7 wniosków po meczach Śląska i Jagiellonii


9 lipca 2015 7 wniosków po meczach Śląska i Jagiellonii

Jeśli po ostatnim czwartku pochwaliłem nasze drużyny za ich pucharowy występ, to co powinienem zrobić teraz? Dwa mecze, jedenaście bramek strzelonych i jedna stracona. Wymarzony dzień dla optymisty, „to byli amatorzy, w drugiej rundzie będzie gorzej” dla pesymisty.


Udostępnij na Udostępnij na

Najważniejsze spostrzeżenia po pucharowym czwartku to:

Po pierwsze: wynik Jagiellonii

Osiem do zera na własnym stadionie. Kruoja to znacznie słabsza drużyna, wiadomo, ale wynik pierwszego meczu nie napawał aż takim optymizmem. Tymczasem piłkarze Jagiellonii Białystok bez najmniejszego problemu wbijali bramkę za bramką. Trzy Tuszyńskiego i trzy młodego Frankowskiego – nie trzeba niczego więcej dodawać.

Ostatni raz taki taki wynik w Europie zanotował Widzew Łódź. Kilka tygodni później na świat przyszedł Bartłomiej Drągowski… Rywalem był azerski Neftci Baku, był to sezon 1997/1998. Rok wcześniej niesłychany debiut w europejskich pucharach zanotował Hutnik Kraków, który pokonał, również azerskie, Chazni Buzowna 9:0. W późniejszych latach wysokimi wynikami mogła pochwalić się Wisła Kraków, która w 1998 roku pokonała walijski Newton FC, a 27 lipca 2004 roku rozbiła na wyjeździe gruzińską WIT-Georgię Tbilisi aż 8:2 (eliminacje Ligi Mistrzów).

Po drugie: pewność siebie

Białostoczanie zaczęli kasować rywali znacznie szybciej, ale wrocławianie również pokazali, że do rywala może mają szacunek, ale na pewno nie mają zamiaru przesadnie ich ugaszczać. Oczywiście kolejni rywale będą prezentowali już znacznie wyższe umiejętności, miło by jednak było obejrzeć równie zdeterminowane i pewne siebie drużyny co dziś.

Po trzecie: Jacek Kiełb

Popularny „Ryba” pokazał, że może być transferowym „strzałem w dziesiątkę” Śląska Wrocław. Dzisiaj zdobyte dwie bramki, multum stworzonych kolegom okazji, wpasowanie się w zespół bez większego problemu. Dobry piłkarz szybko się odnajdzie, a Kiełb udowadnia, że dojrzał na tyle, że dobrym piłkarzem jest bez wątpienia.

Po czwarte: młodzież po raz kolejny

Mecz w wyjściowej jedenastce Jagiellonii zaczyna Karol Świderski, siedem minut później wpisuje się na listę strzelców. Z ławki wchodzi Przemysław Frankowski, siedemnaście minut później ma na koncie hattricka. W Śląsku na ostatni kwadrans szansę na pokazanie się otrzymuje Michał Bartkowiak i robi tyle wiatru, jakby grał swój dwusetny mecz w pucharach. Zaczyna to wszystko iść w dobrym kierunku – może wreszcie ta nasza mityczna „młodzież” zacznie pokazywać, że ich talent nie istnieje tylko teoretycznie.

Po piąte: kontuzje

Żeby nie było zbyt kolorowo, w obu meczach doszło do urazów piłkarzy polskich drużyn. Z boiska w Białymstoku przedwcześnie zszedł Karol Świderski, ale nie wygląda to na bardzo poważną kontuzję. O wiele gorzej ma się sprawa z Flavio Paixao. Trener Pawłowski na konferencji prasowej powiedział, że nie wiemy, jak groźna jest jego kontuzja, ale zawodnik ma problemy z poruszaniem się. Jeśli ten uraz jest poważny, Śląsk będzie miał bardzo poważne problemy z przodu, a przecież zbliżają się mecze z bardzo wymagającym Goteborgiem. Zdrowy Flavio jest na wagę złota.

Po szóste: kibice

Śląsk Wrocław - NK Celje
Śląsk Wrocław – NK Celje

W Białymstoku frekwencja dobra, jak na klasę rywala. We Wrocławiu podobna, co przy ponad dwa razy większej pojemności stadionu wyglądało kiepsko. Ale i tak jest progres. Dobre wyniki równa się dobra frekwencja, miejmy więc nadzieję, że będzie tylko lepiej.

Po siódme i ostatnie: rywale w kolejnej rundzie

W drugiej rundzie do Śląska i Jagiellonii dołącza Legia. Wrocławianie grają z silnym IFK Goteborg, liderem ligi szwedzkiej. Faworytem nie będą, ale spodziewamy się wyrównanych spotkań. Jagiellonia spotka się z Omonią Nikozja, która kiedyś byłaby wyraźnym faworytem, teraz jednak wydaje się ekipą do pokonania. Legia zagra z rumuńskim Botosani i bez problemu powinna przejść swojego rywala. Zatem, Panowie – powodzenia, czekamy na Wasze mecze z niecierpliwością!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze