Austria Wiedeń i powrót do przeszłości


Żaden mecz nie dostarczył tyle emocji co spotkanie Lech – Austria

15 września 2022 Austria Wiedeń i powrót do przeszłości

Już dziś wieczorem Lech Poznań rozegra kolejny mecz w Lidze Konferencji Europy. Rywalem będzie dobrze znana w Poznaniu Austria Wiedeń. Poznaniacy mają fantastyczne wspomnienia związane z Austriakami, ponieważ w niesamowicie dramatycznych okolicznościach odprawili rywala w ostatniej akcji dogrywki. Czy historia dziś się w jakimś stopniu powtórzy?


Udostępnij na Udostępnij na


Dla obu zespołów będzie to drugie spotkanie w grupie Ligi Konferencji. Na ten moment to Austria Wiedeń jest w lepszej sytuacji, bo ma jeden punkt za remis z Hapoelem Beer Sheva. Lech ma zero punktów po heroicznej walce z Villarrealem. Dzisiejsze spotkanie będzie miało ogromne znaczenie dla poznaniaków.

Krótka historia Austrii Wiedeń

Austria Wiedeń została założona 29 października 1910 roku w stolicy Austrii. Na samym początku istnienia była klubem amatorskim, dopiero po 16 latach udało się zmienić status na profesjonalny. Jeszcze przed II wojną światową klub znalazł się w czołówce austriackiej ligi. Z pewnością była to drużyna od początku dobrze budowana, bo w 1924 roku wygrała ligę. W latach 30. popularne „Fiołki” sięgały po trofea na arenie międzynarodowej, ponieważ dwukrotnie zdobyli wówczas najważniejszy w Europie Środkowej Puchar Mitropa.

Po latach sukcesów nadeszły ciemne czasy, nie tylko dla Austrii Wiedeń, ale i całego świata. Najpierw zaczęło się od aneksji państwa austriackiego przez Niemcy, później wybuchła II wojna światowa i rozpoczęto eksterminację Żydów. Po aneksji Austrii, czyli tzw. planu Anschluss, wszyscy piłkarze i działacze pochodzenia żydowskiego byli zmuszeni do opuszczenia kraju albo zostali zamordowani. To był bardzo trudny czas dla wiedeńskiej drużyny, ale coś udało im się jednak osiągnąć – ich drużyna przetrwała.

Kiedy skończyła się wojna, Austria Wiedeń wróciła na piedestał. Jej głównym rywalem był Rapid Wiedeń i to tylko jemu ustępuje w liczbie tytułów zdobytych w Austrii. Złoty okres „Fiołków” przypadł na lata 60., ponieważ wtedy zdobyli trzy tytuły mistrza kraju z rzędu. W późniejszym czasie wcale nie szło gorzej drużynie z fioletowej strony Wiednia. Zdominowali rodzimą ligę i ulegli w Pucharze Zdobywców Pucharów tylko Anderlechtowi Bruksela w 1978 roku oraz dotarli do półfinału Pucharu Mistrzów rok później.

Lata 90. to nadal czołówka ligi austriackiej, ale już po 1993 roku zdobycie mistrzostwa kraju było poza ich zasięgiem. Austria Wiedeń w 1997 roku w Pucharze Intertoto doznała wstydliwej porażki z Odrą Wodzisław 1:5.

Austria Wiedeń idzie pod młotek

Zapowiedzią kolejnych sukcesów było wykupienie klubu przez biznesmena Franka Stronacha, twórcy koncernu Magna International. Z tego powodu zmieniono nazwę klubu na FK Austria Memphis Magna i trwało to od 1999 do 2004 roku. Włożył on w klub potężne pieniądze i pościągał znanych zawodników, co niewątpliwie przyczyniło się do zdobycia mistrza i Pucharu Austrii w 2003 roku. W sezonie 2004/2005 Austria Wiedeń odniosła największy sukces w europejskich pucharach od blisko 30 lat, ponieważ zagrała w ćwierćfinale Pucharu UEFA z włoską Parmą (odpadła po remisach w obu spotkaniach).

Pod koniec 2005 roku Frank Stronach zrezygnował ze swojego stanowiska i z klubu odeszło wielu kluczowych graczy. Nie przeszkodziło to jednak w zdobyciu dubletu w sezonie 2005/2006. Sezon później „Fiołki” ponownie wywalczyły Puchar Austrii i zakwalifikowały się do europejskich pucharów. Pokonując w decydującym dwumeczu Legię Warszawa (2:1), weszły do grupy Pucharu UEFA. Austria Wiedeń to bez wątpienia jeden z najbardziej utytułowanych klubów w kraju. Zdobyli 24 tytuły mistrzowskie, wywalczyli 27 pucharów kraju i dołożyli do tego sześć Superpucharów Austrii.

„Fiołki” teraz

Wydawać się może, że to, co dobre, już za Austrią Wiedeń i na powrót do najlepszych czasów nie ma co liczyć. Klub już dawno nie zdobył żadnego trofeum w Austrii i na to w najbliższym czasie się nie zanosi. Zespół z fioletowej części Wiednia, mówiąc delikatnie, w tym sezonie nie zachwyca. Po ośmiu kolejkach austriackiej Bundesligi zgromadził tylko dziewięć punktów i zajmuje szóste miejsce w tabeli. Kibic z Wiednia jest już przyzwyczajony, że Austria Wiedeń to nie ten sam zespół co kiedyś, a raczej ligowy średniak. Jej ewentualny sukces to wyjątek potwierdzający regułę.

Austriacy swoją tegoroczną przygodę z pucharami rozpoczęli od IV rundy eliminacji do Ligi Europy. Tam doznali sromotnej porażki z tureckim Fenerbahce aż 1:6 w dwumeczu. To spowodowało, że zgodnie z zasadami spadli prosto do grupy Ligi Konferencji. Wiedeńczycy trafili do grupy z Lechem Poznań, Hapoelem Beer Sheva i Villarrealem. Patrząc na ich drogę do pucharów, teoretycznie są najsłabszą drużyną w grupie. Jednak to boisko zweryfikuje, kto awansuje, a kto odpadnie z Ligi Konferencji Europy.

Najgroźniejsi gracze Austrii Wiedeń

Patrząc na skład Austriaków, warto przyjrzeć się trzem graczom. Mowa o napastniku Andreasie Gruberze, ofensywnym pomocniku Aleksandarze Jukiciu i Matthiasie Braunöderze. Gruber to były młodzieżowy reprezentant kraju, wychowanek Sturmu Graz. W obecnie trwającym sezonie austriackiej Bundesligi wpisał się trzy razy na listę strzelców i dwukrotnie asystował. Jest to piłkarz, który nie imponuje warunkami fizycznymi, jest lewonożny, z potężnym strzałem, co już nie raz udowadniał.

Jukić to dobry technicznie i szybki skrzydłowy, który w dwóch ostatnich meczach strzelał gole. Jest raczej rezerwowym, ale ostatnia dobra postawa na boisku może zaowocować pierwszym składem. Braunöder to filigranowy zawodnik środka pola i swoisty lider Austriaków. Piłkarz świetnie wyszkolony technicznie, z bardzo dobrym przeglądem pola, a przede wszystkim dysponujący kapitalnym podaniem prostopadłym. Młody pomocnik jest też motorem napędowym akcji ofensywnych „Fiołków”.

Koszmar z ulicy Bułgarskiej

Austria Wiedeń wtedy przyjechała do Poznania z zaliczką z pierwszego spotkania 2:1. Przegrała mecz w Poznaniu 2:4, a decydujący gol padł w ostatniej akcji dogrywki. Dla kibiców Lecha Poznań ówczesny wieczór w stolicy Wielkopolski był iście magiczny. Do teraz wspomnienie tego spotkania powoduje dreszcze u fanów „Kolejorza”. Zresztą sam Robert Lewandowski do tej pory mówi, że to najbardziej emocjonujące spotkanie, w jakim brał udział, i zapamięta je na zawsze.

Sytuacja zgoła inaczej wygląda u kibiców Austrii Wiedeń. Oni o tym dwumeczu chcieliby zapomnieć, najlepiej jakby się to nie wydarzyło. Samo nazwisko Murawski przywołuje koszmar z 2008 roku. Delikatny chichot losu będzie miał dziś miejsce, bo w składzie Lecha Poznań prawdopodobnie zobaczymy Murawskiego, tyle że nie Rafała, a Radosława. Czy historia zatoczy koło i to środkowy pomocnik da zwycięstwo gospodarzom? Dowiemy się tego przed 23:00.

Jedno jest pewne, Austria Wiedeń przyjedzie do Poznania bardzo zmotywowana i z chęcią rewanżu za tamten dwumecz. Będą chcieli wygrać ten mecz za wszelką cenę. W tym spotkaniu o punkty Lechowi wcale nie będzie tak łatwo, jak się wielu wydaje. To, co jest pewne, to to, że będzie to świetne spotkanie, ponieważ Lech też jest naładowany pozytywną energią po meczu z Villarrealem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze