21 stycznia, w dzień Babci, Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej obwieścił nam i całemu światu, że to, o czym mówiła opinia publiczna „dawaj Włocha”, w jakiś sposób zostało spełnione. Na pewno można powiedzieć, że nowy trener reprezentacji Polski to postać barwna, mająca szereg atutów, ale też sporo wad.
Każdy kibic znajdzie zawsze jakieś mankamenty oraz pozytywy w pracy szkoleniowca. W przypadku Paulo Sousy na pierwszy rzut oka zauważymy zarówno krótkoterminowość oraz stanowczość, jak i mądrość boiskową, która objawia się elastycznością do grania w wielu systemach.
Siedem grzechów głównych
1. Upartość – będąc w Bordeaux, chciał grać na trzech obrońców. Kompletnie mu się to nie udało, pod koniec swojej przygody we Francji nikt nie grał tam brzydszej piłki.
2. Bezkompromisowość – objawia się to w stosunku do swoich przełożonych. Kiedy trenował „Żyrondystów” i nie dostał tego, czego chciał, tzn. klasycznej „dziewiątki”, odszedł, informując radę drużyny. Na usprawiedliwienie można dodać fakt poczucia się oszukanym. Nikt mu nie wspominał o tym, że dla amerykańskich właścicieli najważniejsze są pieniądze, a nie tytuły. Portugalczyk miał obietnice o walce o tytuł. Tymczasem priorytetem było ogrywanie i sprzedawanie młodych piłkarzy.
3. Podróżnik – to najbardziej łagodne określenie, które może zostać przypisane karierze trenerskiej Paulo Sousy. Dwanaście klubów podczas ośmioletniej kariery trenerskiej daje średnio półtora klubu na rok. Lista prowadzonych klubów też pokazuje, że ze wszystkich topowych pięciu lig europy pracował tylko w Serie A (Leicester w tamtym czasie grało w Championship).
- 2008–2009 Queens Park Rangers
- 2009–2010 Swansea City
- 2010 Leicester City F.C.
- 2011–2013 Videoton FC
- 2013–2014 Maccabi Tel Awiw
- 2014–2015 FC Basel
- 2015–2017 ACF Fiorentina
- 2017–2018 Tianjin Quanjian
- 2019–2020 Girondins Bordeaux
4. Eksperyment – Paulo Sousa nigdy nie był selekcjonerem żadnej reprezentacji seniorskiej. Tylko przez chwilę pełnił funkcję asystenta Queiroza w reprezentacji Portugalii – w 2008 roku (prowadząc równocześnie QPR). Należy wspomnieć również o tym, że kiedy prowadził portugalską kadrę do lat szesnastu (2005–2008, choć już od końcówki 2007 roku kto inny zasiadał na ławce), osiągnął z nią bilans sześciu zwycięstw, dziesięciu remisów i siedmiu porażek. Drużyna w tym czasie strzeliła 29 goli i 32 straciła. Jedynym piłkarzem, który zrobił karierę z tamtej ekipy, jest Mario Rui. Delikatnie mówiąc, bilans nie powala na kolana.
5. Autokrata – kiedy prowadził Fiorentinę i współpracował z Jakubem Błaszczykowskim, zabronił jechać mu na kadrę, bo były kapitan miał problemy ze stopą. Jak to się skończyło? Nasz skrzydłowy z lidera Fiorentiny upadł do roli zawodnika wchodzącego na ogony. To samo można powiedzieć o niegodzeniu się na wypożyczenie Blackstocka (najlepszego strzelca QPR ówcześnie). Szkoleniowiec przyszedł na konferencję i powiedział, że nic na ten temat nie wiedział, co skończyło się ostatecznie wściekłością włodarzy klubu i wyrzuceniem go z pracy.
6. Uczulony na alkohol – trener, który nie toleruje u swoich zawodników podczas ich prowadzenia picia alkoholu pod żadną postacią i w żadnych ilościach. Patrząc na naszą kadrę z perspektywy wielu lat oraz polską kulturę – picie prędzej czy później zawsze ma miejsce. I co wtedy? Podcięcie sobie żył – jak to zrobił chociażby trener Smuda, rezygnując wtedy z liderów, którzy wypili lampkę wina (Żewłakow i Boruc).
7. Portfel najważniejszy – Paulo Sousa miał w Bordeaux wpisany procent od sprzedaży zawodników, co już było nielegalne zgodnie z francuskim prawem. Dla przykładu zakupiony zimą zeszłego roku Remim Oudinem do Bordeaux za 10 milionów euro – kto pośredniczył w transferze? Agent naszego nowego selekcjonera. Dodatkowo należy podkreślić fakt zaliczenia już pracy w Chinach, będąc stosunkowo młodym szkoleniowcem. Jak wiemy, w Państwie Środka zarobki zawsze są wysokie.
Portugalczyk i jego plusy
1. Nazwisko – trener, który był piłkarzem, i to jakim. Wygranie ligi mistrzów z Dortmundem oraz Juventusem. Mistrzostwo i puchar Włoch. Występy w Niemczech i Portugalii. 51 razy ubrana koszulka reprezentacyjna. Te osiągnięcia muszą budzić na starcie respekt u piłkarzy.
2. Myśląca szóstka – to zbawiciel dla Piotra Zielińskiego. Paulo Sousa podczas kariery piłkarskiej był defensywnym pomocnikiem, który umiał powalczyć o piłkę, ale i nie bał się jej mieć przy nodze. Tak naprawdę był rozgrywającym drużyny już sprzed własnego pola bramkowego. To może doprowadzić w końcu do znalezienia pomysłu na gracza Napoli, który w lidze włoskiej słynie z otwierających podań. Również taki ktoś może okazać się odpowiednim człowiekiem dla Mateusza Klicha.
3. Rozmawiający z piłkarzami – Sousa stara się rozmawiać ze wszystkimi piłkarzami. Próbuje uwzględniać ich zdanie w taktyce – przykład mistrzowskiego Basel czy Videotonu, w którym poprzez wspólną pracę uczynił z Nemanji Nikolicia prawdziwego killera w polu karnym, co zobaczyliśmy później w warszawskiej Legii. Jest podobny do Mourinhio, preferuje model ojcowski, chwali i broni, ale kiedy trzeba, też krytykuje, nie boi się tego, od razu pokazuje, że nie ma miejsca w składzie dla nikogo za zasługi. Trener ceni sobie silne osobowości i charaktery – lubi z nimi pracować, dba o atmosferę w szatni. Dla tego szkoleniowca dialog to podstawa, a w nim pomaga znajomość wielu języków.
4. Elastyczność taktyczna – wszystkie drużyny Sousy umiały zawsze płynnie podczas meczów zmieniać ustawienia. Jego wyjściowym ustawieniem jest 1-3-4-2-1 lub ewentualnie 1-3-4-1-2, a to może wyglądać też jako 1-3-5-2. Sousa płynnie również przechodzi do taktyki 1-4-3-3, ewentualnie na 1-4-4-2. Tak naprawdę zawsze starał się dostosować system gry do swoich piłkarzy i ich możliwości poprzez obserwowanie ich na treningach.
5. Otwartość na media i kibiców – będąc trenerem w każdej drużynie, którą miał okazję prowadzić, organizował dni dla kibiców, podczas których mogli widzieć, jak funkcjonuje cała drużyna. Nigdy też nie stronił od dziennikarzy, co u nas w kraju jest bardzo cenione. Choć nie lubi, jeżeli ktoś wchodzi mu w paradę i próbuje podejmować decyzje za niego. Uważa, że każdy w tych relacjach ma swoje zadania. On jest od odpowiadania na trudne pytania, dziennikarze od ich zadawania i relacjonowania, a kibice od bycia dwunastym zawodnikiem, który zawsze idzie za drużyną.
6. Ambicja – to coś, co charakteryzowało naszego nowego selekcjonera jako piłkarza i tego samego wymaga teraz. Jeżeli nam idzie dobrze, musimy ciągle się poprawiać – patrz Basel czy mistrzowski Videoton. Jeżeli idzie źle, to spróbujmy z wątroby – patrz Bordeaux i końcówka pracy szkoleniowca, kiedy cały zespół jeździł praktycznie na tyłkach, bo brakowało umiejętności. Trener, dla którego najważniejszy jest wynik i gra w tyłach na zero. Jeśli ktoś daje z siebie więcej niż może, zawsze to nagrodzi.
7. Detalista – każdy trening musi być nagrywany podobnie jak i mecz, i to najlepiej kamerami termowizyjnymi, by Sousa mógł to później analizować. Poza tym jest to człowiek, który lubi mieć poukładaną współpracę z każdym, wliczając w to magazyn. To osoba, która po zakończeniu meczu już rozpracowuje następnego przeciwnika oraz wyciąga wnioski z ostatniego meczu. Stara się przekazywać uwagi do piłkarzy w najprostszy sposób, aby jak najszybciej mogli je zastosować.
Dobry wybór?
Reasumując, dostrzegamy w Sousie takiego człowieka, jakiego ukształtowało go życie. Jest południowcem, więc gorąca krew oraz bezpośredniość nie są mu obce. Często w Polsce mówi się, że potrafimy grać tylko mając typ kata za trenera. Bo tylko taki ktoś potrafi zmusić polskich piłkarzy do pracy. Jednakże ten temperament jest oszlifowany przez perfekcjonizm taktyczny włoskiej Serie A oraz nauczony pracy u podstaw, na jaką kładą nacisk w niemieckiej Bundeslidze.
Mieszanka tego wszystkiego ma na pewno szansę wzbudzenia podziwu u młodych piłkarzy, jak: Szymański, Bielik czy Płacheta, ale też powinno budzić szacunek u starszyzny drużyny czy utytułowanych piłkarzy, jak: Krychowiak, Szczęsny czy Lewandowski. Najważniejsze jest to, że mając tak mało czasu, musi przekonać opinię publiczną, iż jest to jego miejsce, a piłkarzy do tego, że ma na nich pomysł i pozwoli im wreszcie grać w piłkę.
Trenerze, powodzenia!
Niewiem skąd macie tego chłopaka, ale gościu napisał genialny i prosty artykuł. Takie chce się czytać