Lech Poznań pokonał w 2. rundzie eliminacji Ligi Europy szwedzkie Hammarby. Pewne zwycięstwo 3:0 na jakże nieprzewidywalnej i przeszkadzającej polskim drużynom sztucznej murawie. Udało się tam mimo to pojechać, zagrać dobrze i sprawiedliwie wyjechać z awansem do 3. rundy. Jeżeli jednak wyzwaniem jest rozegranie meczu na sztucznej murawie, to Apollon Limassol na upalnym Cyprze może być jeszcze trudniejszym rywalem.
Polskie zespoły grał z cypryjskimi siedmiokrotnie, zaliczając do tego ostatnią porażkę z Omonią. W tamtym starciu Legia miała ten komfort, że nie musiała jechać na Cypr, ale to i tak nie wystarczyło, by polski zespół awansował. Z drugiej strony Legii udało się wygrać z Apollonem na boisku obecnego rywala Lecha w 2013 roku.
Pierwszy raz polska drużyna grała z cypryjską w 1978 roku. Śląsk Wrocław awansował wtedy do 2. rundy Pucharu UEFA, pokonując Pezoporikos Larnaka w dwumeczu. Na Cyprze padł remis 2:2. Legia jako druga napotkała na swojej drodze w europejskich pucharach drużynę z Cypru. Przegrała w 1999 na wyjeździe 0:1 z Anorthosisem Famagusta, ale udało jej się wygrać 2:0 u siebie, co tak samo jak Śląskowi pozwoliło jej na grę w 2. rundzie Pucharu UEFA. W 2003 roku Wisła awansowała, pokonując w dwumeczu Omonię Nikozja, ale znów na boisku rywala padł remis 2:2. W 2011 roku wielkie nadzieje na Ligę Mistrzów Wiśle Kraków odebrała na Cyprze z APOEL-em porażka 1:3. Ostatni mecz polskiej drużyny na Cyprze to mecz Jagielonii w 2015 i porażka z Omonią 0:1 na stadionie w Nikozji.
Apollon na Cyprze
Drużyna z Cypru zmieniła się od momentu, kiedy ostatnio rywalizowała z Legią. Wtedy ekipa z Limassol zakończyła sezon na 6. miejscu. W lidze grano wtedy podobnie jak u nas w poprzednim sezonie, z podziałem na cztery grupy, i to po podziale zawodnicy Apollonu zapewnili sobie awans do europejskich rozgrywek. Po odpadnięciu z Legią w eliminacjach do Ligi Europy zakończyli sezon na 3. miejscu. Rok później byli już mistrzem Cypru. Apollon od tamtej pory plasował się zawsze od 5. miejsca wzwyż. Dwukrotnie został wicemistrzem kraju. W zeszłym roku według niektórych stracił tytuł tylko przez wcześniejsze zakończenie rozgrywek spowodowane pandemią koronawirusa. Obecnie budowany jest jego nowy stadion, który ma zostać oddany do użytku na przełomie 2022 i 2023 roku.
W ostatni weekend drużyna wygrała w derbach z Anorthosisem Famagusta. Apollon przegrywał 0:1, ale zdołał odwrócić losy spotkania, wyrównując jeszcze przed przerwą i ostatecznie zwyciężając 3:1. Apollon rośnie obecnie na największego faworyta rozgrywek. Po czterech spotkaniach w lidze jest liderem. Wygrał trzy mecze, a jeden zremisował. Do tego ma bardzo skuteczną ofensywę, we wszystkich rozgrywkach w sześciu spotkaniach zdobył 17 goli, stracił przy tym zaledwie trzy. Daje mu to fantastyczny bilans plus 15 bramek.
Przed samym spotkaniem, które odbędzie się w czwartek o osiemnastej w Limasoll, panuje pogląd, że drużyna z Cypru powinna być dobrze przygotowana do spotkania. Nie poniosła jeszcze porażki w tym sezonie i gra u siebie w warunkach, które na pewno nie będą sprzyjać polskiemu zespołowi. Do tego w odróżnieniu od Lecha Apollon nie zagra w niedzielę, ponieważ jego mecz został przełożony. Doszło do tego, ponieważ jego rywal w tym spotkaniu, Omonia Nikozja, dotarł do 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Apollon w Europie
Drużyny z Cypru grają od nas częściej w fazach grupowych rozgrywek europejskich. Sam Apollon w ciągu ostatnich ośmiu lat zrobił to tyle razy, ile Legia i Lech razem. W 2013 spotkał się nawet z Legią w fazie grupowej. Wtedy właśnie legionistom udało się wygrać na Cyprze, ale w grupie uplasowali się na 4. miejscu za Apollonem. We wszystkich swoich występach w fazie grupowej Ligi Europy za każdym razem drużyna z Cypru kończyła swoją przygodę na tym etapie tych rozgrywek. Z drugiej zaś strony od 2013 roku nieprzerwanie bierze udział eliminacjach do europejskich pucharów.
Apollon bieżące eliminacje Ligi Europy rozpoczął od pierwszej rundy, w której u siebie pokonał zdobywcę Pucharu Gruzji – FC Saburtalo. Tydzień temu wygrał trudny mecz z OFI Kreta z Grecji, jednak w tamtym meczu stracił swojego kluczowego zawodnika Joao Pedro. Został zmieniony w przerwie z powodu kontuzji i prawdopodobnie nie zagra przeciwko Lechowi.
Apollon i problemy kadrowe
Joao Pedro to zawodnik, który był jednym z najlepszych piłkarzy w drużynie z Limassol podczas poprzedniego sezonu. Nominalny prawy obrońca grający w Apollonie również jako pomocnik to wychowanek Sportingu Braga. Większość swojej kariery w tym klubie spędził jednak na wypożyczeniu. Tak samo było z przygodą w Apollonie, na początku został wypożyczony, a na stałe dołączył dopiero sezon później w 2016 roku. Od tamtego czasu rozegrał 190 spotkań dla cypryjskiej drużyny, zdobywając dziewięć goli i notując 39 asyst. Jednak po środowej konferencji trenera Apollonu Sofronisa Avgousti wydaje się, że nie zagra przeciwko Lechowi.
Poza Portugalczykiem o sile drużyny z Cypru stanowili też Hector Yuste i Charalampos Kyriakou, ale ci dwaj zawodnicy też prawdopodobnie jutro nie zagrają. Do grupy piłkarzy, z których trener Apollonu nie będzie mógł skorzystać, zaliczają się jeszcze Petros Psichas, Joel Mall kontuzjowany bramkarz i mający go zastąpić Aleksandar Jovanović nowo pozyskany zawodnik, który nie dotarł jeszcze na Cypr.
Nie zagra równie Togijczyk Serge Gakpe, zawodnik, który dołączył do drużyny z Limassol w zeszłym roku z Cercle Brugge. 33-letni piłkarz ma na swoim koncie osiem trafień w poprzednim sezonie. Jednak jego historia jest o wiele bogatsza, grał on w Ligue 1, Serie A i belgijskiej Jupiler Pro League. W francuskich rozgrywkach ligowych zdobył 23 gole i 18 asyst w latach 2005-2011, 2013-2015 i w sezonie 2017/2018. Jest wychowankiem francuskiego Monaco, ale na szczęście dla Lecha w czwartek nie zagra.
Skład, który prawdopodobnie wyjdzie przeciw Lechowi w czwartek wieczorem, niewiele będzie się różnił od tego, który mogliśmy zobaczyć przeciwko OFI Kreta.
Podsumowanie
Przed samym spotkaniem pomiędzy Lechem a Apollonem więcej da się powiedzieć o zawodnikach, którzy w cypryjskiej drużynie nie zagrają. Duże problemy kadrowe powinny sprzyjać polskiej drużynie. Z drugiej jednak strony czwartkowy cypryjski wieczór zapowiada się dość upalnie, co na pewno będzie przeciwko polskiej drużynie. Lech nie jest faworytem tego meczu, ale to samo można powiedzieć o drużynie z Limassol. Na Cyprze dziennikarze uważają, że szanse są wyrównane, a drużyna Apollonu jest w formie i mimo wszystko ma wystarczający potencjał ludzki, by jutro zagrozić bramce Filipa Bednarka. Przed nami ciekawe i wyrównane spotkanie, ale równocześnie jak dotychczas największe wyzwanie Lecha w tych eliminacjach.