Z klubów krajowych najwięcej zawodników do reprezentacji Polski oddał Górnik Zabrze. Trzech piłkarzy w seniorskiej kadrze to wynik, który może imponować. O tej niezwykłej ekspansji górniczego klubu mówi były reprezentant Polski i gracz zabrzan, Andrzej Iwan.
– Gdy ja grałem w Górniku, to w kadrze nie brakowało piłkarzy z Zabrza – przypomina popularny „Ajwen”. – Na mistrzostwa świata do Meksyku w 1986 roku pojechało sześciu chłopaków, a mogło być nawet siedmiu. Miałem szansę na trzeci mundial, ale ciężka kontuzja wyeliminowała mnie z tego grona. Potem przyszły chude lata dla Górnika, chociaż za kadencji Leo Beenhakkera też było sporo powołań. Teraz zabrzanie wracają w dużej liczbie do kadry i to tylko cieszy. Nie chcę po raz kolejny kadzić trenerowi Nawałce, ale pod jego okiem wielu graczy Górnika dojrzało i prezentuje najwyższy poziom w swojej karierze. Co ciekawe, wielu graczy właśnie u trenera Nawałki demonstruje poziom, jakiego wcześniej nigdy nie prezentowało. Znam przykłady wielu zawodników, którzy nie tylko wcześniej, ale i później nie prezentowali już tak dobrej gry jak u trenera Nawałki. Dobrym przykładem jest Adam Danch, który wcześniej już grał w kadrze, lecz nie za długo. Ale dopiero teraz widać u niego ogromny postęp. Ciężka praca nad sobą przyniosła efekty i to nie tylko w przypadku Dancha – uważa Iwan.

Ojciec Bartosza Iwana, pomocnika zabrzańskiej drużyny, dodaje ponadto, że śląska piłka podniosła swój poziom i coraz więcej graczy z klubów tego regionu puka do reprezentacji Polski. Przy okazji „Ajwen” odnosi się do powołania na mecze z RPA i Anglią Arkadiusza Milika.
– To jest wielki talent, który nie może się zmarnować. Chwała Adamowi Nawałce, że stawiał na Arka od samego początku. Kibice początkowo krytycznie oceniali grę Milika, chłopak miał trudne początki, ale teraz okazało się, ze warto było na niego stawiać. Arek daleko zajdzie – prorokuje Iwan.