Anży znów traci punkty


Ekipa Anży Machaczkała wciąż nie ma pewnego udziału w europejskich pucharach. Tym razem podopieczni Guusa Hiddinka stracili punkty w starciu z Kubaniem Krasnodar. Sytuacja jest o tyle przykra, że ekipa z Dagestanu prowadziła już 2:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Od początku spotkania do ataku ruszyli goście. Już w 2. minucie Aleksandr Bielienow wyłapał futbolówkę po niegroźnej akcji gości. Zaraz po tym niecelnie wrzucał piłkę Mbark Boussoufa, by chwilę później nie popisał się Władimir Gabułow, mijając się z futbolówką. Na jego szczęście gospodarze tego nie wykorzystali. W 5. minucie wrzucać piłkę w „szesnastkę” chciał Szamil Łachijałow, lecz ta ponownie znalazła się w rękach bramkarza Kubania. 240 sekund później atmosferę pod bramką Anży rozgrzał Gheorghe Bucur. Rumun jednak chybił. Ten atak nie przerwał rosnącej przewagi przyjezdnych, która przyniosła wymierny rezultat. W 14. minucie po lewej stronie pola karnego Samuel Eto’o ładnie minął obrońcę, po czym zagrał piłkę na długi słupek do Boussoufy, a ten dopełnił formalności i dał zawodnikom Guusa Hiddinka prowadzenie. W rewanżu przechytrzyć Gabułowa chciał Pizzelli, ale nie trafił w światło bramki.

Na początku drugiego kwadransa sam na sam z Bielienowem mógł znaleźć się Eto’o. Nie starczyło mu jednak boiska, by zdążyć do podania Łachijałowa. 120 sekund później zrewanżować się za to próbował Artiom Fidler. Jego uderzenie z 28 metrów okazało się jednak niecelne. Niedługo potem nogami zderzyli się Łachijałow z Igorem Armasem, po czym szczęścia spróbował Jurij Żyrkow. Był zawodnik CSKA został jednak zablokowany. Co się odwlecze, to nie uciecze. 22. minuta ponownie okazała się szczęśliwa dla Anży. Zza pola karnego Eto’o przymierzył tak dokładnie, że Bielienow nie dotknął piłki wpadającej do siatki. Tuż po tym mogło być 2:0, lecz Żyrkow trafił jedynie w nogi bramkarza Kubania. 240 sekund po bramce z 22 metrów przymierzył Bucur. Samba zdążył go przyblokować, dzięki czemu problemów z interwencją nie miał Gabułow. Nim minęło pół godziny, Kubań nie zdołał wykorzystać rzutu wolnego, a sędzia uznał za przypadkowe zagranie Arsenija Łogaszowa w polu karnym.

Kubań zaczął grać coraz odważniej. W 33. minucie do sytuacji strzeleckiej w końcu doszedł Lacina Traore. Temu na skuteczny strzał nie pozwolił Joao Carlos. Niedługo po tym gospodarze wywalczyli kolejny rzut wolny. Po zagraniu Pizzellego goście wybili piłkę na rzut rożny, po którym pod bramką Anży zrobiło się gorąco. Wrzutka Aramasa idealnie znalazła się na głowie Bucura, który trafił w jednego z rywali. Chwilę później miejscowi znów dośrodkowywali z narożnika. Defensorzy Anży nie zainterweniowali pewnie, futbolówka znalazła się tuż przed polem karnym. Tam dopadł do niej Corajew i świetnym strzałem zaskoczył Gabułowa. Podopieczni Dana Petrescu zwietrzyli swoją szansę. Nim skończyła się pierwsza połowa, oddali na bramkę gości dwa uderzenia z dystansu, ale tym razem reprezentacyjny golkiper był tam, gdzie być powinien.

Drugą połowę od próby pokonania bramkarza zaczął Bucur. Jednak ten w tej i w następnej sytuacji stanął na wysokości zadania. Odpowiedział na to chwilę później Bielienow, który wyłapał niecelne dośrodkowanie na Eto’o. Zaraz po tym futbolówka poleciała na rzut rożny po zablokowanym strzale Łachijałowa. W 54. minucie próbkę swoich umiejętności pokazał Boussoufa. Ładnie posłał piłkę pod poprzeczkę, lecz golkiper Kubania popisał się dobrą interwencją. Zachował się równie świetnie chwilę później, gdy główkował Samba. W rewanżu Gabułow wybronił uderzenie Corajewa z 20 metrów. Minutę później Pizzelli odebrał piłkę Joao Carlosowi i szybko oddał strzał. Odbił go Gabułow. Przy dobitce nie miałby szans, lecz, na jego szczęście, przeciwnik posłał futbolówkę nad poprzeczką. Kubań starał się ze wszystkich sił o gola. W 61. minucie Armas wykorzystał zagranie Pizzellego i doprowadził do wyrównania.

Niedługo po stracie bramki chciało się odegrać Anży. Jego akcja zakończyła się jednak wyłapaniem futbolówki przez Bielienowa. 240 sekund później ładną piłkę mógł otrzymać Traore. Zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej wyszedłby sam na sam, gdyby pierwszy przy futbolówce nie był Gabułow. Po paru chwilach o kolejne swoje trafienie postarał się Eto’o. Został jednak zablokowany, a po dośrodkowaniu gości z rożnego Kubań ruszył z kontrą. Znów sam na sam mógł znaleźć się Traore, lecz tym razem ubiegł go jeden z defensorów. Goście złapali trochę wiatru w żagle. Choć ruszyli do przodu, nie mieli z tego wymiernych korzyści. Wrzutkę Mehdiego Carceli-Gonzaleza wyłapał Bielienow, a przy późniejszym podaniu z kornera broniący golkiper został sfaulowany. Odpowiedział na to niedokładnym strzałem z dystansu Traore. Bramkarz nie musiał także interweniować minutę później, gdy chybił Igor Lolo.

Kiedy do końca brakowało niecałego kwadransa, z linii pola karnego szczęścia spróbował Żyrkow. Przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Chwilę później blok ze strony jednego z obrońców przeciął podanie Eto’o do wychodzącego sam na sam Odiła Ahmedowa. W rewanżu uderzył z dalszej odległości Corajew, zarabiając rzut rożny. Ze stałego fragmentu gry jednak nic nie wynikło. Po drugiej stronie boiska Traore wywalczył rzut wolny. Na uderzenie zdecydował się Pizzelli, nie sprawiając problemów Gabułowowi. Na pięć minut przed końcem z wolnego przestrzelił Eto’o. Po drugiej stronie Samba wybił wrzutkę Maksima Żawnerczyka, a chwilę później niecelne uderzenie w stronę bramki Anży posłał Bucur. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry szansę na przechylenie szali zwycięstwa na korzyść swojej ekipy miał Eto’o, ale jego główka okazała się niecelna. W końcówce żadna z drużyn nie zdołała przeprowadzić składnej akcji i spotkanie zakończyło się remisem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze