AntyTOP 10 transferów TME


28 grudnia 2012 AntyTOP 10 transferów TME

Na koniec podsumowań rundy jesiennej naszych rodzimych rozgrywek pozostała nam do przedstawienia lista dziesięciu najgorszych transakcji dokonanych przez polskie kluby. Przed Wami AntyTOP 10 transferów T-Mobile Ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Na początek może kilka słów wyjaśnienia, zanim zacznie się burzliwa dyskusja w komentarzach. W rankingu umieściliśmy tylko tych piłkarzy, po których się dużo więcej spodziewaliśmy. Oczywiście od tej reguły (jak od każdej) są wyjątki. No bo przecież trudno było oczekiwać cudów od Sikorskiego (Wisła) czy Grzelaka (Górnik), którzy od dawna albo w ogóle nie grają, albo grają tragicznie. Ale w tych przypadkach było to tak oczywiste, że podaliśmy po prostu w wątpliwość sam sens robienia takich inwestycji. Do tego grona można też dodać Reissa i kilku innych. Jest masa graczy, którzy w głosowaniu na najgorsze transfery nie załapali się do czołowej dziesiątki rankingu, jak: Sikora, Świerczok (Piast), Traore (Pogoń), Injac, Kiełb, Pawełek (Polonia), Kikut (Ruch) czy też Głowacki i Quioto (Wisła). Nie sposób kogoś nie pominąć w takiej zabawie, ponieważ polskie kluby tradycyjnie dokonały dużo więcej transakcji beznadziejnych niż udanych. Poniżej dziesięć najbardziej nietrafionych transferów minionej rundy w ekstraklasie.

10. Jose Isidoro Gomez (Polonia Warszawa)

Marko Suler (Legia Warszawa) zarabia krocie, chociaż na to nie zasługuje
Marko Suler (Legia Warszawa) zarabia krocie, chociaż na to nie zasługuje (fot. skysports.com)

Który to już Hiszpan przyjeżdża do naszego pięknego kraju i gra totalny piach? Były już u nas kiedyś gwiazdy takiego formatu jak Descarga i Arruabarena w Legii, teraz jest Isidoro Gomez. Efekt niestety bardzo podobny. Dlaczego Hiszpanom nie idzie w Polsce? To temat na inne opowiadanie. Przecież nie jest to piłkarz, który przed wyjazdem do Polski grał w siódmej czy ósmej lidze hiszpańskiej. W latach 2010-2012 facet zaliczył w pierwszej drużynie Betisu 42 mecze, więc chyba grać potrafi? A już na pewno na takim poziomie, żeby się wyróżniać w równie biednej lidze jak nasza. Miało być tak pięknie, a skończyło się jak zawsze. Trzy miesiące po swoim debiucie w ekstraklasie Gomez rozwiązał kontrakt z klubem za porozumieniem stron. Można więc stwierdzić, iż Piotr Stokowiec zamiast Jose Isidoro mógłby równie dobrze wstawiać do składu znanego z filmu „Kiler-ów 2-óch” Jose Arcadio Moralesa i efekt zapewne byłby podobny.

9. Pavel Sultes (Ruch Chorzów)

W warszawskiej Polonii Sultes w poprzednim sezonie stanowił ważny punkt zespołu, więc po przyjściu do chorzowskiego Ruchu można było się spodziewać, iż będzie wyróżniającym się piłkarzem. Ale tak się nie stało. Pavel rozegrał łącznie dziesięć spotkań, w których zdobył jednego gola. Jego gra była jesienią bardzo, bardzo przeciętna, zresztą podobnie jak i całej drużyny prowadzonej na początku rundy przez Tomasza Fornalika, a następnie przez Jacka Zielińskiego.

8. Daniel Sikorski (Wisła Kraków)

Chłopak grał kiedyś w Bayernie Monachium II i w 135 meczach strzelił 33 gole. Może nazwa wielkiego klubu na tyle zadziałała, iż tak wielu ludzi już dało się nabrać na to, że z Daniela można mieć pożytek? Napastnik Wisły nie znalazł się w tym rankingu dlatego, że nas zawiódł. On nie zawiódł. Zrobił swoje. W sezonie 2010/2011 zdobył sześć goli w barwach Górnika i kupił go do Polonii Józef Wojciechowski. Tam się jeszcze łudzili, że Daniel będzie snajperem z prawdziwego zdarzenia. Niestety, w piętnastu starciach nie zdobył żadnej bramki, więc nikogo z nas nie powinno dziwić, iż w Wiśle jesienią też nic nie strzelił. Sikorski znalazł się w tym rankingu po prostu dlatego, iż zastanawiamy się nad sensem sprowadzania takiego człowieka do tak renomowanego klubu, jakim jest na razie Wisła Kraków w naszym kraju. Bezsens był od początku bezsensem i nim pozostał.

7. Bartłomiej Grzelak (Górnik Zabrze)

Bartuś, podobnie jak Sikorski, nas nie zdziwił ani nie zawiódł. On nawet spełnił nasze oczekiwania. Kiedyś Grzelak się nieźle zapowiadał. To było jeszcze w Widzewie na zapleczu ekstraklasy. W Legii (co było do przewidzenia) tylko zawodził. Tak samo w Nowosybirsku, Jagiellonii, Cracovii. Jedenaście meczów w ciągu ostatnich trzech sezonów i tylko cztery gole. Można o nim powiedzieć, iż jest to człowiek ze szkła. Wieczne kontuzje. Niegdyś o Jacku Bąku mówiło się, iż jak stanie przy otwartej lodówce, to się przeziębi i nie będzie mógł grać. Były kapitan naszej reprezentacji to przy Grzelaku okaz zdrowia! 

6. Maciej Sadlok (Ruch Chorzów)

Nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać. Chłopak sympatyczny, miły. Gra w piłkę jednak mu zupełnie nie wychodzi. Oczywiście na mizernym poziomie ekstraklasy, w zespole słabym, ewentualnie przeciętnym, jak będzie kopał piłkę, to czasem i pewnie ktoś go pochwali. Jednak nic ponadto. Miał udany sezon kilka lat temu w Ruchu Chorzów i wtedy został zakupiony przez Józka Wojciechowskiego do Polonii Warszawa jako gwiazda i reprezentant kraju. Od tamtego czasu zaczęło się tzw. pikowanie w dół, bazowanie na nazwisku. W tej chwili, będąc na miejscu Sadloka, nie dość, że zapomniałbym o kadrze, to i zacząłbym się obawiać o miejsce w pierwszym składzie przeciętnego Ruchu Chorzów.

5. Grzegorz Rasiak (Lechia Gdańsk)

Ireneusz Jeleń (Podbeskidzie Bielsko-Biała) po powrocie do Polski nie pokazał nic ciekawego
Ireneusz Jeleń (Podbeskidzie Bielsko-Biała) po powrocie do Polski nie pokazał nic ciekawego (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Grzesiu Rasiak (albo – jak kto woli – Rasiu Grzesiak) ulubieńcem kibiców był przez wiele sezonów. Bohater piłkarskich dowcipów jako jedyny polski piłkarz z pola poradził sobie w jednej z najsilniejszych lig na świecie, jaką jest z pewnością liga angielska. Może nie w Premier League, ale klasę niżej, a tam naprawdę trzeba dużo umieć, aby się utrzymać przez tyle lat co Rasiak. Po jego powrocie do Polski, konkretnie do Jagiellonii, liczono, że sympatyczny Grześ w lidze polskiej będzie dużym wzmocnieniem. W „Jadze” nie wybuchł, ale po przejściu do gdańskiej Lechii pod skrzydła swojego trenera Boba Kaczmarka wszystko miało się zmienić. Niestety, nic się nie zmieniło. Tylko jeden zdobyty jesienią gol nakazuje zapomnieć o Rasiaku jako o skutecznym snajperze, ale może gracz jakimś cudem zdoła jeszcze nas zachwycić?

4. Marko Suler (Legia Warszawa)

Chwaliliśmy warszawską Legię za dobre ruchy w postaci zakupienia Saganowskiego czy też za brak kolejnych wypożyczeń do innych klubów Kuby Koseckiego. Nie znaczy to jednak, że Marek Jóźwiak i cała Legia nie popełniają błędów. A za pomyłkę na pewno możemy na razie uznać sprowadzenie Marko Sulera. Chłopak, jak na reprezentanta swojego kraju przystało (32 mecze w reprezentacji Słowenii), zarabia podobno w Legii ogromne pieniądze. Jednak to, co do tej pory pokazał na boisku, woła raczej o pomstę do nieba. Rozegrał jesienią w lidze tylko nieco ponad 200 minut, w tym pełne 90 w przegranym u siebie starciu z Jagiellonią. Na razie totalny transferowy niewypał. Ale skoro gra regularnie w reprezentacji, która przecież prezentuje zbliżony poziom do naszej, to może wiosna w jego wykonaniu będzie dużo lepsza?

3. Jan Frederiksen (Wisła Kraków)

Co tu się oszukiwać – kolejny totalny niewypał transferowy Wisły Kraków. Gość grał w poprzednim sezonie w duńskim Brondby i może to zmyliło wiślackich skautów w ocenie gry tego piłkarza? Przecież nie można zapominać, iż Brondby już w niczym nie przypomina tej mocnej drużyny, która przegrała z łódzkim Widzewem pamiętną walkę o Ligę Mistrzów. Jan grał kiedyś w reprezentacjach młodzieżowych Danii, super. Ale to były mecze w drużynach U-19, U-20, U-21, a obecnie duński obrońca ma lat 30. Po jego ewidentnych błędach Wisła traciła gole między innymi w starciach z Koroną Kielce czy Lechem Poznań. To była naprawdę słaba runda w wykonaniu tego piłkarza i jeśli Wisła dalej będzie prowadziła taką politykę transferową, to żeby czasem Bogusław Cupiał nie ujrzał swojego ukochanego klubu w I lidze.

2. Tomasz Zahorski (Jagiellonia Białystok)

Ach ten „Zahor”, wiecznie niespełniony talent… Ale czy aż taki talent? Tego wysokiego napastnika wypromował tak naprawdę Leo Beenhakker i do tej pory trudno wielu kibicom uwierzyć, co ten znany szkoleniowiec w nim widział. Do „wielkiej” polskiej piłki Tomek trafił ze Stomilu Olsztyn, a to do czegoś zobowiązuje. Z Olsztyna wywodzą się przecież tacy piłkarze jak Tomek Sokołowski czy Sylwek Czereszewski. Zahorski strzelił kilka goli w Grodzisku, kilka w Łęcznej. Chyba najlepszy okres miał w zabrzańskim Górniku, dla którego strzelił łącznie 24 bramki. Potem zaliczył totalnie nieudaną przygodę w niemieckim Duisburgu, w którym rozegrał tylko cztery mecze i nie zdobył żadnego gola. Teraz przygarnął go pod swoje skrzydła Tomasz Hajto i liczy, że wyciśnie z naszego byłego reprezentanta wszystko co najlepsze. Na razie niespecjalnie mu się to udaje. Podczas minionej rundy Zahorski rozegrał jakieś 120 minut, w czasie których oczywiście nie trafił ani razu do siatki rywali.

1. Ireneusz Jeleń (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Co tu można napisać o zwycięzcy naszego niechlubnego rankingu? Wielu kibiców śmiało się, oglądając poczynania Irka na polskich boiskach podczas minionej rundy. Kiedy oglądałem wybrane mecze czy też skróty spotkań Podbeskidzia z Jeleniem w pierwszym składzie, to bardziej przychodziły mi na myśl takie uczucia jak współczucie czy też po prostu żal, na pewno nie śmiech. Współczucie, bo tak po prostu wygląda schyłek kariery nieprzeciętnego jak na polskie warunki piłkarza, który mimo swoich bardzo częstych problemów zdrowotnych zdołał oczarować francuskich kibiców, strzelając dla Auxerre w 140 meczach 48 goli. Potem była bardzo nieudana przygoda w wyjątkowo mocnym kadrowo Lille (z Edenem Hazardem na czele), w którym „Jelonek” zagrał tylko w trzynastu meczach, raz trafiając do siatki. Jednak po dosyć niespodziewanym powrocie do Polski wszyscy oczekiwali, iż będzie to tylko przystanek w drodze powrotnej do wielkiej piłki. Było zupełnie odwrotnie, niestety. Irek zawiódł na całej linii, nie tylko kibiców bardzo słabiutkiego Podbeskidzia, ale zapewne także fanów w całej Polsce. Zero strzelonych bramek w tak słabej lidze jak polska, słaba gra, gwizdy kibiców, ostatnie miejsce Podbeskidzia z marnymi szansami na pozostanie w ekstraklasie na przyszły sezon. Wątpliwe też, aby Jeleń przebudził się w innym klubie, czy to w kraju, czy to za granicą, ale przecież cuda się zdarzają. Oby.

Komentarze
~Kubson120 (gość) - 12 lat temu

Brakuje mi tu Quioto z Wisly Krakow. Z reszta bym sie
zgodzil choc nie ma nawet sensu tu umieszczac
Sikorskiego czy Rasiaka, bo kto wierzyl przed runda
jesienna ze oni cos strzela. Jakis ranking
najwiekszych rozczarowan

Odpowiedz
~inter (gość) - 12 lat temu

Niezly pojazd na polskie kluby i ligi typu Slabego
podbeskidzia czy slabej polskiej ligi , szacun

Odpowiedz
~Vojownik (gość) - 12 lat temu

Brakuje mi tu Lovrencsicsa.

Odpowiedz
~dr93 (gość) - 12 lat temu

Czy można się spodziewać w najbliższym czasie
zestawnia transferów z innych lig?
Np Eredevisie, Ligue 1, Liga rosyjska?

Odpowiedz
~no ten no... (gość) - 12 lat temu

Loverencsicsa ?! Jak on lepiej gra w Lechu niż
wszyscy Ci którszy co tu są ...

Odpowiedz
~KaS (gość) - 12 lat temu

Do tej listy dopisać jeszcze choćby simica z
bełchatowa czy pietrasiaka z podbeskidzia

Odpowiedz
~Sui (gość) - 12 lat temu

A ja wierze we Sadloka

Odpowiedz
~Kazik Staszewski (gość) - 12 lat temu

A mi brakuje Bogusia Wyparło.

Odpowiedz
~danio (gość) - 12 lat temu

Zgadzam się z kubsonem120. Zamiast Sikorskiego, po
którym można było się spodziewać że gówno
pokaże, trzeba było dać Quioto. Po nim
spodziewaliśmy się więcej a pokazał tyle co
Sikorski. Ale ogólnie fajny ranking. Podoba mi się.

Odpowiedz
~noname (gość) - 12 lat temu

Gdzie alan stulin?

Odpowiedz
~LubiePiłke (gość) - 12 lat temu

A gdzie Marko Simić z PGE GKS-u ?

Odpowiedz
~Vojownik (gość) - 12 lat temu

Mówię, że brakuje tu Lovrencsicsa, bo
spodziewałem się więcej po zawodniku, który był
gwiazdą ligi węgierskiej, najlepszym zawodnikiem
swojego zespołu i w 30 meczach strzelił 7 goli.

Odpowiedz
~Pitcha (gość) - 12 lat temu

...jest to, że we wstępie piszecie o Kubie
Świerczoku, który po kilku kolejkach doznał
poważnej kontuzji, a przed nią prezentował się
naprawdę dobrze, choćby przypomnę strzał z okolic
połowy boiska, który minimalnie przestrzelił, czy
też znakomite przyspieszenie. Kiedy on wróci, to
pokaże, jak bardzo się pomyliliście.

Odpowiedz
~nieznajomy8888 (gość) - 12 lat temu

Zestawienie ok. Ale czekam na top i anty-top 10 Ligue
1.

Odpowiedz
~ergergergg (gość) - 12 lat temu

ja uwielbiam ją . ona tu jest jdhag[p
,qb5i bnhifoghoiuygiuy78i43g8b47fyivb3gr p83724r;
23r23r23r2r2

Odpowiedz
~marc13 (gość) - 12 lat temu

Sikorski razem z Jeżem byli siłą napędową
Górnika. Dlatego kupiła go Polonia/ Redaktor o tym
nie pamięta, czy tylko czytał statystyki? Wtedy
strzelił może tylko 6 bramek, ale ile wypracował?

Odpowiedz
~fgcbhdchytr grth (gość) - 12 lat temu

Według mnie brakuje to Euzebiusza Smolareka ktOry
gra w Jagieloni Białystok

Odpowiedz
~gumson (gość) - 12 lat temu

nic dodać nic ująć

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze