Chelsea Londyn przegrała na własnym stadionie z Atletico Madryt 1:3 (1:1) w rewanżowym spotkaniu półfinału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu nie oglądaliśmy bramek, więc do finału awansowała hiszpańska ekipa. Czeka nas więc madrycki finał, bowiem dzień wcześniej awans świętowała drużyna lokalnego rywala „Rojiblancos”, Real.
Na początku optyczną przewagę miała Chelsea. Gra jednak polegała na tym, że gospodarze grali, a przyjezdni stwarzali sobie okazje. Najpierw Fernando Torres pokonał bramkarza i wydawało się, że w lepszych nastrojach do szatni będzie schodzić ekipa Jose Mourinho. Jednak ambitne Atletico najpierw wyrównało, a w drugiej połowie całkowicie dobiło rywala, które pokazało świetną grę i zasłużenie awansowało. Fenomenalne zawody rozegrał golkiper Atletico, którego macierzystym klubem jest Cheslea, Thibaut Courtois.
Już w 6. minucie Atletico mogło strzelić niespodziewaną bramkę. Koke starał się dośrodkować spod linii bocznej boiska. Piłka jednak zaczęła kierować się w kierunku bramki i ostatecznie wylądowała na poprzeczce. Kilka centymetrów niżej i mielibyśmy gola. W 19. minucie „Rojiblancos” znów mieli świetną okazję. Adrian wypuścił w bój Diego Costę, który bez zastanowienia uderzył z dziesięciu metrów, ale ofiarną interwencją zablokował go Gary Cahill. Kilka minut później gospodarze wyprowadzili sobie świetną akcję. Po długim wyrzucie z autu Branislava Ivanovicia i kilku przebitkach, w końcu piłka zawisła w górze i do świetnej przewrotki złożył się David Luiz, ale jego strzał minimalnie minął słupek bramki.
W 37. minucie Chelsea wyszło na prowadzenie. Wilian w dziecinny sposób przepchał się z dwoma przeciwnikami i wypuściła Cesara Azpilicuetę, który wycofał piłkę do wbiegającego Fernando Torresa. Wychowanek Atletico strzelił bramkę swojemu ukochanemu klubowi. „Rojiblancos” potrzebowali jednak siedmiu minut, żeby wyrównać. Tiago wrzucił za głowy obrońców, a tam futbolówkę sięgnął Juanfran, zgrywając ją między obrońców do Adriana, który uderzył z kozłem, ale ostatecznie piłka zatrzepotała w siatce.
Drugą połowę od świetnej akcji zaczęli przyjezdni. Koke dośrodkował z prawego skrzydła, a piłka przeszła przez całą linię defensywną i dotarła do Ardy Turana, który uderzył z woleja, ale świetnie bronił Mark Schwarzer. W 53. minucie Wilian dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a do piłki doszedł John Terry, który uderzył głową, ale w niesamowity sposób futbolówkę zmierzającą do bramki zatrzymał Thibaut Courtois. W 60. minucie Atletico dostało rzut karny. Diego Costa przyjęciem ruszył z piłką, a w tym czasie sfaulował go Samuel Eto’o i arbiter wskazał na wapno. Kameruńczyk wszedł na boisko zaledwie dwie minuty wcześniej. Do piłki podszedł Diego Costa i pewnie wykorzystał „jedenastkę”. W 64. minucie Wilian wrzucił piłkę z rzutu wolnego, a najwyżej wyskoczył David Luiz i skierował w stronę bramki. Piłka odbiła się od słupka, a ostatecznie świetnym refleksem popisał się Courtoisa, podbijając futbolówkę i kierując ją na rzut rożny.
W 72. minucie mecz praktycznie się rozstrzygnął. Długie podanie z głębi pola, Juanfran zgrywa, a strzał głową oddał Arda Turan. Piłka odbiła się od słupka, ale Turek dotarł jeszcze raz do niej i wpakował do pustej bramki. W doliczonym czasie gry Eden Hazard przebił się w pole karne i chciał uderzyć obok bramkarza, ale Thibaut Courtois był dziś w nieziemskiej formie.
Tiago krul!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Dobra połowa Chelsea,jeden Fehler ktory moze
załatwic Finał Atletico,Chelsea musi atakowac,teraz
to Atletico postawi dwa autobusy.
Jest 3 : 1 i już po sprawie raczej. Także rok temu
finał niemiecki, a teraz hiszpański. Pora na
korekty i właściwe wnioski :) Jak to mówią nie
ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
No tak nie ma co tu duzo pisac,Madrycki Finał,grają
najlepsze ekipy w 2013/14 ,24 Maj Lizbona,bedzie
bardzo ciekawie.Atletico sezon zycia,swietny
Simeone,Szapo ba przed nim.
To nie był jakiś fatalny mecz w wykonaniu Chelsea.
Po prostu przeciwnik nie na darmo jest liderem ligi
Hiszpańskiej, a w dodatku dziś byli ,,na fali,,
Chelsea - David Luiz nie miał dziś szczęścia
jeśli chodzi o strzały na bramkę Atletico, obrona
nie była dziś atutem, bo 2 stracone bramki były po
błędach defensorów. Pechowy Samuel Eto'o i
po jego interwencji karny dla rywali...
No cóż wielka Barcelona odpadła już w
ćwierćfinale, a wczoraj Bayern został
zmiażdzony...to tak na pocieszenie. Życie toczy
się dalej i jak już pisałem pora na właściwe
wnioski :)
kurtuła król!!11one
to było dobre
Costa przy karnym XDDDD
To bardzo dobra wiadomość dla Realu.
Jestes 12 letnim kretynem wogule sie nie znasz na
piłce.
Atletico dalej zaskakuje! Pewne zwycięstwo w
Londynie robi duże wrażenie. Tak się zastanawiam
nad tym fenomenem ekipy Simeone, czy rzeczywiście
argentyńczyk ma tak duży wpływ na ich poczynania.
Z przeciętnych zawodników stworzył drużynę,
która potrafi ograć największych. Grę obronną i
wzajemną asekuracje opanowali niemal do perfekcji.
Godin i Miranda to zapora nie do przejścia, a po
bokach Filipe Luis i Juanfran ( który jest
wychowankiem Realu ) oprócz dobrej gry w destrukcji
dorzucają coś ekstra w przodzie, biegają bez
przerwy na całej długości boiska. W drugiej linii
można już znaleźć "perełki" w postaci Koke,
Turana, czy Diego Costy, który wystrzelił w tym
sezonie z formą, których już raczej do
przeciętnych nie można zaliczyć, ale do 27
letniego Mario Suareza, 30 l. Gabiego, i do Raula
Garcii (27) można przykleić tą łatkę. M.Suarez i
Gabi to wychowankowie tego klubu, którzy tak
naprawdę nigdy przewrotnej kariery nie zrobili.
Tułali się po wypożyczeniach w "Mallorkach",
"Saragossach", by na "starość" być ważnym ogniwem
macierzystego klubu. A jak to się mówi środek pola
jest kluczwoy w piłce nożnej.
Do tego dodamy jako uzupełnienie składu graczy,
którzy będą już powoli odchodzić na zasłużoną
emeryturę - Tiago, niechcianego w Barcelonie Villie
czy Diego, który grając w Werderze zapowiadał się
na światową gwiazdę stąd transfer za grubą kase
do Juve, ale jak się okazało nie spełnił
pokładanych w nim nadziei i nie nawiązał już do
tej gry prezentowanej wcześniej.
Zapowiada się ciekawy finał, lecz obawiam się
także, że z brudnymi zagrywkami o co w derbach nie
trudno. Zwłaszcza irytuje mnie zawsze w tych
pojedynkach zachowanie R.Garcii i Costy, którzy
należą do prowokatorów i słyną z nieczystych
zagrań. Mam nadzieję na powtórkę z CdR i
ostaecznego trumfu Realu. HM! :)
Przeczuwałem, że w rewanżu Atletico może utrzeć
nosa Chelsea, tak teraz uważam że może utrzeć
nosa Realowi w finale i lidze hiszpańskiej. Takiej
końcówki całego sezonu się nie spodziewałem.
P.s Szkoda ze Radamel Falcao wybrał pieniądze i
zycie w luksusie w Monaco,teraz napewno pluje sobie w
brode,bo Atletico ma La Lige w jednej kieszeni i jest
w Finale Ligi Mistrzow,Szkoda bo z Kolumbijczykiem w
skladzie Atletico miało by jeszcze wiekszą siłe
razenia ktora juz jest bardzo Mocna,To on był
autorem podania do Diego Costy po ktorym padła
pierwsza bramka w Finale Copa del Rey w ubiegłym
roku z Realem wygranym 2-1,pechowo doznał kontuzji
ktora wykluczyła go z Mundialu W Brazylii"jakas tam
minimalna szansa jeszcze jest ze pojedzie podobno ale
bardzo mała,Tak kapitalny zawodnik poleciał na
kase,Wprawdzie Monaco jest na awansie do LM,ale do
sukcesow tej ekipy jest jeszcze kawalek drogi w Lm.
Wygra finał atletico bo oni zasłużyli już na
puchar i bardzo się cieszę że wygrali nad
chealsea. 1:0 dla atletico będzie
Nikt nie wygrywa za zasługi ;) Poza tym jest taka
analogia do finału sprzed roku - BvB jedzie równo
wszystkich, ale z największym rywalem nie daje rady.
Oby w tym roku to Real zabawił się w Bayern.
Hej :) nie umiesz napisać nawet thibaut courtois
Według mnie nie ma żadnej analogii do finału
sprzed roku- Borussia przegrała wtedy w Madrycie 2-0
a zespół Atletico teraz nie przegrał ani jednego
meczu w LM (stracili tylko 6 goli w 12 meczach czyli
0.5 bramki na mecz). Bawi mnie niesamowicie ta twoja
pewność siebie co do zdobycia La Decimy przez Los
Blancos- Atletico zostanie za chwilę mistrzem
Hiszpanii, w bezpośrednich meczach w lidze mają
dodatni bilans z Realem, wygrali trudne mecze
wyjazdowe w Porto, Londynie czy w Mediolanie, może
przydałoby ci się trochę pokory??? Według mnie
szanse obu zespołów na triumf w LM są równe,
zadecyduje dyspozycja dnia. Nie zdziwię się jeśli
to podopieczni Simeone sięgną po puchar...
@Mark
Kvrwa przecież i tak Falcao by nie zagrał ja
pierd*ole
napluj se do pupy
Żadne analogie w piłce nie mają znaczenia :)
Żadne :)! Czy bilans ligowy , czy niewspomniane
przez Ciebie 0 do 5 w dwumeczu w CDR, nie będzie
się liczyć w Lizbonie :). Finał na SB z finałem
ligi mistrzów też nie będzie taki sam , bo trudno
by było powtórzyć ten scenariusz , ze słupkami i
poprzeczkami włącznie . Atletico nie jest
przypadkowo finalistą LM , liderem La Liga ,
półfinalistą pucharu i trzeba się z nimi liczyć
, ale to nie będzie mecz analogii, tylko wydarzeń
90 minut 24 maja ( mniej , lub bardziej przypadkowych
) . BvB i Bayern, też w różnych rozmiarach
pokonywali przeszkody , a zakończyło się
minimalnym zwycięstwem Bawarczyków . Swoją drogą,
w innym meczu pucharowym , Klopp potrafił rozbić
Juppa 5 do 2 , więc sam widzisz, jak okoliczności
szybko się zmieniają :).
haha. Cieszy mnie że będzie hiszpański finał w
LM. Ten sezon to chyba jeden z najlepszych w
hiszpańskiej piłce klubowej. Aż 3 ekipy w
finałach Europejskich pucharów. Dawno tego nie
było. Oczywiście będę kibicował Atletico
chociaż pokonali Barcę. A mourinho niech się
schowa w autobusie. hahaha.
Napisałem przecież wyraźnie "zadecyduje głównie
dyspozycja dnia". Twój kolega kibicujący Realowi
E123 napisał, że Borussia "jechała ze wszystkimi
równo" co nie jest prawdą bo awans Dortmundu do
wielkiego finału dosłownie wisiał na włosku. Nie
jestem kibicem Realu i Atletico ale po prostu nie
mogę przejść obojętnie obok tego co wyczynia
Simeone i jego piłkarze- przed sezonem mało kto
wierzył, że dojdą do ćwierćfinału LM a okazuje
się, że oni mogą zdobyć puchar. Atletico to klub,
który ekonomicznie nie może porównywać się z
Realem czy Barceloną dlatego jak na tak ograniczone
możliwości, ich wyniki mówią same za siebie.
W sumie nie powinienem wam psuć zabawy :). Czy Real
gra z United , Bayernem czy Atletico , przeważnie
jesteś pod wrażeniem rywala "królewskich" zanim
spotkanie się zacznie. Z kolei E123 , często
fascynuje się przed meczami Barcelony z City
drużyną "obywateli" , lub krytykuje sposób
zwycięstwa "dumy Katalonii" z "żółtymi łódkami"
nie wiedzieć czemu . Już się nie wtrącam :) !
szwajc:
Takie to już jest życie trolla :P
Jaro:
Ależ tam jest pewna analogia! I to niejedna. W
sumie, to Atletico faktycznie powinno wygrać LM, bo
pokonało Barcelonę, a jak pokazują ostatnie lata,
to pogromcy Katalończyków zwykle zostają mistrzem.
Swoją drogą, to identyczna sytuacja była 4 dni
temu, gdy ja zachwycałem się Realem, a ty Bayernem
- kto miał rację? no właśnie :) A tak na serio,
to sympatycy i kibice Realu będą wspierać
Królewskich, natomiast kibice Barcy - Atletico i to
jest całkiem normalne. Dla mnie i tak najlepszą
informacją pozostaje to, że Depor pewnie kroczy do
Primery i dopisuje nam szczęście (w postaci
słabszej formy Elbaru). Zatem nie rób ze mnie
kibica Realu, bo jestem tylko ich niedzielnym
sympatykiem :) A Barcelony zwyczajnie nie trawię.
To był świetny mecz. Atletico jest po prostu na
fali i trudno z nią wygrać w tym sezonie. Mają
najlepszego bramkarza i napastnika. Chelsea też jest
dobrym zespołem. Myślę że Atletico wygra ligę
mistrzów było by świetnie ale z Realem Madrid
będzie bardzo trudno. Ale jak Atletico wygra ligę
hiszpańską i ligę mistrzów. To by było super.
Jestem ciekawy co będzie w następnym sezonie.
Szkoda i nie szkoda, że Atletico "pozbyło" się
Falcao. Gdyby nie odejście Kolumbijczyka to dziś
zapewne nie mówilibyśmy o Diego Coście. Odchodzą
gwiazdy by można wykreować nowe. Po sprzedaży
Radamela Costa został numerem jeden w ataku i z
dużym kredytem zaufania dzięki czemu Brazylijczyk z
hiszpańskim paszportem poczynił znaczące postępy.
Gra na linii z obrońcami, gra tyłem do bramki i
przede wszystkim skuteczność to jego atuty. Co
prawda może ustępować względem Falcao np.
dryblingiem, ale za to dorzuca coś ekstra do gry
wysokim pressingiem.
Inna sprawa, że Atletico nie stroi od odrzucania
korzystnych ofert za swoich graczy, ponieważ nie ma
takiego statusu finansowego jak np. Barca i Real.
Ich polityka jednak różni się od np. Arsenalu,
który sprzedając piłkarzy za pokaźną sumkę
chomikuje kase, z kolei Atleti nie ma tak w zwyczaju
lecz inwestuje w nowych za mniejszą kwotę.
Jeżeli na stół będą wyłożone duże pieniądze
to też pewnie nie będą trzymać na siłę Diego
Coste. A w jego miejsce sprowadzą tańszą
alternatywę w postaci np. Jackosona Martineza,
Cicharito czy Immobile, których łączono w mediach
z Rojiblancos, albo znacząco postawią na
dotychczasowych zawodników; mam tu na myśli Adriana
czy Leo Baptistao, który wróci z wypożyczenia.
Jeżeli Mourinho jest na prawdę tak zdesperowany by
pozyskać Costę to może do transakcji zostanie
włączony Torres, który miałby szanse na
odbudowanie się w byłej drużynie, ale Atleti
pewnie by bardziej chciało pozyskać kartę
Courtoisa. To na pewno nie pierwsza i nieostatnia
sprzedaż najważniejszych graczy: w najbliższym
czasie najwięksi się pewnie upomną o Koke czy w
dalszej przyszłości o "cudowne dzieci hiszpańskiej
piłki" - Olivera Torresa i Saula Nigueza. Choć nie
oznacza to, że Atleti będzie musiała przystawać
na te oferty ze względu na osiągane sukcesy
ostatnimi czasy zwłaszcza na arenie międzynarodowej
które generują ogromne przychody :)
Jestem pod wrażeniem gry Atletico od pogromu Milanu
(nie pamiętam, która drużyna ostatnio wygrała z
Mediolańczykami w LM na San Siro- strzelam,
Manchester United?). Wcześniej uważałem ich za
solidny zespół i nic więcej. E123- nie
zachwycałem się Bayernem, tylko uważałem, że w
rewanżu jeszcze wszystko jest możliwe jeśli
Guardiola wystawi odpowiednich zawodników na
odpowiednie pozycje i zmodyfikuje swój styl gry. Nie
zrobił kompletnie nic dlatego Real zasłużenie
będzie grał w finale. Tak poza marginesem- nie
zachwyca cię gra byłego piłkarza Depor, obecnie
lewego obrońcy Atletico, Filipe Luisa???
Rozumiem , że przez skromność nie napisałeś ,
że z Milanem o ile sobie przypominam wygrała
Barcelona :).
Według mnie nie jest to jeszcze najwyższy poziom,
jaki mógłby pokazać i jaki wielokrotnie
widzieliśmy oglądając np. Coentrao, Alabę, czy
też czasami Albę.
Życzę mu jak najlepiej, mam nadzieję, że nawet
zagra na mundialu w miejscu przeciętnego ostatnio
Marcelo i nadal będzie się rozwijał, aż stanie
się drugim Roberto Carlosem. A fakt, że grał w
Deportivo, nie powoduje u mnie dodatkowej dumy,
ponieważ wielu wspaniałych graczy przewinęło się
i grało dla zespołu z Galicji, natomiast Filipe
prezentował dużo słabszą piłkę w tym okresie,
więc nie znaczył dla nas tyle, co teraz znaczy w
Atleti.
O rzeczywiście- jak mogłem to zapomnieć, dzięki
za niezawodną pamięć. Barcelona wygrała z wielkim
Milanem na San Siro w półfinale LM po bramce
Giuly'ego (teraz przypomniała mi się ta niesamowita
asysta Ronaldinho)...
Chodzi o fazę grupową całkiem niedawno . Już po
Manchesterze United z 2010 roku ( to był czas
Leonardo w Milanie i lanie też od Mourinho w lidze 0
do 4 ) . Barcelona wygrała już jak był Max . Nie
mam teraz czasu za bardzo , ale zapodam Ci link za
jakiś czas :).
Chodzi ci o ten mecz 3-2 chyba w którym Xavi
zanurkował i Barca dostała karnego? Z tego co
pamiętam to wtedy Xavi też strzelił bramkę z
gry...
Dokładnie ! Alberto Aquilani położył mu wtedy
rękę na barku . To było w Mediolanie prawda ? Nie
sprawdzałem jeszcze , ale jak pamiętasz to spoko .
Mam dobrą pamięć ale wybiórczą. Podsumowując-
Milan parę razy przegrał na San Siro, z reguły
wygrywały tam największe europejskie kluby do
których zaliczam również Atletico. Ciekawy jestem
jak Ancelotti rozwiąże problem absencji Alonso,
według mnie Illaramendi może być najsłabszym
ogniwem Realu, nie mam nic do twoich ulubieńców,
uważam, że grają bardzo dobrze w tym roku ale moim
zdaniem Atletico wygra ten finał. Simeone jest
mistrzem finałowych meczów.
Może wygra , zobaczymy . Ja nie lubię typować ,
ani przerzucać się na wygrane lub przegrane z
przeszłości .
Wolę zgodzić się z Tobą co do Mangali , nie
zgodzić jeśli chodzi przydatność Kloppa w
Barcelonie i zapytać , kto miałby odejść Twoim
zdaniem jeśli miałby przyjść Vidal ?
ps Milan to dobry przykład , że analogie w piłce
nie mają znaczenia . Nie chodzi nawet o dyspozycje
dnia , tylko na przestrzeni ostatnich lat to
zupełnie różne drużyny .
Napiszę ci szczerze- zawsze byłem zagorzałym
kibicem Barcelony, kibicuję im już od 15 lat, sam
skończyłem już 25 i od niedawna otworzyłem
szeroko oczy na wiele kontrowersyjnych spraw, które
dzieją się w klubie. Kiedyś patrzyłem na wszystko
przez "różowe okulary" z powodu wyników
osiąganych przez piłkarzy, które były dobre lub
bardzo dobre, teraz sytuacja uległa zmianie bo
niewątpliwie Barcelona przeżywa największy kryzys
sportowy od 10 lat. Machlojki Rosella przy transferze
Neymara, oszustwa podatkowe "grzecznego chłopca"
Messiego, oszustwa podatkowe klubu- dobrowolna
wpłata aż 13 mln Euro na konto hiszpańskiego
fiskusa (w sytuacji gdy ponoć nie ma pieniędzy na
transfery) zaczynają mi skutecznie obrzydzać
kibicowanie Barcelonie (nie wspominam już o sprawach
stricte- sportowych, których wiele też mi się nie
podoba). Do wielu kwestii nabrałem dystansu bo z
klubem jest się na dobre i na złe ale jak mawia
klasyk "co za dużo to niezdrowo".
PS. Pamiętam również co działo się za czasów
prezesury Gasparta, nie wszystko wtedy rozumiałem bo
miałem -naście lat ale to co dzisiaj dzieje się w
Barcelonie bardzo mi się nie podoba.