Artem Rakhmanov, aktualny zawodnik FK Astana, na pewno szczególnie przeżył trafienie jego drużyny na Raków Częstochowa w środowym losowaniu eliminacji LKE, bo to właśnie 31-letni reprezentant Białorusi jest pierwiastkiem łączącym oba kluby. Występował on w czerwono-niebieskich barwach jeszcze w czasach pierwszej ligi, wiosną 2018 roku, a w stolicy Kazachstanu gra od zimy bieżącego roku. Nam udało się krótko porozmawiać ze środkowym obrońcą z Mińska.
Za nami losowanie drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Jak zareagowałeś na trafienie Twojej Astany na Raków, w którym spędziłeś pół roku?
Pozytywnie. Byłem mile zaskoczony, kiedy zobaczyłem Raków w możliwych rywalach Astany. Zrobiliśmy w naszej drużynie minikonkurs, każdy musiał napisać potencjalnego przeciwnika i wpłacić niewielką kwotę. Kto zgadnie, dostanie pulę. Postawiłem na AIK Sweden, ale gdy znalazłem Raków na liście klubów, moja żona powiedziała, że trafimy na niego (śmiech).
Oficjalnie: Artem Rakhmanov piłkarzem Rakowa! Szczegóły ➡️ https://t.co/00N0shAVmg // Witamy w Rakowie! pic.twitter.com/3Ijra4FqfN
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) January 9, 2018
Śledziłeś ostatnie wyniki swojej byłej drużyny? Jesteś zaskoczony tak dużym jej rozwojem w ostatnich latach?
Tak, śledziłem, jak rozwija się ta drużyna, i kiedy miałem okazję, oglądałem jej mecze. Ten zespół jest na zupełnie innym poziomie niż cztery lata temu. Przebył naprawdę długą drogę i teraz stanowi poważną siłę w polskiej lidze, walcząc o mistrzostwo. Nie jest dla mnie zdziwieniem, że bierze udział w kwalifikacjach do europejskich pucharów. W tych rozgrywkach nie ma słabych drużyn.
Jak wspominasz czas spędzony w Częstochowie?
Czas spędzony w tym zespole wspominam miło, ale po odejściu pozostał też spory niedosyt.
Z pewnością. Musiał być żal, że sprawy nie potoczyły się inaczej drużynowo i indywidualnie.
Oczywiście, że tak. Wszystko mogłoby się potoczyć inaczej, gdyby nie zaniedbania ówczesnego personelu klubu, który odpowiadał za moje dokumenty, po czym otrzymałem sześciomiesięczny zakaz wjazdu do krajów Unii Europejskiej. I wyjechałem z zespołu, mimo że ten był otwarty na dalszą współpracę ze mną. Cóż, teraz niczego już nie żałuję.
A jaka w Twojej głowie pozostała osoba trenera Marka Papszuna?
Trener zdecydowany, umiarkowanie impulsywny, wymagający, z psychiką zwycięzcy. Myślę, że teraz trener ma inne doświadczenie, bo jest w drużynie od dawna. Wiem też, że otrzymuje nagrody za najlepszego szkoleniowca.
Utrzymujesz kontakty z dawną ekipą?
Utrzymuję dobry kontakt z Andrzejem Niewulisem i Jose Embalo.
Z czym będzie Ci się kojarzył nasz kraj?
Gdy ktoś opowiada mi o Polsce, od razu przypominam sobie o Rakowie!
Pomimo że tamtych parę sezonów nie było dla Ciebie udanych, wróciłeś do kraju i po trzydziestce udało Ci się zadebiutować w reprezentacji. Spełnienie marzeń?
Moje wejście do reprezentacji traktowałem bardziej jako dotarcie do celu niż spełnienie marzenia. Marzenia się spełniają, jeśli podążasz w ich kierunku pomimo przeszkód na drodze.
Jak w tym okresie rozwinął się Artem Rakhmanov?
Stałem się bardziej doświadczony, silniejszy, bardziej pewny siebie. Jednak nie ma granic perfekcji. Nadal uczę się we wszystkich aspektach życia i piłki.
Liga ukraińska, liga szwedzka, teraz liga kazachska. Co było dla Ciebie największym dotąd wyzwaniem w karierze?
Każdy nowy sezon to większe wyzwanie, ponieważ to, co minęło, jest już historią i trzeba iść do przodu.
Przejdźmy zatem do samej Astany. Jakie są Wasze ligowe i pucharowe cele w tym roku?
Astana to zespół, który zawsze stawia sobie najwyższe cele.
Wszystko jasne! 😎
FC Astana z Kazachstanu będzie naszym rywalem w II rundzie eliminacji @europacnfleague.
Mecze odbędą się 21 i 28 lipca. Pierwsze spotkanie zagramy w Częstochowie!
Jak oceniacie losowanie? 🧐 pic.twitter.com/UTiEEr1WxA
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) June 15, 2022
Jaki jest styl gry tego zespołu? Mocne strony, którymi możecie postraszyć.
Jesteśmy drużyną, która dominuje na boisku. Natomiast nie lubię pytań o to, czym możemy postraszyć, ponieważ moim zdaniem nie jest odpowiednie w seniorskiej piłce.
W tym roku rozegrałeś dotychczas sześć spotkań ligowych. Myślisz, że miesięczna przerwa na przestrzeni maja i czerwca zbuduje Twoją pozycję w drużynie?
Drużyna ma dobry poziom rywalizacji na każdej pozycji. Ostateczny skład wybiera trener. Jestem profesjonalistą, zawsze utrzymuję dobrą formę i jestem gotowy do wyjścia na boisko, aby pomóc drużynie na dany czas.
Warto podkreślić, że jesteście w środku sezonu. Czy sądzisz, że lepszy rytm meczowy może być Waszą przewagą nad Rakowem?
W znaczeniu fizycznym oczywiście jest to zaleta. Jesteśmy prawie w połowie sezonu, a przeciwnik po wakacjach dopiero będzie odbudowywał kondycję. Jednak w europejskich rozgrywkach emocje dają siłę każdemu, więc nie będzie łatwo.
Na koniec: jakie są Twoje przewidywania na ten dwumecz?
Astana, podobnie jak Raków, w każdym meczu gra tylko o zwycięstwo. Wygra silniejszy.