W sobotę świat obiegła fascynująca informacja. Ajax pokonał VVV-Venlo 13:0, ustanawiając tym samym rekord holenderskiej ekstraklasy. Natomiast już dziś Holendrzy zmierzą się z Atalantą Bergamo, drużyną bardzo ofensywną, która także strzela mnóstwo goli. Na myśl od razu przychodzi nam ekipa sprzed dwóch lat, która pokonała m.in. Real Madryt oraz Juventus. Jak bardzo przez ten czas zmieniła się drużyna z Amsterdamu?
Kilka kluczowych postaci oczywiście pożegnało się z Ajaksem, inni w zespole grają do dziś. Zespół Erika ten Haga to cały czas bardzo ofensywnie nastawiona ekipa, która strzela mnóstwo bramek. Jednakże zeszłoroczna przygoda w Lidze Mistrzów w wykonaniu Holendrów nie była już tak udana. W swojej – dość wymagającej – grupie zajęli trzecie miejsce. Szczebel niżej już w 1/16 finału Ligi Europy pożegnali się z europejskimi rozgrywkami. Czy w tym sezonie będzie ich jednak stać na powtórzenie wyczynu sprzed dwóch lat?
Zupełnie inna drużyna?
Choć dwa lata po sensacyjnym wyniku Erik ten Hag ma do dyspozycji zupełnie innych zawodników, mecz ligowy pokazał, że potrafi z nich wykrzesać absolutne maksimum. Spójrzmy jednak na zawodników, którzy – po ograniu Realu i „Starej Damy” – pozostali w Holandii. Skład zmienił się tylko w pewnym stopniu, bo w meczach przeciwko Tottenhamowi w 2018 roku i Liverpoolowi w poprzednim tygodniu wybiegło pięciu tych samych graczy.
Więcej doświadczenia nabrał na pewno Onana, który dziś jest już solidnym golkiperem. 24-letni obecnie bramkarz w tym sezonie stracił tylko cztery bramki, w siedmiu meczach zachował trzy czyste konta. Ajaks to w ogóle drużyna, która także w defensywie potrafi pokazać bardzo dużo – dwa lata temu zespół stracił w lidze 32 bramki, a w poprzednim, niestety przerwanym – 23 w 25 spotkaniach. Taki trend w zespole Ajaksu utrzymuje się od bardzo dawna. Ostatnim razem Holendrzy w całym sezonie ligowym stracili średnio więcej niż jedną bramkę na mecz w sezonie 2011/2012. Natomiast przez siedem kolejnych lat za każdym razem Ajaks tracił poniżej 34 goli.
Have some mercy, @AFCAjax 😱 pic.twitter.com/KM3IpGwNPk
— 433 (@433) October 24, 2020
Oczywiście duża w tym zasługa bloku defensywnego. Mecze z Tottenhamem pamiętają obaj boczni obrońcy – Tagliafico i Mazraoui – a także Daley Blind, który został przesunięty do drugiej linii, choć dwa lata temu występował jako środkowy obrońca. Mazraoui z Ajaksem związany jest od dziecka. Wychowanek klubu z Amsterdamu ma obecnie 22 lata. Aż trudno wyobrazić sobie, że w wieku 20 lat miał swój udział w zwycięstwach nad Realem i Juventusem. Był wówczas podstawowym bocznym defensorem w drużynie.
Także Dusan Tadić pamięta gorzki smak porażki w rewanżowym meczu z Tottenhamem i koniec marzeń o triumfie w Lidze Mistrzów. Serb był jedną z najjaśniej błyszczących gwiazd w Ajaksie, a zainteresowanych usługami zawodnika miało być wiele klubów. Koniec końców klub pozbył się wielu piłkarzy, ale pomocnika zatrzymał u siebie. W tym roku może on pomóc w wywalczeniu podobnego co wtedy rezultatu.
Młoda krew daje o sobie znać
W ostatnich dniach na ustach piłkarskiego świata znalazł się jeden zawodnik. Lassina Traore, 19-letni napastnik Ajaksu, w meczu z Venlo, w którym trener ten Hag wystawił nieco rezerwowy skład, strzelił pięć goli. Do tego dorzucił także trzy asysty. Już w poprzednim sezonie zawodnik zaczął łapać się do pierwszej drużyny, grał zarówno w Eredivisie, jak i na jej zapleczu, w młodzieżowej drużynie. W spotkaniu z Liverpoolem otrzymał od swojego trenera kilka minut na boisku i zaliczył swój debiut w Champions League.
Mecze Ligi Mistrzów miał jednak okazję oglądać już niejednokrotnie. I mowa tutaj nie o telewizji czy trybunach, ale o perspektywie z ławki. W poprzednim sezonie szkoleniowiec zabierał go ze sobą i choć 18-latek grzał ławę, mógł na żywo brać udział w wydarzeniach z poprzedniego sezonu. Mało kto jednak wie, że w meczu przeciwko Tottenhamowi Traore także usiadł na ławce rezerwowych. Zawodnik pochodzący z Burkina Faso nie otrzymał oczywiście szansy, ale niezwykłe wydaje się to, że trener zabrał ze sobą na mecz 17-latka.
Five goals and three assists for 19-year-old Lassina Traore in Ajax's 13-0 win ⚽ pic.twitter.com/N5G2mdnjyJ
— B/R Football (@brfootball) October 24, 2020
Powoli ta inwestycja w Traore zaczyna się zwracać. VVV-Venlo był oczywiście bardzo słabym przeciwnikiem, ale nawet zupełnemu kozakowi byłoby trudno strzelić pięć goli jednej drużynie na poziomie A-klasy. Bo to tylko wydaje się proste. A w Venlo grają przecież profesjonaliści, którzy co prawda stracili 13 bramek, ale wcześniej potrafili urwać punkty takim firmom jak Utrecht czy AZ Alkmaar.
Przed Traore prawdziwa szansa na pokazanie się w Lidze Mistrzów. Najprawdopodobniej na kilka kolejnych miesięcy ze składu wypadł Mohammed Kudus, czyli podstawowy napastnik Ajaksu. 20-latek doznał kontuzji w meczu z Liverpoolem. Najpewniej to jednak Quincy Promes zajmie jego miejsce, jednak Traore dzisiaj powinien liczyć na więcej minut. Trener z pewnością doceni jego dobrą grę.
Przypomnijmy w tym miejscu, że w drużynie sprzed dwóch lat także znalazło się wiele młodych talentów. De Ligt, młodszy wtedy Onana, de Jong czy Van de Beek. Taka mieszanka starych wyjadaczy oraz młodej krwi potrafi czasami zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych rywali.
***
Podobieństw między ekipą z 2018 a tą dzisiejszą można znaleźć naprawdę sporo. Tak samo jest to mieszanka doświadczenia z utalentowaną młodzieżą, wśród której można znaleźć prawdziwe brylanty. Blok defensywny pozostał w dużej części niezmieniony, a choć druga i trzecia linia przeszły prawdziwą rewolucję, z przodu Ajaks ma mocne argumenty. Po sześciu ligowych spotkaniach ekipa ta zdobyła 24 gole – to mówi wiele o potencjale ofensywnym zespołu. Czy możliwe jest jednak powtórzenie tak wspaniałego wyniku jak półfinał Ligi Mistrzów?
Sezon 2018/2019 był bardzo specyficzny i… dziwny. Faworyci potykali się w dość głupich okolicznościach. Niektórzy uważają, że finał z 2019 był jednym z najsłabszych od lat. Ajax był jednak nieco bardziej doświadczoną drużyną jako ogół, nie tylko w kontekście europejskich pucharów. Choć młodym chłopakom nie można odmówić umiejętności, wydaje się, że nie są oni odpowiednio ograni na tym poziomie, aby powalczyć o coś więcej. Jednak futbol nie takie niespodzianki już widywał.
This Ajax scoreline is not a joke 😳 pic.twitter.com/MlGGcZDbEn
— ESPN FC (@ESPNFC) October 24, 2020
Grupa, do jakiej Ajax trafił, po raz kolejny jest jednak bardzo wymagająca. Liverpool – mistrz Europy z 2019. Atalanta – bijąca we Włoszech rekordy strzelonych bramek. No i Midtyjlland, które pełni niejako funkcję chłopca do bicia w grupie pełnej gigantów, choć Duńczyków na pewno nie można zlekceważyć. Wydaje się zatem, że Ajax znów będzie musiał zadowolić się tylko Ligą Europy.