Albania – dwugłowy orzeł, którego trzeba pozbawić szponów


Rywal, którego nie powinniśmy się bać, ale nie wolno nam go zlekceważyć

12 października 2021 Albania – dwugłowy orzeł, którego trzeba pozbawić szponów
Rafał Rusek / PressFocus

Albania przypomina mi znaną baśń o Kopciuszku. Powszechnie wyszydzana i niedoceniana reprezentacja stoi niespodziewanie przed szansą pojawienia się na królewskim balu. Balem, o którym mowa, są baraże do mistrzostw świata w Katarze, a Albania ma do wykonania ostatnie zadanie, jakie przydzieliła jej „zła macocha”. Tym zadaniem jest pokonanie reprezentacji Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Spotkanie w stolicy Albanii, Tiranie, będzie kluczowe w kontekście zajęcia drugiego miejsca w grupie I. Ktoś szumnie mógłby nazwać to spotkanie wielkim pojedynkiem orłów. Czarnego, dwugłowego z Półwyspu Bałkańskiego oraz dostojnego, białego z Polski. Nie jest to jednakże kącik poetycki, więc przejdźmy do rzeczy. Czym zaskoczyć może nas Albania?

Moim zdaniem jest to mecz o wszystko. Paulo Sousa na konferencji prasowej

Powtórka z rozrywki

Od pierwszego spotkania między tymi zespołami minął lekko ponad miesiąc. Co prawda wygraliśmy 4:1, lecz nasza gra pozostawiała wiele do życzenia. Wynik lepszy niż gra. Albania była rywalem godnym, sprawiła nam wiele kłopotów. Zresztą nie tylko nam, nieoczekiwanie Albańczycy stali się czarnym koniem eliminacji… albo orłem, jak kto woli.

Przed pierwszym spotkaniem z Albanią pisaliśmy [TUTAJ], że myśląc o mundialu, musimy zdobyć w konfrontacji z nimi trzy punkty. Chyba mam déjà vu, bo dokładnie taka sama sytuacja jest dzisiaj. W tabeli grupowej nasi rywale wyprzedzają nas o jedno „oczko”. Po spotkaniu z nami czeka na nich Anglia i Andora. Nietrudno założyć, że zdobędą co najmniej trzy punkty.

Polska natomiast po spotkaniu w Tiranie rozegra mecz w Andorze oraz na zakończenie rozgrywek z Węgrami. Węgrzy pozbawieni szans na awans mogą złożyć broń w ostatniej kolejce. Oczywiście nie jest to pewne, ale taka możliwość istnieje. Dlatego Albania musi wygrać.

W świadomości kibiców utarł się pewien mit na temat drużyn z Półwyspu Bałkańskiego. Często słyszy się, że gra w bałkańskim kotle, przy żywo reagujących kibicach, jest trudna dla przyjezdnych. Jest w tym sporo przesady, ale trzeba przyznać, że Albania będzie wymagającym rywalem. Bać się go nie powinniśmy, bo piłkarsko jesteśmy lepsi, ale trzeba być świadomym jego atutów.

Albania ma swoje zalety

Pierwszym i chyba największym atutem, jaki w swojej talii ma Albania, jest ich szczelna defensywa. Brzmi to dosyć komicznie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że kilka tygodni temu władowaliśmy im „czwórkę”, ale to prawda. Albańczycy potrafią się bronić, jak się okazuje, w pozostałych sześciu spotkaniach stracili tylko dwie bramki przeciwko Anglii. My straciliśmy aż siedem.

Duża w tym zasługa selekcjonera. Edoardo Reja, bo o nim mowa, objął pieczę nad Albanią w kwietniu 2019 roku. Włoch jest cenionym szkoleniowcem w swoim kraju. Przed objęciem posady w albańskiej federacji miał okazję trenować chociażby Lazio, Atalantę Bergamo czy Napoli, w którym spędził ponad cztery lata. Dopasował formację do zawodników, jakich posiada, i zbiera tego żniwo.

Albania rozgrywa swoje spotkania w różnych wariantach formacji 3-5-2. Jest to formacja, którą preferuje również Paulo Sousa, z jednym zastrzeżeniem. Edoardo Reja swoich wahadłowych ustawia nieco głębiej. Albańczycy w tych eliminacjach chwaleni są przede wszystkim za otwartą i odważną grę, momentami wręcz bardzo agresywną.

Mamy bardzo dobrze zorganizowaną defensywę i środek pola i to chyba jest główny powód naszych dobrych rezultatów. Kurt Karaj, Albanian Football

Wspomniana defensywa, oparta na zawodnikach występujących we włoskiej Serie A, jest więcej niż solidna. Doświadczony bramkarz Etrit Berisha z Torino, utalentowany Marash Kumbulla z AS Roma, doświadczeni Ardian Ismajli z Empoli i Elseid Hysaj z Lazio… solidna paka. W spotkaniu z Polską nie wystąpi Berat Djimsiti, podstawowy obrońca Atalanty Bergamo. W spotkaniu z Węgrami złamał rękę.

Nie ma drużyn bez wad

A przynajmniej nie jest nią Albania. Nasi rywale mają spore problemy ze zdobywaniem bramek. Potrafią sobie co prawda wykreować sporo sytuacji, ale mają problem z finalizacją akcji. Ani Rey Manaj, ani Sokol Cikalleshi nie są napastnikami z chociażby średniej półki europejskiej. Ciekawym zawodnikiem zdecydowanie jest Armando Broja, zawodnik Southampton, którego zabrakło w pierwszym spotkaniu.

Jeśli chodzi o akcenty ofensywne, to oprócz Broji jest jeszcze Nedim Bajrami. Występujący na co dzień w Empoli ofensywny pomocnik jest najbardziej kreatywnym zawodnikiem zespołu. Bywa trudny do upilnowania, ale jest jeszcze nie do końca zgrany z zespołem. Zaliczył dopiero trzy występy w seniorskiej reprezentacji Albanii.

Gdybym był Polakiem, bałbym się Bajramiego i Broji, oni są naszymi najgroźniejszymi broniami. Kurt Karaj, Albanian Football

Agresywną, odważną grę wymieniłem już jako zaletę, ale warto pamiętać, że istnieje cienka granica między odwagą a głupotą. Zawodnikom reprezentacji Albanii często „przegrzewa się głowa”, czego skutkiem jest aż 27 żółtych kartek, jakie ujrzeli w tych eliminacjach. Dla porównania Polska takich kartek na swoim koncie ma zaledwie dziesięć.

Jestem przekonany, że Paulo Sousa ma już plan na to spotkanie. Plan, który uwydatni mankamenty podopiecznych włoskiego szkoleniowca. Musimy być przygotowani na twardą grę i walkę do ostatnich minut.

Albania żyje tym meczem

Piłkarsko reprezentacja Polska jest drużyną silniejszą od Albanii, to nie ulega wątpliwości. Mam jednak gdzieś z tyłu głowy fakt, że stadion w Tiranie może być ogromnym wyzwaniem. Przy okazji spotkania Albania – Anglia ci drudzy bardzo mocno narzekali na murawę. Czytając opinie płynące z Albanii, jestem ciekaw dopingu ich kibiców.

Ludzie są optymistycznie nastawieni. To najważniejszy mecz w naszej historii. Osobiście uważam, że mamy spore szanse, ale bez naszego najlepszego zawodnika (Berat Djimsiti) będzie trudno. Kurt Karaj, Albanian Football

Nasz przeciwnik musi sobie poradzić bez wspomnianego Djimsitiego. Po naszej stronie niedostępny w tym spotkaniu będzie jedynie Karol Linetty, który pauzuje za żółte kartki. Wydaje mi się, że strata po stronie rywala jest bardziej odczuwalna, prawdopodobny zastępca, Frederic Veseli z Salernitany, jest nieograny, niedawno wyleczył uraz.

Albania stoi przed wielką szansą, by w świadomości kibiców zapisać się jako sensacja rozgrywek. Bardzo lubię Albańczyków, ale nie tym razem, co? Mecz Albania – Polska odbędzie się 12 października o 20:45 na stadionie w Tiranie. Musimy go wygrać!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze