Arkadiusz Milik – nikt go nie chce, z wyjątkiem Probierza


Piłkarz Juventusu jest niechciany w reprezentacji Polski

16 października 2023 Arkadiusz Milik – nikt go nie chce, z wyjątkiem Probierza
Piotr Matusewicz / PressFocus

Mówiło się, i nadal się mówi, w kontekście Jana Bednarka czy Karola Linettego, że oni nie grali dobrych meczów w reprezentacji Polski. Kolejnym takim zawodnikiem stał się Arkadiusz Milik. Wydaje się jednak, że on losu dwóch wspomnianych nie podzieli, bo broni go Michał Probierz. Co się stanie z 29-latkiem w reprezentacji?


Udostępnij na Udostępnij na

Co myślą kibice?

Jest to oczywiście pytanie retoryczne, bo każdy na nie odpowiedź zna. Wiadomo, Arkadiusz Milik w reprezentacji to ogólnie nieporozumienie. Do tego to nie wygląda tak, że on zaczął grać źle niedawno. Nie, ten Arkadiusz Milik ostatni indywidualnie udany okres w reprezentacji zanotował w 2015 roku. Bardzo dobrze na ten temat wypowiada się Tomasz Ćwiąkała, który mówi, że my chcemy, żeby wrócił ten Milik z czasów Ajaksu, podobnie jak to było z Krychowiakiem w kontekście Sevilli.

Tyle, że ten Milik już nie wróci. Przynajmniej nie w takiej formie. W końcu to było prawie dziesięć lat temu. Od tego czasu napastnik Juventusu w reprezentacji co roku notował po jednym trafieniu lub nie notował w ogóle. Patrząc po tym, jak ceniony jest w Europie, jego dorobek reprezentacyjny jest wręcz mierny. 72 mecze i 17 bramek, do tego dodajmy, że większość z nich zdobyta na samym początku jego reprezentacyjnej kariery.

Ustaliliśmy już, że Arkadiusz Milik nie zdobywa bramek. Do tego dochodzi fakt, że często jego występy, abstrahując od goli, były bardzo słabe. Choćby mecz z Wyspami Owczymi, ten wyjazdowy. Milik na boisku spędził godzinę, a kontaktów z piłką zanotował zaledwie 16, podań miał tylko 9. Wydawałoby się, że po tym meczu 29-latka na meczu z Mołdawią nie powinniśmy widzieć, a jednak.

Probierz postawi na swoim?

Kontynuując zaczęty wątek, Arkadiusz Milik był przez selekcjonera broniony. Można to w pewien sposób odebrać jako plus, bo Michał Probierz ma swój pomysł na 72-krotego reprezentanta Polski i stawia na swoim, wdrażając go w życie, pomimo krytyki. I fakt faktem, Milik, po dołożeniu drugiego napastnika wyglądał ciut lepiej, choć wciąż zdecydowanie lepszy od niego był Świderski.

– Wezmę Arka w obronę, choćby ze względu na tę czerwoną kartkę. Wydarzyło się to po wypracowanej przez nas akcji. Arek miał w tym meczu sytuacje, w których powinien lepiej się zachować. Czasami jednak napastnik potrzebuje wsparcia. W niedzielę na pewno zagra – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Michał Probierz.

Z tych słów można wywnioskować, że Probierz w Milika wierzy. Również po meczu selekcjoner go bronił. Chcielibyśmy zwrócić uwagę na to, co trener chce w ten sposób osiągnąć? Stawiając na Milika Probierz nie chce go spalić, w pewien sposób zabezpiecza się. Pisaliśmy już w innym tekście, że cel, jaki był stawiany przed 51-letnim szkoleniowcem, to przede wszystkim przygotowanie drużyny do baraży.

Oczywiście, Czesi, przegrywając w Tiranie, wyciągnęli do nas pomocną dłoń, a my powinniśmy, nie była to jednak okazja, którą stworzyliśmy sobie sami, jesteśmy więc w stanie w jakiś sposób to reprezentacji Polski wybaczyć. Najważniejsze, żeby drużyna była gotowa na baraże. Stąd Probierz wystawia Milika, żeby, gdy wróci Lewandowski, mieć sprawdzonego u siebie zmiennika. Bo zmiany w hierarchii nastąpić muszą, o czym za chwilę.

Zmiana w hierarchii

I właśnie, pomimo tego, że Milik zagrał w obu meczach, a trener Probierz broni go i bierze odpowiedzialność na siebie, to nie wierzymy, aby zawodnik Juventusu nie spadł w hierarchii napastników. Co oczywiste, pierwszy w niej jest Robert Lewandowski, drugi musi być w końcu Karol Świderski, który ma już 10 bramek w 26 meczach, co przekłada się na gola raz na 118 minut. Wynik świetny, do tego piłkarz Charlotte gole w reprezentacji dokłada systematycznie.

Arkadiusz Milik bramkę w kadrze strzela średnio co 258 minut, co jest wynikiem słabym. Do tego bardzo ciekawa jest statystyka, w której uwzględnimy tylko gry, od momentu debiutu Karol Świderskiego. W tym czasie Milik zdobył dwie bramki, Świderski 10, Milik rozegrał 745 minut, Świderski 1182, co daje, u Milika gola raz na 373 minuty, a u Świderskiego wspomniane wcześniej 118 minut. Do tego udział Milika w konstruowaniu akcji jest znacznie mniejszy. Jak więc widzimy, Arkadiusz Milik jest bezdyskusyjnie gorszy.

Napastnik Juventusu powinien więc walczyć w łańcuchu pokarmowym z graczem Antalyasporu. Tutaj już w ogóle mierzymy się z kosmicznymi statystykami, bo Adam Buksa zdobywa w narodowych barwach bramkę średnio co 72 minuty. Ale to należy traktować z przymrużeniem oka, bo wiemy – cztery bramki z San Marino, a i ogółem czas gry Buksy nie dobił jeszcze do 500 minut. Do tego jest to zawodnik bardziej jednowymiarowy od Karol Świderskiego. Na ten moment, czysto teoretycznie, nie wiemy bowiem jak myśli Michał Probierz, Buksa w hierarchii powinien być nad Milikiem.

Arkadiusz Milik jest do odratowania?

Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Może być to wręcz misja niemożliwa. Milik w końcu, chociażby w pierwszym meczu z Mołdawią, był naszym najlepszym zawodnikiem zaraz po Robercie Lewandowskim, z którym również świetnie dogadywał się w tamtym meczu, o czym pisaliśmy. Należy jeszcze wspomnieć, że zawodnik Juventusu ze wszystkich piłkarzy ponosi najmniejszą winę w porażce. Nie dość, że grał bardzo dobrze, zdobył bramkę i asystował, to jeszcze zszedł przy 2:1 dla Polaków.

Zobaczyliśmy takiego Milika pierwszy raz od lat i była już nadzieja, że coś w tym kontekście drgnie. A potem przyszły dwa mecze z Wyspami Owczymi, rewanż z Mołdawia, a pozytywów w grze Milka we wszystkich tych meczach znajdziemy co najwyżej dwa. Na pewno jednym z nich byłoby przepuszczenie piłki przy golu na 1:1 z Mołdawią, a drugi gdzieś by się jeszcze znalazło. Musimy więc stwierdzić, że szanse na dobry czas Milika w reprezentacji są nikłe, ale wykluczyć tego nie możemy.

Komentarze
kahm (gość) - 1 rok temu

Nie nikt, bo ja chcę, a Probierzem nie jestem. Więc tutuł kłamliwy.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze