AS Roma i Liga Konferencji! Co słychać w drużynie Mourinho?


W półfinale Ligi Konferencji AS Roma zmierzy się z Leicester City. Czy dla drużyny Jose Mourinho jest to cenne trofeum?

28 kwietnia 2022 AS Roma i Liga Konferencji! Co słychać w drużynie Mourinho?
football-lineups.com

Gdy we wrześniu AS Roma rozpoczynała swoją przygodę w Lidze Konferencji, w klubie bardzo sceptycznie podchodzili do nowych rozgrywek. Z czasem zaczęto je traktować z powagą, gdyż jest to jedna z możliwości zakwalifikowania się do Ligi Europy. W poprzedniej rundzie "Wilki" pewnie rozprawiły się FK Bodø/Glimt, teraz czeka na nich Leicester.


Udostępnij na Udostępnij na

Praca Mourinho

Na początku maja nowym trenerem AS Roma został ogłoszony Jose Mourinho. Fani z nadzieją wybiegali w przyszłość, pokładali oni wielkie nadzieje w legendarnym szkoleniowcu. Po latach posuchy i słabym sezonie 2020/2021, który klub ze stolicy Rzymu zakończył dopiero na 7. miejscu, wszyscy oczekiwali zmian. Mieli nadzieję, że to właśnie Jose jest odpowiednią osobą do przeprowadzenia w klubie rewolucji. W końcu kto inny jak nie „The Special One”? Mimo zmian w drużynie specjaliści stawiali „Giallorossich” poza pierwszą piątką, czyli poza Ligą Mistrzów i Ligą Europy.

Portugalczyk zaczął od czystek w klubie. W ekipie zapanowały roszady, klub opuścili między innym Edin Dzeko, Pedro oraz Juan Jesus. W drugą stronę zaś zawitali: Rui Patricio, Tammy Abraham czy Kumbulla. Zespół wygląda dobrze, kibice, piłkarze, zarząd — wszyscy są zdania, że Roma Mourinho potrzebuje czasu. Na początku rundy jesiennej, po porażkach z Hellasem Werona, FK Bodø/Glimt czy Venezią, wydawać się mogło, że zespół zaczął się sypać przed zbudowaniem go. Wkrótce jednak wyniki uległy poprawie. Wciąż zdarzają się wpadki, ale mimo to wszystko idzie w dobrym kierunku.

Trener od razu zaczął wprowadzać swoje schematy taktyczne. Menadżer zawsze słynął z defensywnego stylu gry, obrona u obecnej ikony Rzymu zawsze odgrywała kluczową rolę. Nic więc dziwnego, że spore postępy poczyniła formacja defensywna zespołu. Rok temu po 34 kolejkach drużyna straciła łącznie 53 bramki, jest to o 13 więcej względem trwającego sezonu. W ofensywie zaś klub ze stolicy strzelił o dwa gole mniej. Stosunek bramek straconych do strzelonych jest jednak zdecydowanie lepszy. Przekłada się to na punkty, „La Magica” w porównaniu z poprzednim rokiem znajduje się o dwie lokaty wyżej, wtedy podopieczni Paulo Fonseci tracili dziesięć oczek do 6. miejsca, które było premiowane grą w eliminacjach do Ligi Europy.

Tammy Abraham nadzieją Romy

Gdy mówimy o dzisiejszej Romie, musimy wspomnieć o jednym z najlepszych transferów zeszłego lata. Tammy Abraham, bo o nim mowa, bardzo dobrze wszedł w sezon i stał się ulubieńcem kibiców. W tym sezonie umieszczał piłkę w siatce 24 razy, dołożył do tego dorobku także pięć asyst.

Kiedy szefowie klubu poinformowali o nowym nabytku, fani mieli nadzieję, że nie podzieli on losów Patrika Schicka. Wobec Czecha panowały wielkie oczekiwania, a ostatecznie zawiódł. Tym razem miało być inaczej, w końcu o transfer zabiegał sam „The Special One”. To on przekonał Anglika do zmiany klubu. Jak się okazało, była to kapitalna decyzja. Napastnik już kilkukrotnie ratował kolegów z drużyny. Między innymi mecze z Vitesse, Lazio czy dwukrotnie z Atalantą zostały wygrane dzięki sprytowi nowej „dziewiątki”. Strzelone gole i fenomenalne występy zaskutkowały wyróżnieniem, Tammy Abraham został wybrany na zawodnika marca w Serie A. Ważny jest fakt, iż piłkarz strzela coraz częściej, i jest to najprawdopodobniej zawodnik na wiele lat. Ma on 24 lata, a jego umowa obowiązuje do czerwca 2026 roku.

O transfer utalentowanego Anglika pytał już Manchester United, jednak AS Roma zaznaczyła, że nie zamierza sprzedawać swojego kluczowego gracza za bezcen. Klub wycenił go na 120 milionów euro i prawdopodobnie zawodnik będzie czarował na włoskich boiskach również w następnych sezonach. „Giallorossi” na zakup napastnika wydali 40 milionów euro.

Jak AS Roma radzi sobie w nowych rozgrywkach?

Rzymianie rozpoczęli Ligę Konferencji od eliminacyjnego dwumeczu z Trabzonsporem. W wyjazdowym starciu to gospodarze przeważali, mimo to przegrali 1:2. Rewanż dla włoskiej ekipy był zdecydowanie lepszy, nie pozostawiła złudzeń, pewnie wygrywając 3:0.

