Kobiece mistrzostwa świata dobiegają końca. Dziś zobaczymy ostatni mecz tego turnieju, czyli wielki finał, w którym zmierzą się reprezentantki USA i Holandii. Owo spotkanie odbędzie się we francuskiej stolicy piłki nożnej kobiet – Lyonie. Tamtejsza sportowa gawiedź spodziewa się dużej dawki emocji.
Wczoraj odbył się mecz o trzecie miejsce, który wygrały Szwedki, pokonując rywalki z Anglii. W Nicei na Allianz Rivera zobaczyliśmy dobry pokaz futbolu i ostateczne zwycięstwo Skandynawek 2:1. Dziś natomiast czekają już prawdziwie wielkie emocje, bo w Lyonie odbędzie się duży spektakl, którego aktorkami będą rewelacyjne Amerykanki i niebojące się wyzwań mistrzynie Europy z Holandii. Amerykański spryt, finezja i siła staną przeciwko holenderskiej fantazji.
The teams are in! #USANED 🇺🇸🇳🇱#FIFAWWC pic.twitter.com/iCjt3NLAuj
— FIFA Women's World Cup (@FIFAWWC) July 7, 2019
Miejsce rozegrania tego spotkania nie zostało wybrane przypadkowo. Największe miasto regionu Rhone-Alpy jest bowiem stolicą francuskiego futbolu kobiet. Tamtejszy Olympique niepodzielnie rządzi w kraju i w Europie, mając na koncie między innymi 13 tytułów mistrza kraju z rzędu. Łącznie żeński futbol w tym mieście to 30 lat i 30 tytułów. Dzięki temu klubowi nastąpiła szybka profesjonalizacja piękniejszej odmiany piłki we Francji, a obecnie następuje również olbrzymi jej rozwój, dlatego niedziwne, że metropolii, która jawi się jako pionier w tej dziedzinie, przyznano organizację finału FIFA Womens World Cup w 2019 roku. Na Groupama Stadium oczekuje się 60 tysięcy widzów – komplet.
Amerykańskie armaty
Aktualne mistrzynie świata, czyli ekipa USA, przez turniej przeszły jak burza, a teraz stają przed szansą obrony tytułu zgarniętego w Kanadzie. Będzie to ich piąty finał w historii kobiecej reprezentacji. W półfinałowym boju zawodniczki z Ameryki wyeliminowały Angielki. Boju, który był pełen emocji i zwrotów akcji. Piłkarki zza oceanu są obecnie najlepszą kobiecą ekipą na świecie. Grają skutecznie, ładnie dla oka i mądrze, a prowadzą je dwie gwiazdy: Alex Morgan i Megan Rapinoe.
My new @DailyMail column is about the USA women's soccer team & their tea-mocking taunts. Posting soon. pic.twitter.com/uSAngVvhk6
— Piers Morgan (@piersmorgan) July 3, 2019
Morgan to jedna z lepszych piłkarek na świecie. Swego czasu występowała we wspomnianym wcześniej OL, ale później zdecydowała się wrócić do swojej ojczyzny. Z sześcioma bramkami na koncie przewodzi także w klasyfikacji strzelczyń turnieju, o jednego gola wyprzedzając swoją partnerkę z drużyny – Rapinoe. Ta druga jest postacią znaną nie tylko z boiska…
United States captain Megan Rapinoe says she does not think women's football gets enough respect from Fifa.
More ➡ https://t.co/ss7u7pmudg #FIFAWWC #bbcfootball #USA pic.twitter.com/AgYNQrVdGI
— BBC Sport (@BBCSport) July 6, 2019
Bo także ze swoich opinii i aktywnej działalności pozasportowej. 34-latka jest na przykład pierwszą białą sportsmenką, która wspierała Colina Kaepernicka, czyli amerykańskiego piłkarza, który w 2016 roku stał się symbolem ruchu protestacyjnego przeciwko brutalności policji wobec czarnych Amerykanów. Rapinoe jest również bardzo mocno zaangażowana w walkę z homofobią i w działania na rzecz osób LGBT. Publicznie krytykuje amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, robiąc to czasem bardzo dosadnie. Trener reprezentacji Anglii Phil Neville mówi o niej tak: – Podziwiam Megan Rapinoe, która mówi, co myśli, o tak wielu rzeczach: walce o równość, różnorodność, włączenie.
Morgan i Rapinoe to niewątpliwie wyróżniające się postaci teamu USA, jednak ta drużyna to nie tylko indywidualności, ale przede wszystkim zgrany i rozumiejący się kolektyw, który na francuskie mistrzostwa przyjechał po swoje i jest już zaledwie o krok od zdobycia kolejnego złota.
Holenderska niespodzianka
Miłą niespodziankę sprawiły Holenderki prowadzone przez piłkarkę FC Barcelona – Lieke Martens. Odprawiły z kwitkiem mocne zespoły, takie jak Japonia czy Kanada, a w starciu z Amerykankami nie będą stały na straconej pozycji. Ich dotychczasowa gra może się podobać, a przecież mistrzyniami Europy nie zostaje się bez powodu. Zawodniczki Sariny Wiegman tryskają energią i w dotychczasowych spotkaniach grały skupione do samego końca.
Barça Femení's Dutch stars Lieke Martens and Stefanie van der Gragt will play in the Women's World Cup final against USA on Sunday. Congratulations and best of luck! pic.twitter.com/ps1uZz3QfF
— barcacentre (@barcacentre) July 4, 2019
Jednym z atutów zespołu z Beneluksu może być ich doskonałe przygotowanie i warunki fizyczne: na czele z Dekker (182 cm), van der Gragt (178) czy Miedemą (175). Kolejnym mocnym punktem „Oranje” są… ich fanatyczni kibice. Mimo że w Lyonie oczekuje się ich w mniejszej liczbie niż Amerykanów, holenderscy fani pokazali już, że potrafią stworzyć fantastyczną atmosferę i ponieść swoje zawodniczki do lepszej gry i zwycięstwa.
1⃣7⃣
17 players from the two squads (9 from #USA and 8 from #NED) have scored at this year's #FIFAWWC
Combined, the two teams have scored 35 goals in this tournament – USA with 24, Netherlands with 11. #LaGrandeFinale | #USANED pic.twitter.com/T1QHW0FLmz
— FIFA Women's World Cup (@FIFAWWC) July 7, 2019
Minusem może się okazać brak doświadczenia w meczach o tak dużą stawkę. Mimo zwycięstwa w mistrzostwach Europy na własnym podwórku Holenderki nie mają na koncie spektakularnych sukcesów i nie są obyte w spotkaniach tej rangi. Kolejną niedogodnością może być pętająca nogi wcześniejszym przeciwniczkom USA presja, chociaż… piłkarki w pomarańczowych trykotach na tych mistrzostwach nie boją się zupełnie niczego.
***
Finał FIFA Womens World Cup
Groupama Stadium, Lyon, 07.07.2019
USA – Holandia