Stuprocentowo udany rewanż – te słowa chyba najlepiej oddają przebieg tegorocznej edycji afrykańskiej Ligi Mistrzów. Egipskie Al Ahly Kair w finałowym dwumeczu pokonało marokański Wydad Casablanca. Klub z kraju faraonów wygrał na własnym stadionie 2:1, a następnie obronił tę przewagę w rewanżu, remisując na wyjeździe 1:1. Obie drużyny zmierzyły się ze sobą również w finale poprzedniej edycji. Jednak wówczas afrykańska Liga Mistrzów została zdobyta przez Wydad Casablanca.
Czy afrykańska Liga Mistrzów jest monotonna?
Jeżeli ktoś interesujący się piłką nożną w Afryce nie oglądał tegorocznej edycji Ligi Mistrzów i miałby strzelać, jakie drużyny znalazły się w finale, to zapewne wymieniłby egipskie Al Ahly Kair oraz marokańskie Wydad Casablanca. Typy te byłyby bardzo bezpieczne, gdyż obie z wymienionych ekip są zdecydowanie jednymi z najlepszych na całym kontynencie, patrząc przez pryzmat kilku ostatnich lat. Jednak czy zaprezentowały one równie wysoką i stabilną formę w tym sezonie? Czy rzeczywiście można powiedzieć, że w tegorocznym finale zagrały dwa najlepsze afrykańskie kluby?
– Tak, obie drużyny (Wydad i Al Ahly), wchodząc do finału, pokazywały, że nie było to kwestią przypadku. Bardzo ciężko pracowały i niezależnie od wszystkiego zasłużyły, by w nim grać! Patrząc z innej strony, spodziewałem się, że w finale zmierzą się Al Ahly i Mamelodi Sundowns z Republiki Południowej Afryki, jednak niestety tak się nie stało. Sundowns wyśmienicie się spisywali od samego początku rozgrywek, ale polegli w rywalizacji z doświadczoną drużyną Wydadu – mówi nam Micky Jnr – członek mediów CAF oraz dziennikarz specjalizujący się w afrykańskiej piłce nożnej.
Wspomniane Mamelodi Sundowns, wchodząc w sezon 2022/2023, potrzebowało kilku kolejek na rozkręcenie się. Co prawda w kwalifikacjach afrykańskiej Ligi Mistrzów południowoafrykański klub rozbił w dwumeczu La Passe z Seszeli aż 15:1, ale w lidze krajowej nie było już aż tak przekonująco. Odpadnięcie z Pucharu MTN 8 spowodowało, że samodzielnym trenerem zespołu został Rhulani Mokwena, który stworzył potwora. Od razu po przejęciu klubu szkoleniowiec zanotował serię aż 16 wygranych spotkań z rzędu, którą przerwał dopiero remis w wyjazdowym meczu z Al Ahly.
W tym roku nowości nie będzie…
Al Ahly 🇪🇬 albo Wydad 🇲🇦Finałowe mecze Ligi Mistrzów 4 i 11 czerwca. Transmisja w Polsce na platformie @viaplaysportpl. https://t.co/pSw6V3hwt5
— Afrykański Futbol (@AfrykanskiF) May 30, 2023
„Brazylijczycy” szli przez wszystkie rozgrywki jak tornado, które zostawia za sobą masę zniszczeń. Jednak afrykańska Liga Mistrzów nie wybacza nawet najmniejszych błędów. Mamelodi odpadło w półfinale, nie przegrawszy ani jednego meczu w tej edycji. Wydad wyeliminował tę drużynę dzięki zasadzie bramek na wyjeździe.
Przemiana przemianie nierówna
Finał tegorocznej afrykańskiej Ligi Mistrzów był dla Al Ahly rewanżem za zeszłoroczną edycję. Wówczas w najważniejszym meczu rozgrywek również zmierzyły się ze sobą dwie te same drużyny. Górą był Wydad, który pokonał egipski zespół 2:0. Afrykańska Liga Mistrzów nie jest jednak jedynym wyznacznikiem osiągnięć drużyny w danym sezonie. Al Ahly zakończyło rozgrywki ligi egipskiej dopiero na 3. miejscu, co było najgorszym wynikiem od 1993 roku! Z czego wynika fakt, że w tym sezonie klub sprawuje się już zdecydowanie lepiej?
– Al Ahly słabo sobie radziło w zeszłym sezonie z kilku powodów. Zespół potrzebował zmian oraz poprawy funkcjonowania niektórych działów klubu w połączeniu z powiewem świeżości i to z pewnością pomogło. Według mnie najważniejszym czynnikiem było trzymanie się swoich wartości, etyki oraz zasad. Oczywiście, do klubu przyszedł Marcel Koller jako nowy trener i wykorzystał swoje doświadczenie dzięki silnemu wsparciu ze strony zarządu. Al Ahly miało również szczęście, że kilku kontuzjowanych zawodników wróciło do gry w dobrej formie i od razu ruszyło z kopyta. Świetnym przykładem jest Percy Tau – kontynuuje Micky Jnr.
Od poprzedniego finału przemianę przeszedł również Wydad. Jest ona jednak spolaryzowana kompletnie odmiennie od tej, którą przeszło Al Ahly. Po wygraniu afrykańskiej Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie z klubu odszedł trener Walid Regragui, który zaczął pracować z reprezentacją Maroka. Jak zmiana szkoleniowca wpłynęła na Wydad?
Fouzi Lekjaa (President of the Moroccan FA) and Head coach of the Moroccan national team Walid Regragui visited Wydad during their training session yesterday.
Said Naciri was also present.
Wydad face Al Ahly on Sunday in the final of the CAFCL. #TotalEnergiesCAFCL #CAFCL pic.twitter.com/2pEr17zPp0
— Africa Soccer Zone (@AfricaSoccer_zn) June 9, 2023
– Uważam, że Wydad AC pod wodzą Walida Regraguiego był o wiele lepszą drużyną niż ta, którą możemy oglądać aktualnie. Walid bardzo dobrze znał drużynę, a zawodnicy czuli się bardzo komfortowo, grając narzuconym przez niego stylem gry. Dzięki temu Yahya Jabrane, Yahia Attiyat-Allah oraz kilku innych zawodników zawsze dawało z siebie coś ekstra, kiedy zespół tego potrzebował. Oczywiście, zmiana trenera wymaga czasu dla zawodników do zaadaptowania się, stąd widzieliśmy bardzo ciężko walczący Wydad w obu spotkaniach ćwierćfinałowych przeciwko Simba SC – kończy Micky Jnr.
Kto zaskoczył, a kto zawiódł?
Afrykańska Liga Mistrzów – tak jak każdy turniej – ma grupkę swoich faworytów, po których już przed rozpoczęciem rozgrywek spodziewa się dobrego wyniku. O tym, jakie sensacje i niespodziewane zakończenia miały miejsce w fazie grupowej, możecie przeczytać tutaj. Jak jednak wyglądała sytuacja podczas fazy pucharowej?
– Moim zdaniem najbardziej rozczarowało tunezyjskie Taraji (Espérance Tunis). Jakość gry w spotkaniach tej drużyny znacząco się zmieniła – mówi nam Izem Anass – dziennikarz oraz członek komitetu wykonawczego Związku Sportowego Dziennikarzy Marokańskich.
Trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Tunezyjski zespół w ćwierćfinale trafił na teoretycznie najsłabszego rywala – JS Kabylie. Algierska drużyna zajęła wówczas 2. miejsce w swojej grupie, jednocześnie będąc na miejscu spadkowym w rodzimej lidze. Niezależnie od poziomu sportowego przeciwników Espérance nie było w stanie odpowiednio sobie ustawić rywala i w ostatnich minutach rewanżu musiało drżeć o awans. Awans, który był ostatnim pozytywem. Tunezyjczycy już w pierwszym meczu półfinałowym przegrali na własnym stadionie 0:3 z Al Ahly, co było niezwykle brutalnym sprowadzeniem na ziemię.
Oprócz miernej postawy przygodę Espérance Tunis w tegorocznej edycji afrykańskiej Ligi Mistrzów będzie można zapamiętać jeszcze z wydarzeń z poniższego nagrania.
Wiem, że niektórzy kibice mają swoje sposoby na wnoszenie niedozwolonych przedmiotów na stadiony.
Ale jakim cudem ktoś na ćwierćfinał afrykańskiej Ligi Mistrzów wniósł piłę łańcuchową?😅
🇹🇳Esperance Tunis – JS Kabylie🇩🇿👇#AfrykaGra #TotalEnergiesCAFCLpic.twitter.com/c1DBfpPOqm
— Adam Zmudziński (@Adam_Zmudzinski) April 30, 2023
Przechodząc do rzeczy trochę przyjemniejszych niż pastwienie się nad kimś – warto również kogoś pochwalić. Dla jakiego zawodnika afrykańska Liga Mistrzów w tej edycji może okazać się trampoliną do lepszego klubu i wyższych zarobków?
– Uważam, że piłkarzem, który stał się największą rewelacją rozgrywek, jest młody Abdallah Haimoud grający w Wydadzie Casablanca. Szczerze mówiąc, ten pomocnik zasługuje już, by grać w Europie – dopowiada Izem Anass.
Reforma rozgrywek
W przypadku klubów masowo sprowadzających zawodników danej narodowości do swojej drużyny zwykło się mówić o zaciągu. Jednym z tych, który przychodzi na myśl jako pierwszy, jest zaciąg starych Słowaków w polskiej ekstraklasie. Oczywiście należy to traktować z lekkim przymrużeniem oka, ale w każdej z takich historii jest źdźbło prawdy.
Przez poprzednie trzy sezony afrykańska Liga Mistrzów charakteryzowała się lekko zmienionym formatem. Finał rozgrywany był jako jeden mecz zamiast dwumeczu. Jednak w tegorocznej edycji ponownie wrócono do starego trybu rozgrywek. Z czego to wynika?
– Przez wiele lat finały afrykańskiej Ligi Mistrzów były rozgrywane w postaci dwumeczu. Decyzja, by zmienić format na jedno spotkanie, pojawiła się po kryzysie związanym z kontrowersyjnym finałem między Wydadem Casablanca a Espérance Tunis w 2019 roku. Z tego powodu w 2020 roku finał między egipskimi Al Ahly oraz Zamalekiem odbył się w Egipcie, natomiast w 2021 miał on miejsce w Casablance, a grały w nim egipskie Al Ahly oraz południowoafrykańskie Kaizer Chiefs – mówi nam Ahmed Asal – dziennikarz FIFA+ oraz ekspert arabskiej piłki nożnej.
– Ostatni finał w postaci jednego meczu odbył się w 2022 roku w Maroku, gdzie marokański Wydad Casablanca podejmował egipskie Al Ahly i tutaj nastąpił kryzys. Gdy CAF ogłosiło otwarcie przyjmowania ofert na zorganizowanie finału, swoją kandydaturę zgłosiło Maroko, podczas gdy Egipt nie zdecydował się na taki ruch. Z tego powodu drugi rok z rzędu miejscem finału ustanowiono Casablancę. Al Ahly zgłosiło protest, gdyż nie chciało, by Wydad miał przewagę własnego stadionu w tak ważnym spotkaniu.
– Egipska drużyna zaproponowała, by mecz został rozegrany na neutralnym stadionie poza Marokiem, jednak CAF odrzuciło wniosek. Al Ahly musiało rozegrać finał w Maroku, a tytuł wpadł w ręce Wydadu. Po ogromnych protestach wywołanych tą sytuacją Patrice Mostepe – prezydent CAF – zdecydował się anulować format rozgrywania finału jako jednego meczu i powrócono do rozgrywania dwumeczów – dopowiada Ahmed Asal.
Europejski format odrzucony
Afrykańska Liga Mistrzów wróciła do starego trybu rozgrywania meczów o trofeum. Który jest lepszy dla federacji? Trudno jest to jednoznacznie określić. Jak wynika z poprzedniej wypowiedzi – każdy z nich ma swoje mankamenty. Trzeba jednak się na coś zdecydować, gdyż ciągłe zmiany w tym obszarze nie przyniosą wymiernego skutku.
– Według mnie lepszą opcją jest rozgrywanie finałów w formie dwumeczów (mecz domowy oraz mecz wyjazdowy). W Afryce nie mamy takich samych możliwości co Europa, by rozgrywać finały jako jeden mecz. Szczególnie że nie mamy na kontynencie zbyt wielu krajów, które dysponują dobrą infrastrukturą. Z tego powodu finały co roku musiałyby się odbywać w Egipcie, Maroku lub Republice Południowej Afryki, co byłoby po prostu dziwne.
– Te kraje mają najlepsze stadiony i przystępne warunki pogodowe w porównaniu z trudnymi i zmiennymi warunkami w pozostałej części Afryki. Ponadto rozegranie finału w formie dwumeczu wzmacnia zasadę równych szans poprzez rozegranie meczu u siebie przez każdą z drużyn – podsumowuje Ahmed Asal.
Tegoroczna edycja afrykańskiej Ligi Mistrzów przyniosła ogrom emocji, niezależnie od tego, że w finale znalazło się dwóch faworytów rozgrywek. W europejskim odpowiedniku przerwa między końcem jednego a początkiem drugiego sezonu wynosi zaledwie 17 dni. W Afryce rozciąga się ona na okres ponad dwóch miesięcy. Oby czas ten upłynął jak najszybciej.