Andre Boas: Jestem tylko motorem napędowym w klubie z wielkimi talentami


Za nami decydujące rozstrzygnięcia w Lidze Europy. Najlepszą drużyną w tegorocznych rozgrywkach okazali się zawodnicy FC Porto, którzy dzięki trafieniu Falcao po raz drugi w historii sięgnęli po to trofeum. Na pomeczowej konferencji głos zabrali zarówno trenerzy, jak i piłkarze obydwu ekip.


Udostępnij na Udostępnij na

– To wielki sukces Porto. Pokazaliśmy, że mamy kilku świetnych zawodników. Bardzo chcieliśmy zdobyć to trofeum. Praktycznie czuliśmy się zobligowani do jego zdobycia. Z każdym meczem w europejskich rozgrywkach czuliśmy się pewniej i to pomogło nam zwyciężyć. Porto jest bardzo dobrze zorganizowanym klubem. Mamy zapewnione wszystko, czego potrzebujemy do osiągania sukcesów. Przed finałem uważano nas za faworyta, ale zespół Bragi pokazał jakość. Szkoda, że nie był to dobry spektakl, ale to nic nowego w europejskim finale. Oba zespoły miały swoje okazje. Mieliśmy szczęście, że wykorzystaliśmy jedną z nich przed przerwą. Trofeum chciałbym zadedykować sztabowi szkoleniowemu, piłkarzom i kibicom. Dziękuję także Jose Mourinho, Josepowi Guardioli i sir Bobby’emu Robsonowi. Najważniejsze, że Porto ma znowu w swojej gablocie Puchar UEFA. Ja jestem tylko motorem napędowym w klubie z wielkimi talentami. W dzisiejszej piłce najważniejsi są piłkarze. Jeśli ich nie masz, to możesz bić głową w mur– powiedział trener „Smoków”, Andre Villas Boas.

– Naturalnie jestem smutny, że nie udało nam się osiągnąć założonego celu. Ale o wyniku meczu zadecydowały detale, być może cztery kluczowe momenty, w tym bramka Falcao w 44. minucie i niewykorzystana sytuacja Mossoro tuż po przerwie. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale pracowaliśmy ciężko jako drużyna. Nie wypełniliśmy planu na drugą połowę, który zakładał zdobycie przynajmniej wyrównującej bramki. Smutno jest opuszczać klub, gdyż wspólnie pracowaliśmy przez dwa lata. Spędziłem tutaj wyjątkowy okres, jednak ten czas się zakończył. Mam nadzieję, że Braga będzie stawała się coraz silniejsza. Zawodnicy są oczywiście przybici, ale możemy być z siebie dumni. Pokazaliśmy, że jeśli jest się ambitnym i wierzy się w siebie, to można awansować daleko – wyjawił szkoleniowiec Bragi, Domingos Paciencia, który mimo porażki odchodzi z podniesionym czołem.

Po opinii trenerów przyszedł czas na wypowiedzi piłkarzy uczestniczących we wczorajszym spotkaniu.

– Zdobycie gola jest wspaniałym osiągnięciem. Jako zespół osiągnęliśmy zamierzony cel, a osobiście jestem zachwycony, że zostałem najlepszym strzelcem rozgrywek. Możemy być z siebie bardzo dumni. Świętowałem z Mariano Gonzalezem, który nie znalazł się w kadrze, gdyż zawodnicy, którzy nie grali, są dla nas równie ważni. W przyszłym sezonie zagramy w Lidze Mistrzów i to będzie nasz kolejny cel. Naszą tajemnicą jest ciężka praca całego zespołu i rodzinna atmosfera. Każdy piłkarz zna swoją rolę i gra dla dobra drużyny. Dzięki trenerowi każdy zawodnik czuje się potrzebny i zachowuje motywację – przemówił uradowany Falcao, najlepszy strzelec turnieju.

– Odnośnie do mojej niewykorzystanej sytuacji, to uważam, że ten ruch był zbyt szybki i decyzję musiałem podjąć momentalnie. Próbowałem oszukać Heltona, ale on obronił. Mimo porażki jesteśmy zespołem wojowników i mogliśmy zdobyć ten tytuł, lecz zabrakło skuteczności – przyznał Mossoro.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze