Albania – walka o być czy nie być w grze o mistrzostwa świata


Albania będzie pierwszym rywalem Polski na wrześniowym zgrupowaniu

2 września 2021 Albania – walka o być czy nie być w grze o mistrzostwa świata
Kosovodiaspora.com

Chcąc myśleć o awansie na mundial, musimy zdobyć trzy "oczka" w konfrontacji z Albanią. Komplet punktów można dopisać sobie z góry przed meczem z San Marino, z Anglią powalczyć jak ostatniego dnia marca. Na pierwszy rzut oka Albania nie jest reprezentacją, przed którą trzeba trząść nogami ze strachu, ale w obliczu naszych problemów kadrowych i sinusoidalnej formy nie możemy być pewni, że ten mecz pójdzie jak z płatka. Przed jednym z trzech wrześniowych spotkań prezentujemy garść informacji o idących na pierwszy ogień Albańczykach.


Udostępnij na Udostępnij na

Po trzech kolejkach eliminacji tabela grupy I prezentuje się niewesoło. Na czele niezmiennie Anglia z kompletem zwycięstw. W 1. miejsce może być nam trudno celować, szczególnie teraz, po potknięciach. Nawet już na starcie wiadomo było, że mierzymy w 2. lokatę i walczymy o baraże. Niestety, za plecami „Synów Albionu” znajdują się Węgry (siedem punktów) i podium zamyka Albania z dwoma wygranymi. Polacy są na 4. miejscu z zaledwie czterema „oczkami”. Na dole stawki Andora i San Marino.

Znani polskiej publiczności

Albańska reprezentacja nie należy do europejskiej czołówki, a teraz jest w lepszej sytuacji od nas. Wygrała z Andorą i San Marino, a tak jak my uległa Anglii. Kiedyś nawet nie powinniśmy myśleć o czymś innym niż trzy punkty w ostatecznym rozrachunku. Jeśli mamy obawiać się Albanii, to o czym my w ogóle mówimy. Jak to w życiu, sprawy się pokomplikowały i teraz nie możemy być nawet pewni kompletu punktów w starciu z nią. Kompletu tak bardzo potrzebnego jak tlenu. Eliminacyjnego tlenu.

Polskiej widowni znanych jest kilku jegomościów, którzy przylecą do Warszawy na mecz z Polakami. Przede wszystkim jest to Ernest Muci, który w ostatnich tygodniach miał dobry czas w Legii. Kto wie, może zadebiutuje w kadrze na polskiej ziemi? Kolejny ofensywny zawodnik, który zaprezentował się już w ekstraklasie, to Bekim Balaj. W przeszłości przewinął się przez Jagiellonię Białystok.

Pośród 27 rozesłanych powołań możemy wyłowić inne ciekawe postacie. Selekcjoner Albanii Edoardo Reja ma w swojej talii karty z FC Barcelona, Espanyolu, AS Roma, Lazio Rzym czy Southamptonu. Jak widać, to nie byle kto i jeśli przed meczem już dopisujemy sobie trzy punkty, to nic bardziej mylnego! Możemy się srogo rozczarować.

Albania z korupcją w tle?

Niestety, były takie, lekko mówiąc…, przebłyski. Sporo działo się w tamtejszej lidze, gdzie często „bawiono” się przy zakładach bukmacherskich, które związane były z meczami. Albańscy politycy zwiększali zakres swoich kompetencji i ingerowali w futbolowe struktury. Korupcja rozkwitała tam jak złoto. Najwyższe władze, jak FIFA czy UEFA, kategorycznie dały do zrozumienia, że nie ma akceptacji dla takich zachowań. Posypały się wykluczenia, kary, ale jak najbardziej uzasadnione.

Problemy były choćby w 2008 roku, gdy to Polska miała rozegrać sparing z państwem ze stolicą w Tiranie. Pojawiły się kłopoty, ponieważ rywale Polaków mieli być wykluczeni z rozgrywek z racji… Tak, dobrze myślicie! Na korupcję. Po czasie jednak wszystko wróciło do względnej normalności i mecz odbył się.

Kolejne oskarżenia padły osiem lat później, gdy pojawiły się przesłanki, że mecz eliminacji do mistrzostw Europy we Francji z Armenią (wygrany 3:0 przez Albanię) również był lewy. Władze miały się temu uważnie przyjrzeć. Czterech Albańczyków miało w niedozwolony sposób przekonywać swoich rywali do mniejszego zaangażowania w meczu. Było tak czy nie – to schodzi na drugi plan. Taka łatka już z nimi zostanie i będzie ciągnąć się jako stereotyp. A w każdej plotce…

Sportal.co.nz

Albańska piłka jest sto lat z tyłu. Jakby nie nadążała za Europą, mimo że próbuje. Zdziwicie się, ale… tam też kopią!  Co prawda poziom pozostawia wiele do życzenia, bo topowe ligi odjechały z prędkością F1. Mało tego! Nawet nasza, wydawałoby się zacofana, ekstraklasa też wcisnęła pedał gazu i jest z przodu. Choć w Polsce, jak wiadomo, i tak nie ma wspaniałych standardów, a mimo to Albańczycy w tej materii widzą nasze plecy.

Pozytywny prognostyk

Jeśli już mamy się czymś jeszcze wspierać, to spójrzmy na aspekt historyczny. Jak to się mówi – wszystkie ręce na pokład. Panowie, musicie podtrzymać dobre wyniki. Dotychczas tylko raz przegraliśmy w konfrontacjach z krajem z południa Europy. Reszta to trzy remisy i aż siedem zwycięstw. Nie przegraliśmy od 1953 roku, a ostatni remis miał miejsce w 1984 roku. Sami widzicie – nawet historia jest z nami i tego dnia wręcz nie wypada polec.

Oprócz byłego prezesa PZPN do boju nawoływał też kapitan Robert Lewandowski na jednej z konferencji prasowych.

– Mecz z Albanią będzie ważny w kontekście walki o awans. Mamy swoje kłopoty, ale nie będziemy się tym przejmować i zajmować, bo liczy się to, co na boisku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że rywale prezentują się bardzo solidnie w defensywie. Potrafią operować w grze z kontrataku, przesuwają się, skracają pole gry. Czeka nas trudna przeprawa. Jesteśmy na to gotowi – zadeklarował.

Miejmy nadzieję, że mecz, który jest powrotem kadry do domu, czyli na PGE Narodowy, będzie świętem też z innego powodu. Oby Albania go nie zepsuła i po końcowym gwizdku można było fetować ważne trzy punkty, a także być zadowolonym ze stylu zaprezentowanego przez podopiecznych Paulo Sousy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze