Wnosząc nową jakość do zespołu Korony Kielce, Adnan Kovacević szybko stał się filarem jedenastki „Żółto-czerwonych”. Mimo wysokiej dyspozycji na przestrzeni ponad dwóch lat defensor stale był jednak pomijany przez selekcjonera Bośni i Hercegowiny. Sytuacja uległa zmianie w obecnej kampanii. Zawodnik kieleckiego klubu zdążył zanotować już dwa wstępy w kadrze narodowej, każdym kolejnym zwiększając szanse na transfer do zagranicznego zespołu z wyższej półki.
Przygotowania Korony Kielce do pierwszego pełnego sezonu po przejęciu większościowego pakietu akcji klubu przez Dietera Burdenskiego przebiegły pod znakiem kontrowersji. Wątpliwości mediów, kibiców oraz zawodników, którzy pozostali w zespole, budziły metody nowego szkoleniowca, Gino Lettieriego. Podważane powszechnie były także działania klubu na rynku transferowym. Zakontraktowanie graczy z niższych lig niemieckich oraz krajów byłej Jugosławii uznano za potężny błąd. Przedstawiciele mediów szybko skazali Koronę Kielce na pewną degradację. W pierwszej ligowej kolejce zespół włoskiego szkoleniowca pokazał jednak, że wyrok wydano przedwcześnie.
Mimo porażki w domowym spotkaniu przeciwko Zagłębiu Lubin podopieczni Gino Lettieriego zaprezentowali futbol intensywny, ofensywny i kombinacyjny. Na tle dobrze dysponowanych partnerów szczególnie korzystnie zaprezentował się jednak Adnan Kovacević. Bośniacki defensor oprócz skutecznego wykonywania zadań w destrukcji zachwycił podłączaniem się do akcji ofensywnych oraz operowaniem piłką. Nowy zawodnik Korony Kielce grał w sposób dla środkowego obrońcy nowoczesny, którego dotychczas próżno było szukać w polskiej ekstraklasie. Kwestią czasu stało się zainteresowanie defensorem ze strony silniejszych klubów.
Lider kieleckiej defensywy
W kolejnych spotkaniach Adnan Kovacević potwierdzał wysoką dyspozycję, szybko stając się liderem obrony kieleckiego zespołu. Bośniak pewnie kierował defensywą drużyny Gino Lettieriego, imponując szczególnie odbiorem piłki i inicjowaniem akcji ofensywnych. Udane występy zawodnika już w trakcie rundy jesiennej zwróciły uwagę klubów niemieckiej Bundesligi. Rozwój Adnana Kovacevicia bacznie zaczęły obserwować Werder Brema oraz Hamburger SV.
Mieli dobijać do dna, a podbijają jedenastkę kolejki 😉 Zlatan Alomerović, Adnan Kovacević i @Jakub_Zubrowski wśród najlepszych! 👏👏👏 pic.twitter.com/QYv279Yr7m
— Korona Kielce (@Korona_Kielce) July 25, 2017
Zimą nie doszło jednak do transferu, a początek rundy wiosennej Bośniak przegapił z powodu kontuzji ścięgna Achillesa odniesionej w jednym ze spotkań rozgrywanych podczas zgrupowania w Turcji. Do pierwszej jedenastki Gino Lettieriego powrócił dopiero w połowie marca, lecz, podobnie jak reszta zespołu, prezentując się słabiej niż w rundzie jesiennej.
Na początku kolejnego sezonu Adnan Kovacević powrócił jednak do najwyższej dyspozycji. Po zakontraktowaniu przez kielecki klub Ivana Marqueza Bośniak został przesunięty przez Gino Lettieriego na pozycję defensywnego pomocnika. Decyzja szkoleniowca przyniosła nadspodziewanie pozytywne efekty. Wraz z nowym nabytkiem kielczan oraz Djibrilem Diawem były gracz FK Sarajevo stworzył świetnie rozumiejący się defensywny tercet. Ciągła wymienność pozycji między trójką zawodników i wzajemna asekuracja robiły wrażenie, a taktyczne rozwiązanie Gino Lettieriego doceniali nie tylko przedstawiciele mediów. Djibril Diaw po raz pierwszy udał się na zgrupowanie reprezentacji Senegalu. Bośniackie media natomiast coraz częściej spekulowały o możliwym powołaniu dla Adnana Kovacevicia. Mehmed Bazdarević uparcie jednak pomijał zawodnika Korony Kielce przy selekcji narodowego zespołu.
Szansy gracza na powołanie do kadry Bośni i Hercegowiny nie zwiększyła runda wiosenna. Po sprzedaży Djibrila Diawa do Angers SCO defensywny tercet przestał istnieć, a Korona Kielce prezentowała się najsłabiej od momentu objęcia zespołu przez Gino Lettieriego. Na tle partnerów z defensywy Adnan Kovacević i tak prezentował się jednak solidnie, co ponownie zaowocowało zainteresowaniem zagranicznych klubów. Możliwość sprowadzenia gracza sondowały Sparta Praga oraz BATE Borysów. Zawodnik postanowił jednak pozostać na Suzuki Arenie.
Adnan Kovacević – kapitan i reprezentant
Po odejściu z Kielc Bartosza Rymaniaka nowym kapitanem Korony zespół mianował Adnana Kovacevicia. Wpływ Bośniaka na drużynę został doceniony, a pozycja tylko wzrosła. Podobnie jak odpowiedzialność, lecz zawodnik od początku sezonu stara się mieć jak największy wpływ na grę zespołu.
– Postawa Korony Kielce w tym sezonie to duży zawód. Jeśli szukać gdzieś pozytywów, to właśnie w postawie kapitana. Adnan Kovacević gra równo, jest liderem, do tego wyręcza nawet napastników w strzelaniu bramek, bo dwie, z zaledwie siedmiu zdobytych przez Koronę w dotychczasowych meczach, są właśnie autorstwa Bośniaka. Kiedy gra dobrze, innym gra się łatwiej – komentuje w rozmowie z naszym portalem redaktor naczelny CKsport.pl, Mateusz Kaleta.
Dyspozycję defensora docenił także nowy selekcjoner kadry Bośni i Hercegowiny, Robert Prosinecki. Następca Mehmeda Bazdarevicia powołał zawodnika Korony Kielce na wrześniowe spotkania eliminacji do mistrzostw Europy. Marzenie defensora o dołączeniu do kadry narodowej w końcu się spełniło, a wspólne treningi z Miralem Pjaniciem, Edinem Dzeko czy Seadem Kolasinaciem stały się faktem.
Kapitan @Korona_Kielce, Adnan Kovačević otrzymał powołanie do 25-osobowej kadry Bośni i Hercegowiny na mecze z Liechtensteinem i Armenią! A obok niego takie gwiazdy jak Pjanić, Džeko, Kolašinac, czy Krunić! 👏💪
— Mateusz Kaleta (@kaleta_mat) August 19, 2019
– Można powiedzieć, że to ukoronowanie mojej kariery. Marzyłem o tym, gdy byłem chłopcem i zacząłem grać w piłkę nożną. Mogę powiedzieć, że moje marzenie się spełniło, ale to powołanie jest również dodatkową motywacją do jeszcze cięższej pracy. […] To wyższy poziom, bo trenuję z prawdziwymi gwiazdami – mówił w rozmowie z przedstawicielem biura prasowego bośniackiej federacji Adnan Kovacević.
W żadnym z dwóch spotkań defensor nie otrzymał jednak szansy debiutu w pierwszej reprezentacji. Mecze z Liechtensteinem oraz Armenią obejrzał tylko z perspektywy ławki rezerwowych. Na zgrupowaniu kadry zaprezentował się jednak na tyle korzystnie, że znalazł się w dalszych planach Roberta Prosineckiego. Nawet mimo faktu, że Korona Kielce nadal nie potrafiła wyjść z kryzysu i strefy spadkowej, chorwacki selekcjoner ponownie powołał defensora na kolejne dwa mecze eliminacji mistrzostw Europy.
Transfer kwestią czasu?
Spotkanie przeciwko Finlandii rozpoczął w podstawowej jedenastce, w końcu notując debiut w narodowych barwach okraszony wysokim zwycięstwem Bośni i Hercegowiny. Solidna postawa zawodnika została nagrodzona przez selekcjonera utrzymaniem miejsca w podstawowym składzie kadry. Wyjazdowego meczu z Grecją defensor do równie udanych zaliczyć już nie mógł. Samobójcze trafienie zawodnika Korony Kielce pozbawiło podopiecznych Roberta Prosineckiego jednego punktu.
Po powrocie do klubu Adnan Kovacević bogatszy o międzynarodowe doświadczenie zaczął prezentować się znacznie lepiej. Powołania do narodowej kadry i dwa występy w reprezentacji rozwinęły gracza zwłaszcza pod względem mentalnym. Defensor zaczął brać większą odpowiedzialność za wyniki Korony Kielce na własne barki, w pełni dojrzewając do funkcji kapitana.
🇧🇦 4-1 🇫🇮
Tremendous game by Bosnia-Herzegovina. Greece next up on Tuesday.#BIHFIN #EuroQualifiers pic.twitter.com/86jai0RAp2
— BiHFootball (@BiHFootball) October 12, 2019
– Myślę, że kluczem do dobrej formy Bośniaka są przede wszystkim powołania do reprezentacji narodowej, które go mocno zbudowały. Dzięki występom w reprezentacji „Kova” urósł przede wszystkim mentalnie, ale też piłkarsko. W listopadzie Adnan Kovacević dostał już trzecie zaproszenie na zgrupowanie Bośni i Hercegowiny i znów będzie miał okazję trenować u boku piłkarzy: Arsenalu, Romy czy Juventusu. W skali ekstraklasy niewielu zawodników może pochwalić się takim osiągnięciem – dodaje Mateusz Kaleta.
Trzecie powołanie do kadry narodowej jest potwierdzeniem, że kariera zawodnika mocno przyspieszyła. Szansa na ugruntowanie pozycji w reprezentacji jest dla Adnana Kovacevicia na tyle ważna, że zainteresowanych Bośniakiem nie brakuje. Kontrakt wygasający z końcem czerwca oraz bardzo solidna dyspozycja defensora sprawiają, że transfer wydaje się tylko kwestią czasu. Szczególnie że zawodnik nie ukrywa chęci odejścia do mocniejszego klubu oraz lepszej ligi.
– Teraz wzrasta jego wartość rynkowa. Kontrakt Bośniaka z Koroną wygasa po zakończeniu obecnego sezonu, więc zima jest ostatnim dzwonkiem na to, aby na nim zarobić. Na pewno wielu kibiców życzyłoby sobie, aby „Kova” grał dalej w Koronie, bo jest liderem drużyny, ale jego samego ciągnie też już do większej, europejskiej piłki. Ma 26 lat, więc to idealny wiek, aby zrobić krok naprzód. O zainteresowaniu Adnanem Kovaceviciem zagranicznych klubów, m.in. Sparty Praga, mówiono już latem. Myślę, że teraz stać go na transfer do jeszcze lepszych drużyn niż czeskie – podsumowuje nasz rozmówca.