ONBG: Alexis Saelemaekers – perełka, która zyskała włoskie uznanie


21-letni belgijski pomocnik Milanu jeszcze niedawno nosił miano objawienia Jupiler Pro League. Czy Alexis Saelemaekers zyska je także w Serie A?

8 lipca 2020 ONBG: Alexis Saelemaekers – perełka, która zyskała włoskie uznanie
footballnews24.it

Od ubiegłego sezonu wspomniany były zawodnik Anderlechtu jest uznawany za ogromny talent, budzący spory podziw nie tylko w rodzimej Belgii. Dzięki świetnym występom oraz dużej boiskowej roli w ekipie popularnych "Fiołków" przykuł uwagę jednego z włoskich potentatów, AC Milan. Mimo niewielkiej liczby minut rozegranych dla "Rossonerich" w wiosennej edycji calcio Alexis Saelemaekers zrobił wystarczająco dobre wrażenie, by po okresie półrocznego wypożyczenia zdecydowano się go wykupić.


Udostępnij na Udostępnij na

Co ważne, podpisany przez niego kilka dni temu kontrakt wiąże go z drużyną Stefano Piolego aż do 2024 roku. Daje mu zatem spokój i względną piłkarską stabilizację, aby w niedługim czasie pokazać esencję swojego prawdziwego talentu. Nasz dzisiejszy bohater posiada szereg boiskowych zalet, dzięki którym z dnia na dzień staje się na piłkarskim rynku coraz ważniejszą postacią. Cechują go m.in. wyjątkowa pozycyjna wszechstronność, ponadprzeciętna szybkość oraz wysoka jak na jego wiek technika. Czy w przyszłości stanie się drugim Yannickiem Fereirą Carrasco? O tym przekonamy się już niebawem.

Alexis Saelemaekers – piłkarski pracuś młodej generacji

Alexis Saelemaekers urodził się w 20-tysięcznym mieście Berchem-Sainte-Agathe, leżącym w odległości czterech kilometrów od Brukseli. Warto tutaj wspomnieć, że jakiś czas wcześniej na świat przyszedł tam znany belgijski aktor Jean-Claude Van Damme. Chociaż przytoczonemu przez nas piłkarzowi daleko jeszcze do roli piłkarskiego terminatora, to postawa w obecnym sezonie pozwala ze spokojem patrzeć w jego najbliższą przyszłość. Istnieje spora szansa, że już niedługo będziemy mogli go oglądać w grze znacznie częściej, niż jest to obecnie.

Miniony rok był dla młodego Belga z perspektywy boiska przełomem w całej dotychczasowej karierze. Mimo zaledwie 20 lat stał się ważnym graczem pierwszego zespołu wielokrotnego mistrza swojego kraju. Wychowanek Anderlechtu przez pięć lat występów przeszedł przez wszystkie możliwe klubowe szczeble „Fiołków” – od zespołu U-17 aż do pierwszej drużyny. Już od najmłodszych lat widać było drzemiący w piłkarzu potencjał, który przy umiejętnym wykorzystaniu może niebawem zaowocować na szeroką skalę. Z roku na rok jego rola w czołowym belgijskim klubie stale się zwiększała, jak również nie brakowało chętnych na jego sprowadzenie.

Patrząc na to, jak wygląda gra uzdolnionego gracza Milanu, nie sposób nie zauważyć jego pozycyjnej wszechstronności. Najlepiej czuje się w postaci gracza prawej flanki, może występować zarówno jako obrońca, pomocnik, jak i napastnik. Znacznie gorzej prezentuje się po przeciwnej stronie, na której kilkukrotnie w bieżących rozgrywkach pełnił funkcję skrzydłowego napastnika. W drużynie z Mediolanu rozegrał jak na razie osiem spotkań, grając w charakterze rezerwowego prawego pomocnika. Już od pierwszych chwil na dokonanym zimą wypożyczeniu wykazywał oznaki stosunkowo dobrej jakości, co w krótkim czasie przyniosło mu pierwszy zagraniczny kontrakt.

