka nie bała ostatnim wątkiem piłkarskiej kariery. Gracz, którego spokojnie nazwać można futbolowym obieżyświatem, latem zeszłego roku dołączył do występującej w najwyższej niemieckiej klasie rozgrywkowej Borussii Dortmund.

Drużyna z Signal Iduna Park okazała się dla Witsel miejscem ogromnego progresu. Belgijski piłkarz niemal, że z miejsca wkomponował się w szeregi niemieckiego zespołu i dość szybko stał się jego główną postacią, na której opiera się gra.

– Podpisałem z Borussią kontrakt na cztery lata i naprawdę mam nadzieję, że w tym czasie uda mi się pokazać choć jedno trofeum na Borsigplatz – tłumaczył piłkarz po podpisaniu kontraktu z niemiecką drużyną.

W Dortmundzie znaczącej poprawie uległy prawie wszystkie jego statystyki. Najlepiej pod tym względem prezentuje się średnia celnych podań na mecz, która w zeszłym sezonie wynosiła 93%, a teraz uplasowana jest już na poziomie blisko 95%.

Powyższy wykres obrazuje, że w ubiegłej kampanii Axel Witsel notował średnio 68 celnych podań na mecz w lidze Niemieckiej. To prawie 24 celne podania więcej niż w sezonach 2017/2018 (TJ Quanjian oraz TJ Tianhai) i 2016/2017 (Zenit Petersburg). Oczywiście można tłumaczyć, że wpływ na to ma styl Borussii, która w trakcie meczu wymienia sporo podań, ale belgijski pomocnik w Dortmundzie stał się już instytucją środka pola.

Bez Witsela, jak bez ręki

Witsel na co dzień jest również jednym z liderów zespołu, co wynika z jego doświadczenia i cech charakteru. Belg jest jednym z tych piłkarzy, którzy nawet w sytuacji kryzysowej potrafią zachować spokój. On sam dość żartobliwie twierdzi, że znajomi mogliby go spokojnie opisać jako pigułkę nasenną.

– Moi znajomi prawdopodobnie opisaliby mnie jako pigułkę nasenną. Jestem człowiekiem bardzo spokojnym, potrzebuje nieco więcej czasu na wiele rzeczy. Jestem zawsze zrelaksowany i nie wiem, dlaczego miałbym się czymś denerwować – wyjaśnia Witsel.

Wychowanek Standardu Liege stał się na tyle ważnym punktem dortmundzkiego zespołu, że spokojnie można go już nazwać jego prawą ręką. Na Witselu głównie opiera się gra Borussii i jest on istnym generałem środka pola. Wystarczy spojrzeć na dowolny mecz BVB lub heat mapy belgijskiego gracza, by zdać sobie sprawę z roli, jaką odgrywa on w układance Luciena Favre’a.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze