Stade Rennes pokonało na wyjeździe Crvenę Zvezdę Belgrad 2:1 i to Francuzi są bliżej awansu do fazy grupowej. Dla drużyny z Bretanii było to trzecie zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach Ligi Europy.
Mecz lepiej rozpoczęli Serbowie. W 17. minucie Kader Mangane sfaulował napastnika gospodarzy w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Kadu. Piłkarze Stade Rennes z minuty na minutę grali coraz lepiej, aż wreszcie w 41. minucie wyrównał Jonathan Pitroipa. W drugiej połowie piłkarze z Bretanii przeważali, a zwycięską bramkę zdobyli w 75. minucie. Szczęśliwcem, który pokonał Bajkovicia, był Victor Hugo Montano.
Frederic Antonetti przyznał, że pierwsza połowa była bardzo trudna. Urodzony na Korsyce menadżer zwrócił uwagę na gorący doping fanów gospodarzy, który bardzo pomagał piłkarzom Crveny.
– Pierwsze pół godziny było bardzo trudne, ale gdy stanęliśmy na nogi, to udało się wyrównać. Na początku gospodarze grali niesieni dopingiem. To była dość trudna atmosfera dla moich zawodników – powiedział Antonetti.
– To jednak jeszcze nie koniec. Crvena Zvezda ma bardzo dobrych zawodników. Musimy dobrze się przygotować do rewanżu – dodał opiekun Stade Rennes.