Być jak Yannick Ferreira Carrasco – charakterystyka gry w Belgii

Już jako 18-latek Saelemaekers po raz pierwszy poznał smak jednej z najlepszych lig w Europie, Jupiler Pro League. Było to 16 lutego 2018 roku, kiedy to w meczu z VV St. Truiden (1:0) otrzymał swoje premierowe 16 minut. Tego dnia rozpoczęła się nadzwyczaj solidna i bogata w wiele zwrotów akcji jego dwuletnia przygoda z boiskami belgijskiej ekstraklasy. W pierwszych dziesięciu spotkaniach aż siedmiokrotnie wychodził w podstawowym składzie, notując jedną asystę i kilka kluczowych podań. Na uwagę zasługiwały szczególnie okazała w poruszaniu szybkość, znacząca w kontaktowej grze błyskotliwość oraz ważna w rozegraniu technika.

https://www.youtube.com/watch?v=n3mwLyVmkhA

Na pierwszą asystę w barwach „Fiołków” obywatel kraju Beneluksu kazał sobie poczekać do jedenastego rozegranego meczu. Podczas 10. kolejki finałowej rundy sezonu 2017/2018 (play-offów o europejskie puchary) w meczu z KRC Genk (1:2) wykonał premierowe ostatnie podanie. Kolejna odsłona najlepszej belgijskiej ligi dała dobitny dowód na jego piłkarską dojrzałość, którą Alexis Saelemaekers zaskakiwał nie tylko rodzimych obserwatorów. Chociaż podczas pierwszej pełnej kampanii zanotował tylko cztery asysty, to w większości meczów pełnił funkcję kluczowego gracza wyjściowej jedenastki. Łącznie wystąpił wtedy w 30 rozegranych meczach rozgrywek JPL (22 razy jako podstawowy), zapisując na swoje konto sześć asyst.

Tego typu dorobek jak na niespełna 20-latka może nieco zaskakiwać, zwłaszcza że stopniowej poprawie ulegały jego umiejętności. W dużej mierze wynikało to z dobrych warunków fizycznych – 180 cm wzrostu i smukła sylwetka – z których Belg skrzętnie korzystał. Pomagało mu to przy nienagannej grze głową, popełnianych na wysokiej dokładności wślizgach czy też mających sporą celność, plasowanych crossowych podaniach. Duże znaczenie miało również samo poruszanie się po murawie – często odznaczał się skutecznym dryblingiem oraz dobrym przeglądem pola. Nieco przewrotnie można powiedzieć, że ze swoim młodym wiekiem, wszechstronnością pozycji, stylem gry i niezłymi statystykami przypominał Yannicka Ferreirę Carrasco z czasów jego początków w AS Monaco. Może poza jednym – wspomniany doświadczony belgijski skrzydłowy Atletico częściej dochodził do sytuacji, które zamieniał na gole.Alexis Saelemaekers

Objawienie sezonu – Alexis Saelemaekers, przeszłości ciąg dalszy

To, co udało mu się zrobić w poprzedniej kampanii, doskonale dotrzymał też jesienią obecnego sezonu. Świadczą o tym jego pierwsze bramki, których na swoim koncie zgromadził łącznie dwie, dorzucając tyle samo asyst w 16 meczach. Swoją przygodę z brukselskim klubem zakończył na 64 rozegranych meczach, dwóch golach i 11 asystach. O to, kim był i jak ważna była jego pozycja w zespole popularnych „Fiołków”, zapytaliśmy jednego z pasjonatów Jupiler Pro League, Mariusza Mońskiego.

– Saelemaekers to taki wahadłowy lub skrzydłowy. Jest dynamiczny, bardzo dużo biega, lubi małą grę krótkimi podaniami i ma dobre dośrodkowanie. Jest dobrze wyszkolony technicznie, ale żadnym wirtuozem w tej kwestii nie jest. W akademii Anderlechtu raczej się nie wyróżniał, ale dzięki swojej pracowitości w ciągu jednego sezonu z nikomu nieznanego gracza stał się objawieniem sezonumówi na temat Saelemaekersa Mariusz Moński, wieloletni znawca belgijskiej piłki.

– Przychodził do Milanu jako spory talent, choć raczej nie z tych z pierwszego rzędu. Jego obecność miała pomóc trenerowi Stefano Piolemu w rozwiązaniu problemów z prawym skrzydłem po odejściu Suso. To jednak nie było takie proste. Dobra forma Samu Castillejo sprawiła, że początek Belga w Serie A nie był usłany różami. Kompletnym nieporozumieniem był styczniowy debiut Alexisa w meczu przeciwko Hellasowi, gdy jak sam przyznał, nie znając jeszcze włoskiego, nic nie zrozumiał z zaleceń Piolego i jedynie po zobaczeniu, kto schodzi z boiska, wywnioskował, na jakiej pozycji ma grać. 

– Z czasem było trochę lepiej. Saelemaekers, wychodząc na murawę, pokazywał, że ma zadatki na porządnego gracza, szczególnie jeśli chodzi o technikę użytkową. 21-latek musi jednak wciąż pracować nad wykończeniem strzałów i dośrodkowań, bo w dalszym ciągu ma tu pole do poprawy. Po tych sześciu dotychczas rozegranych meczach trudno powiedzieć o nim coś więcej, prawdziwą twarz Saelemaekersa najprawdopodobniej zobaczymy dopiero w następnym sezonieopowiada naszemu portalowi Arkadiusz Bogucki, redaktor Serie A Polonia.

Praca się opłaca – początki kariery we Włoszech

Po pięciu latach występów dla drużyny z Brukseli przyszła zasłużona pora na zmianę otoczenia. Anderlecht, z którym był związany od 2015 roku, zamienił na AC Milan, do którego trafił ubiegłej zimy. Początkowo grał tam w formie wypożyczenia, ale już po pół roku zapracował sobie na stały angaż. Włodarze „Rossonerich” przed kilkoma dniami postanowili podpisać z nim czteroletni kontrakt, którego koniec planowany jest na czerwiec 2024 roku. Alexis Saelemaekers kosztował jedynie 3,5 miliona euro, co wobec możliwości Belga okazało się niezwykle trafną inwestycją. Powstają zatem dwa kluczowe pytanie: czy utrzyma wysoką formę z Anderlechtu i w jakim stopniu udźwignie trudy włoskich boisk?

Faktem jest, że do tej pory pojawił się na nich sześciokrotnie, tylko raz grając od początku, pięciokrotnie wchodząc z ławki. Jak na razie w czerwono-czarnych barwach pokazał niewiele, zaliczając tylko jedną asystę i rozgrywając zaledwie 243 minuty. Jeśli chce na dobre zaistnieć w calcio, powinien przede wszystkim podjąć walkę o zdobycie miejsca w jedenastce. Przeszkodą może okazać się będący na fali wznoszącej Samu Castillejo, który już przed pandemią pokazał, że warto na niego stawiać. W przyzwoitej dyspozycji są także Hakan Calhanoglu oraz odbudowujący się po ciężkiej kontuzji już od grudnia Giacomo Bonaventura.

Gdyby w miarę szybko udało mu się zyskać uznanie Stefano Piolego, dostawanie kolejnych szans byłoby tylko kwestią czasu. Nie jest to kwestia statystyk, ale regularne pokazywanie tego, z czego zasłynął w swoim macierzystym klubie. Na pewno nie brakuje mu pracowitości, którą starał się wnieść również do ekipy z San Siro. Pod okiem jednego z najlepszych włoskich szkoleniowców, przy zachowaniu boiskowej konsekwencji może być jednym z odkryć Serie A przyszłego sezonu. Bo jak to w piłce bywa, nie ma rzeczy niemożliwych.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze