Stało się coś, czego mało kto mógł się spodziewać. Spisywana na straty Arabia Saudyjska zaskoczyła cały świat i pokonała na inaugurację mundialu Argentynę 2:1. Nie przeszkodziła im w tym szybka strata bramki po strzale z rzutu karnego Leo Messiego. Dwa ciosy w drugiej połowie i znakomita postawa w defensywie sprawiły, że drużyna Herve Renarda sprawiła ogromną niespodziankę. Czy realny wydaje się awans z grupy?
W teorii lepszego startu mundialu Argentyna nie mogła sobie wymarzyć. Mowa przecież o drużynie, która celuje w końcowy triumf i dodatkowo przystępowała do tego meczu z serią 36 gier bez porażki. Początek starcia z Arabią Saudyjską dodatkowo toczył się po ich myśli, gdy udało się szybko otworzyć wynik z rzutu karnego. Leo Messi na dużym spokoju pokonał z jedenastu metrów strzegącego bramki rywala Mohammeda Al-Owaisa. Tym samym stał się pierwszym Argentyńczykiem, który strzelił gola na czterech mundialach.
Leo Messi becomes the first Argentina player ever to score in four different World Cup tournaments. pic.twitter.com/0v0mIdDi1X
— Barça Universal (@BarcaUniversal) November 22, 2022
Niewiele brakowało, by już do przerwy Argentyna prowadziła minimum 2:0. Niestety dla nich, Arabia Saudyjska bardzo dobrze przesuwała linię defensywy i co rusz łapała rywala na spalonym. Efektem tego były aż trzy nieuznane bramki dla drużyny Lionela Scaloniego. Tuż po przerwie obraz meczu diametralnie się zmienił. To popularne „Zielone Sokoły” rzuciły się do gardeł rywala i dosyć szybko dało im to bramkę wyrównującą. Chwilę później szok był jednak jeszcze większy. Napędzona pierwszym trafieniem Arabia Saudyjska poszła za ciosem i korzystając ze złej organizacji defensywy Argentyny, szybko zdołała dołożyć drugą bramkę i wyjść na prowadzenie. Kapitalnym uderzeniem popisał się Salem Al-Dawsari.
𝐒𝐄𝐍𝐒𝐀𝐂𝐉𝐀❗ 𝐀𝐫𝐚𝐛𝐢𝐚 𝐩𝐫𝐨𝐰𝐚𝐝𝐳𝐢 𝐳 𝐀𝐫𝐠𝐞𝐧𝐭𝐲𝐧𝐚̨ 𝟐:𝟏❗
𝐓𝐑𝐖𝐀 𝐓𝐑𝐀𝐍𝐒𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐎𝐍𝐋𝐈𝐍𝐄 🇦🇷🆚🇸🇦 ▶️ https://t.co/BHeSijUVsI pic.twitter.com/LmQHJ0cRde
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 22, 2022
Argentyna miała masę czasu na to, by odwrócić losy spotkania, ale kompletnie nie potrafiła przełamać defensywy rywala. Tym oto sposobem Arabia Saudyjska po raz czwarty w historii zdołała wygrać mecz na mundialu, a dodatkowo po raz szósty udało im się strzelić więcej niż jednego gola.
Świetna organizacja
Drużyna Arabii Saudyjskiej przedstawiła się wszystkim na tym turnieju w bardzo dobry sposób. Od początku wszyscy zawodnicy w pełni realizowali założone zadania, grając bardzo wysoko pressingiem. Do tego dochodził szybki i często też agresywny doskok do Argentyńczyków. Przez całe spotkanie grali na pograniczu faulu i nie zamierzali zmieniać tego podejścia. Łącznie arbiter dopatrzył się aż 21 przewinień, ale przełożyło się to tylko na sześć żółtych kartek. Wszystkie zostały pokazane już przy korzystnym wyniku, gdy trzeba było „jeździć na tyłkach” w celu obrony wyniku. Jedna z kartek pokazana została bramkarzowi za zbyt intensywne protesty w doliczonym czasie.
Oczywiście nie można sugerować się tylko ich agresją. Taktycznie wyglądało to też bardzo dobrze – szczególnie w defensywie. Wszyscy odpowiednio się przesuwali i ani na moment nie tracili kontroli nad meczem. Warte docenienia jest to, że cały czas zachowywali czujność i zanotowali wiele interwencji w idealnym tempie.
Ale Arabia po drugim golu w defensywie też kapitalna. Niby Argentyna cisnęła, a tak naprawdę Al-Owais raz wykazał się na linii, raz na przedpolu i to wszystko. Do końca meczu Arabowie zasuwali jak mrówki.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) November 22, 2022
Wielką pracę wykonała też druga linia, o której nie można zapominać. Poza tym, że dwóch skrzydłowych zdołało wpisać się na listę strzelców, to odbudowa formacji w tyłach wyglądała bardzo dobrze. Problemy z tym były w końcówce meczu, gdzie nieco zabrakło sił i jak często bywa, zmiany też wprowadziły trochę zamieszania. Wtedy jednak nadal można było polegać na obrońcach i bardzo pewnym tego dnia bramkarzu – zarówno na linii, jak i na przedpolu.
Wielka rola trenera
Ojcem tego sukcesu z całą pewnością jest selekcjoner Herve Renard. Francuz mający polskie korzenie w Arabii Saudyjskiej pracuje od ponad trzech lat i udowadnia swoje możliwości trenerskie. 54-letni Renard po raz drugi ma możliwość prowadzić reprezentację na mundialu i już wiemy, że odniósł swój osobisty sukces. Cztery lata temu, gdy prowadził Maroko, udało mu się zdobyć tylko punkt. Był to jednak cenny punkt, gdyż Maroko w ostatnim meczu fazy grupowej zdołało zremisować 2:2 z Hiszpanią.
Większe sukcesy Herve Renard osiągał w Pucharze Narodów Afryki. Tam udało mu się już dwukrotnie sięgnąć po puchar i to z dwoma reprezentacjami:
– Zambia w 2012 roku,
– Wybrzeże Kości Słoniowej w 2015 roku.
Teraz dosyć szybko zdołał wszystkim pokazać, że jego dobra praca w Arabii Saudyjskiej i tylko jedna porażka w eliminacjach z Japonią to nie był przypadek. „Zielone Sokoły” nie będą już na tym turnieju miały łatki dostarczyciela punktów.
Piękna historia. Świetnie ułożona Arabia Saudyjska, bardzo mądrze ustawiona i kapitalnie walcząca w defensywie. Naprawdę fajnie się ich oglądało, wielki szacunek Panie Trenerze. pic.twitter.com/2MMizjtQ8S
— Tomek Hatta (@Fyordung) November 22, 2022
Powtórka z 1994 roku?
Skoro udało się tak mocno zacząć mundial w Katarze, nasuwa się pytanie. Czy Arabia Saudyjska będzie w stanie wywalczyć awans z grupy? Sobotnie spotkanie z Polską zapowiada się jeszcze ciekawiej, niż mogło się wydawać jeszcze we wtorkowy poranek. Dla Arabii stworzyła się wielka szansa, by drugi raz w historii zagrać w 1/8 finału. Raz udało im się to w 1994 roku w USA, gdy debiutowali na tak dużym turnieju. Wtedy mundial zaczęli od porażki 1:2 z Holandią, by następnie pokonać Maroko i Belgię, co dało im drugie miejsce w grupie. W 1/8 finału lepsi okazali się jednak Szwedzi, którzy zdołali wygrać 3:1.
Sześć punktów i awans? Na ten moment jest to naprawdę realny scenariusz dla Arabii Saudyjskiej. Skoro udało się już na samym początku zszokować wszystkich i pokonać w teorii najlepszą drużynę w grupie, to czemu nie mogą wygrać jeszcze jednego meczu? Jeden wynik, a jak bardzo namieszał w naszej grupie już na samym starcie. Będzie bardzo ciekawie i to jest właśnie piękno mundialu.