Gdy wszyscy oczekiwali, że o spadku będziemy dowiadywać się ostatniego dnia sezonu, to odpowiedź uzyskaliśmy w zasadzie już wczoraj. I trzeba przyznać, że trudno tym razem w wybór Premier League wątpić, ponieważ Hull, Burnley i Portsmouth to ekipy, za którymi tęsknić nie będziemy, piłkarsko. Dlatego w tym tygodniu, w podsumowaniu wydarzeń w Anglii, dyskusji trzeba poddać inne wybory ligowych futbolistów…
Za stary na nagrodę
W niedzielę wieczorem na specjalnym balu rozdawano coroczne (posezonowe!) nagrody dla piłkarzy w Premier League oraz niższych ligach. My jednak, z oczywistych względów, skupimy się na najwyższej klasie rozgrywkowej. Decyzją piłkarzy zawodnikiem roku został Wayne Rooney, co wyborem kontrowersyjnym nie jest – oczywistym już tak. Fenomenalny sezon napastnika co prawda przerwała ostatnio kontuzja, ale i tak w żadnym stopniu nie umniejsza to jego zasług. Natomiast wybór młodego piłkarza sezonu, Jamesa Milnera, jest już po prostu głupi. Jak bowiem w lidze, która promuje wielu wspaniałych nastolatków, najlepszym młodzieżowcem może zostać zawodnik, który skończył 24 lata? Niewątpliwie pomocnik Aston Villi zasłużył sobie na wyróżnienie (i takie otrzymał – miejsce w jedenastce sezonu), ale myślę, że przeznaczenie tej nagrody było w zamiarze twórców zupełnie inne.
Czas więc zająć się wyborem jedenastki sezonu. Piłkarze w ankiecie wybrali następujący skład: Joe Hart – Ivanović, Dunne, Vermaelen, Evra – Valencia, Fletcher, Fabregas, Milner – Drogba Rooney. W zasadzie sam nie przyczepię się do wyboru bramkarza ani formacji ataku, ale dziwi mnie obsada kilku pozycji. Przede wszystkim można dyskutować o tym, czy Roger Johnson nie zasłużył się bardziej lidze niż Richard Dunne, a także czy można zapomnieć o kilku słabiutkich spotkaniach Belga w Arsenalu kosztem pięknych bramek, które zdobywał. Jednak to na lewej flance defensywy jest największa kontrowersja. Do tej pory nie wiem czym, poza liczbą rozegranych spotkań, przewyższył Patrice Evra Ashley Cole’a? Zdecydowanie Anglik nie tylko strzelał cudowne bramki (ta z Sunderlandem!), ale także w obronie dał się poznać jako zawodnik w zasadzie nie do przejścia. Kompletną zagadką jest obecność Antonio Valencii, który choć prezentował się solidnie, to na pewno nie lepiej od Florenta Maloudy, kluczowego piłkarza w talii Ancelottiego.
Także wybór Darrena Fletchera może wywoływać różne reakcje. Z jednej strony to niespodziewanie jeden z najlepszych fachowców od roboty defensywnej spośród pomocników Premier League. Miał w tym sezonie kilka fenomenalnych spotkań, ale wcale nie wszystkie i wcale nie tyle, by przebić choćby Franka Lamparda. Anglik nie dość, że strzelił 20 goli, to jeszcze zaliczył 15 asyst w samych ligowych rozgrywkach. Osiągnięcia pomocnika Chelsea są imponujące i lepsze choćby od tych, które ma na swoim koncie Fabregas – Hiszpan miejsce w składzie sezonu jednak znalazł. Sami widzicie, że kontrowersji dotyczących wyborów piłkarzy jest i jeszcze będzie sporo. Szkoda tylko, że to przez niekompetencje tych, którzy oddali swoje głosy, a nie tych nienagrodzonych oraz wyróżnionych.
Koniec sezonu
Przed nami ostatnia kolejka. Ona rozstrzygnie wszystko, po niej to już będzie tylko pompa z okazji zakończenia tego niesamowitego sezonu. Chelsea zagra na wyjeździe z Liverpoolem, a Manchester zostanie sprawdzony przez Sunderland. To pierwsze spotkanie jest pełne kontekstów. Czego nie chcą kibice „The Reds” najbardziej na swiecie? Piłkarzy MU zdobywających więcej ligowych mistrzostw niż oni. Czego chce Rafa Benitez? Czwartego miejsca w lidze. Co pomoże władzom Liverpoolu w sprzedaży klubu? Awans do finału i zdobycie pucharu Ligi Europy. Masa kontrowersji i w zasadzie można zazdrościć Carlo Ancelottiemu, że przynajmniej on będzie miał spokojny tydzień. Ponoć po porażce z Tottenhamem do ośrodka treningowego znów przybył Roman Abramowicz, by podyskutować z Włochem o sytuacji jego klubu. Na szczęście efektem owych rozmów okazało się już trzecie zwycięstwo podkreślone siedmioma trafieniami. Poprzednio ofiarami były Sunderland i Aston Villa. Chelsea brakuje zaledwie czterech goli, by pobić rekord Premier League Manchesteru United, ustanowiony na poziomie 97 bramek dziesięć sezonów temu.
Duży wpływ na postawę Liverpoolu będą miały sobotnie spotkania Tottenhamu i Manchesteru City. Po porażce tych pierwszych i remisie drugich w ten weekend „The Reds” mają matematyczne szanse na czwarte miejsce, ale zwycięstwo „Spurs” lub „Citizens” może efektownie, choć nie definitywnie rozwiać ich nadzieje. O szansę na grę w Europie modli się jeszcze Everton. On na początku listopada był daleko w dole tabeli z piętnastoma punktami, a teraz ma możliwość wyrównania zeszłorocznego wyniku punktowego. Tylko co z tego, skoro taka zdobycz teraz może dać co najwyżej miejsce ósme, gdy w maju 2009 roku okupował piątą pozycję. W pościgu za czwartą lokatą i wymarzoną Ligą Mistrzów poważnego uszczerbku doznał Manchester City. Shay Given w meczu z Arsenalem doznał bolesnej kontuzji, a na ławce był tylko debiutant z Wysp Owczych, Nielsen. „Citizens” z czwórki podstawowych bramkarzy mają tylko dostępnego właśnie jego, więc zwrócili się do ligi z prośbą o pozwolenie na krótkoterminowe wypożyczenie doświadczonego golkipera. Na krótkiej liście Mancieniego znajduje się ponoć Marton Fulop, który niezbyt lubi Steve’a Bruce’a, szefującego mu w Sunderlandzie.
O ile spodziewam się, że zarówno Manchester, jak i Chelsea zwyciężą swoje pozostałe spotkania, to wciąż nie skreślam żadnej ekipy w walce o to czwarte miejsce. Kluczowe spotkanie odbędzie się jednak w przyszłym tygodniu w Manchesterze, jego niebieskiej części – City podejmie Tottenham, a Aston Villa będzie upatrywać remisu, który jeszcze nie pozbawi jej nadziei. Przed najbliższą kolejką również kibice Hull będą modlić się o to, by szanse matematyczne pozostały do ostatniej serii spotkań. Muszą jednak liczyć, że potknie się West Ham, a drużyna tymczasowego menedżera, Iana Dowiego, wygra z Wigan… I tak też będą wyglądały ostatnie serie spotkań. Jeśli znacie zagorzałych kibiców angielskich drużyn, to nie wchodźcie im w drogę. Nerwy naprawdę nie są i nie będą w tych dniach dobrymi doradcami dla tych osób…
Cytat tygodnia
Jestem gotowy na kolejny sezon pracy w Burnley – Brian Laws po tym, jak jego zespół został rozbity przez Liverpool, co przesądziło o degradacji beniaminka. Ciekawe, czy w jakikolwiek sposób poprawiło to nastroje kibiców Burnley, czy może jeszcze tylko ich dobiło?
Liczba tygodnia
8 – tyle rzutów karnych sędziowie przyznali w tym sezonie Aston Villi. To dwa razy więcej niż następnemu w tejmałej tabeli zespołów walczących o ostatnie miejsce w Lidze Mistrzów, Manchesterowi City. Na szczęście nie mogą narzekać, prawda?
Jeśli oglądasz tylko skróty, to faktycznie możesz
wątpic w nominację Evry. Gdybyś jednak oglądał
spotkania, zobaczyłbyś, że Evra wykonuje
tytaniczną pracę dla zespołu.
Sugerujesz się bramką Cole'a - Evra zapewnił
United zwycięstwo w derbach przepięknym
dośrodkowaniem na głowę Schoelsa.
Większośc akcji United przechodzi przez Evrę
który o klasę przerasta Cole'a.
Nie oglądam tylko skrótów, a srednio, jak mi czas
pozwala, 4 mecze w kolejce, zawsze jeden Chelsea i
zawsze jeden United. Materiał porównawczy mam
naprawdę spory, bez obaw:)
Wiem, że są osoby, które twierdzą, że Evra jest
lepszy i mają one swoje racje, które akceptuję,
ale twierdzenie, że jest on o KLASĘ lepszy jest
kompromitujące. Dla tych, którzy tak twierdzą,
oczywiscie.
Pozdrawiam