Po znakomitej rundzie jesiennej w I lidze Flota Świnoujście złapała lekką zadyszkę i wiosnę zaczęła od dwóch porażek. O przyczynach takiego kryzysu i oczekiwaniach na ten sezon rozmawialiśmy z Ensarem Arifoviciem.
Co się dzieje z Flotą na wiosnę?
Na to pytanie niestety odpowiedzi nie ma. Może jednak lepiej, że taki kryzys przechodzimy na początku rundy, a nie w jej decydującej, końcowej części.
Czego Twoim zdaniem brakuje Waszej drużynie w porównaniu z rundą jesienną?
Brakuje nam sześciu punktów [śmiech]. A tak na poważnie – przede wszystkim brakuje nam konsekwencji w grze. Myślę jednak, że w najbliższych spotkaniach uda nam się powrócić do tego, co prezentowaliśmy jesienią.
Porażka z Polonią Bytom była chyba sporym szokiem?
To prawda, nikt nie brał tej porażki pod uwagę. Piłka nożna właśnie dlatego jest takim pięknym sportem, że każdy może wygrać z każdym. Jestem jednak pewien, że jeszcze niejedna drużyna straci w tym sezonie punkty w starciach z Polonią Bytom.
Dla Was w tym wypadku piłka nożna nie okazała się zbyt pięknym sportem.
Niestety, akurat padło na nas, ale my jesteśmy spokojni. Wszyscy teraz nas skreślili, jednak podniesiemy się. Wierzymy, że te porażki dobrze nam zrobią, teraz widzimy bowiem, że ci, którzy klepali nas po plecach, tak naprawdę wcale nie byli za nami.
Nie boicie się powtórki z zeszłego sezonu? Wtedy wiosną zaprzepaściliście to, co wywalczyliście jesienią.
W żadnym wypadku. Za nami dopiero dwie kolejki rundy wiosennej, a wcale aż takiej ogromnej tragedii nie ma. Nadal jesteśmy liderem i zapewniam, że niejeden zespół chciałby być na naszym miejscu.
Jak to było w pucharowym meczu ze Śląskiem? Czujecie się oszukani przez arbitra?
To już historia, było, minęło. W środę rozegramy następny mecz, który musimy już wygrać i awansować. Nie możemy skupiać się na sędziowaniu.
Jakie aspekty Twoim zdaniem zadecydują o rozstrzygnięciu meczu ze Śląskiem?
Mam nadzieję, że naszym silnym punktem będzie nasz stadion. Tutaj, w Świnoujściu, jesteśmy naprawdę mocnym zespołem. Śląsk jest jednak aktualnym mistrzem Polski, więc trudno oczekiwać, aby pierwszoligowiec miał nad nim przewagę. Musimy przynajmniej powtórzyć to, co pokazaliśmy w pierwszym meczu.
Jak widzicie swoje szanse na awans do ekstraklasy?
Szanse są naprawdę spore. Wszystko leży w naszych głowach i nogach. Oprócz nas w walce jest pięć innych drużyn, dlatego musimy uważać jednakowo na każdą z nich.
Co jest w tej chwili Waszym priorytetem? Liga czy puchar?
Priorytetem jest dla nas z pewnością liga. Nie zmienia to jednak faktu, że damy z siebie wszystko również w Pucharze Polski.