W fazie grupowej zawodnicy w Włoch trafili do grupy C razem z: CSKA Sofia, FK Zoria Ługańsk oraz FK Bodø/Glimt. AS Roma była oczywiście faworytem grupy, ale nie obyło się bez problemów. Kłopoty sprawił jej norweski zespół, który na swoim podwórku sensacyjnie zmiażdżył „Wilki” 6:1. Po kilku miesiącach Jose Mourinho przyznał, że ta upokarzająca porażka wyszła im na dobre. Jak tłumaczył trener, dzięki temu rezultatowi w klubie nastąpiły zmiany. W rewanżowym starciu wyszarpali remis na Stadio Olimpico, jednak to nie zapewniło czarnemu koniowi 1. miejsca w grupie. To włoska drużyna zakończyła fazę grupową na 1. miejscu z 13 punktami na koncie oraz z przewagą jednego oczka nad norweskim zespołem.

Na etapie 1/8 finału czekało na nią Vitesse. Po raz kolejny to „Giallorossi” przystępowali w roli faworyta. Obie batalie powinny pójść w zapomnienie. W Holandii wymęczyli zwycięstwo 1:0, by w rewanżu rzutem na taśmę zapewnić sobie awans do ćwierćfinału. Tammy Abraham, zdobywając bramkę w 91. minucie, uchronił swoich kolegów przed dogrywką i ewentualną kompromitacją.

1/4 turnieju i okazja do zrewanżowania się na FK Bodø/Glimt. „Superlaget” znów zaprezentował się z dobrej strony. Na Aspmyra Stadion znowu pokonał „Żółto-czerwonych” i stał się drugą drużyną w historii (po Realu Madryt), której Jose Mourinho nie zdołał pokonać w trzech pierwszych meczach. Wszystko miało się zmienić w Rzymie i tak się też stało. Norwegowie zostali rozbici 4:0 i rewelacja turnieju zakończyła swój udział w rozgrywkach.

Co dla Romy oznacza walka o triumf w Lidze Konferencji?

Na początku sezonu w Rzymie nie traktowano z pełną powagą nowo utworzonych rozgrywek. Jeden z zawodników przed wyjazdową potyczką w Norwegii powiedział do kolegów z zespołu, że jest to kara za występy w zeszłym sezonie. Obecnie nikt z rzymian nie traktuje turnieju jako kary, ale jako szansę na grę na poziomie międzynarodowym, jako szansę na zapisanie się w historii. O tym, jak ważny jest to puchar, może znaczyć fakt, że bilety na widowisko z „Lisami” zostały wyprzedane po niespełna 24 godzinach. Wejściówki na mecz wyjazdowy rozeszły się jeszcze szybciej, po 30 minutach zamknięto sprzedaż.

W tabeli Serie A AS Roma wciąż nie ma zagwarantowanego miejsca w pucharach. Wciąż musi rywalizować w lidze z Fiorentiną, Lazio oraz Atalantą, niewiadome jest, który z zespołów zajmie 5. lokatę. Zdobywca nowo powstałego trofeum ma zagwarantowany udział w Lidze Europy na kolejny sezon. Zwycięzca będzie także losowany z pierwszego koszyka. W klubie nikt nie widzi możliwości, aby ich drużyna drugi rok z rzędu mierzyła się na trzecim szczeblu europejskich pucharów. W razie takiego przypadku sezon będzie spisany na straty, a fani pozostaną z wielkim niedosytem.

Zwycięstwo byłoby też historyczne dla drużyny. W Rzymie na jakikolwiek puchar czekają blisko 14 lat! Ostatni raz mogli poszczycić się trumfem w 2008 roku, kiedy to wygrywali Coppa Italia. Dla „Wilków” jest to także okazja do zapisania się w historii rozgrywek, mogliby zostać pierwszym wygranym tego pucharu. Warto dodać, że ostatni raz, kiedy włoski zespół wygrywał na arenie międzynarodowej, miał miejsce prawie 12 lat temu, w 2010 roku, pod wodzą „The Special One”.

Dla samego Mourinho jest to także możliwość, by zapisać się na kartach historii. Portugalczyk będzie mógł pochwalić się wygraniem trzech różnych europejskich rozgrywek. Z FC Porto oraz z Interem zdobywał Ligę Mistrzów, Ligę Europy wygrywał z Manchesterem United i z Porto (pod nazwą Puchar UEFA), a teraz jest okazja do triumfowania w Lidze Konferencji.

Komentarze
Danielo (gość) - 3 lata temu

Liga konferencji dla Romy jest jak Liga Europy dla FCB.
Niby wstyd w niej grać, ale zarazem fajnie chociaż jedną trofkę zdobyć w sezonie ?
Nie mniej jednak życzę żeby poszło im lepiej niż Barcelonie ?

Odpowiedz
Krzysiek (gość) - 3 lata temu

Ciekawie i merytorycznie opisane ,,co słuchać,, u AS Roma ?
Dziękuje autorowi

Odpowiedz
Krzysiek (gość) - 3 lata temu

Miało być oczywiście ,,słychać,, ?

Odpowiedz
Czeski (gość) - 3 lata temu

Kibicuję Romie, co prawda za trenerem pso iście nieprzepadam ale trzeba przyznać, że swój fach zna jak mało kto.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze