Reprezentacja Anglii przez eliminacje do mistrzostw Europy idzie jak burza. Podopieczni Roya Hodgsona w drodze do Francji zdobyli maksymalną ilość punktów, strzelając osiemnaście bramek w sześciu meczach, co daje średnią trzech goli na mecz. Duża w tym zasługa Jacka Wilshere'a, który w nadal trwających eliminacjach do europejskiego czempionatu stał się kluczowym zawodnikiem "Synów Albionu".
Anglicy w nadchodzących meczach z San Marino i Szwajcarią będą jednak musieli radzić sobie bez pomocnika Arsenalu, który nabawił się kontuzji kostki i opuścił początek sezonu. Pomimo kłopotów zdrowotnych Wilshere’a selekcjoner reperezentacji Anglii do samego końca liczył, że środkowy pomocnik zdoła się wykurować na czas i zagra przynajmniej ze Szwajcarią.
Strata Wilshere’a to dla Hodgsona duży problem. Choć jego statystyki w postaci bramek i asyst w eliminacjach nie imponują, to pomocnik „Kanonierów” po mistrzostwach świata w Brazylii stał się kluczową postacią w drużynie narodowej. Jego wartość dla reprezentacji Anglii pokazało czerwcowe spotkanie ze Słowenią, kiedy strzelił dwie bramki zza pola karnego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Anglikom po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Stevena Gerrarda i Franka Lamparda wyraźnie tego brakowało. Ale nie tylko bramkami Wilshere zasłużył po tym spotkaniu na miano zawodnika meczu. Środkowy pomocnik rządził i dzielił na boisku, wykazując się inteligencją w rozgrywaniu i umiejętnym podłączaniu się do akcji ofensywnych. W dużej mierze to dzięki niemu Anglicy zdołali wywieźć trzy punkty z bardzo trudnego terenu.
Jack Wilshere w reprezentacji Anglii walczącej o awans na mistrzotwa Europy we Francji to nie bramki i asysty. Jego przydatność dla drużyny należy rozpatrywać w innych kategoriach. Jesienią ubiegłego roku dobre występy Wilshere’a w drużynie narodowej wzbudziły gorącą dyskusję na Wyspach, czy Anglikowi bardziej nie zależy na grze w reprezentacji niż w klubie, gdzie nie mógł odnaleźć reprezentacyjnej formy. Kluczem do rozwiązania całej zagadki jest pozycja, na której selekcjoner wystawia Wilshere’a w swojej drużynie. Anglik ustawiany jest jako centralna postać pomocy, gdzie jego zadaniem jest rozgrywanie piłki. Jego ofensywne wypady są przez to nieco ograniczone, ale jak mówi sam zainteresowany, to właśnie dzięki tym ograniczeniom w końcu strzelił pierwszą bramkę dla „Synów Albionu”.
https://youtu.be/BfHSwgHJimk
Patrząc na sytuację w tabeli oraz terminarz, strata Wilshere’a paradoksalnie może wyjść Anglikom na dobre. O ile spotkania przeciwko San Marino nie można traktować jako wyznacznika dla ewentualnego zmiennika Wilshere’a na mistrzostwa Europy, to wtorkowy mecz ze Szwajcarią na Wembley może być idealną okazją dla Hodgsona do eksperymentów, na co pozwala mu przewaga punktowa oraz dalszy terminarz, według którego Anglia zagra jeszcze z Estonią i Litwą.
Dzisiejszy mecz z San Marino i wtorkowy ze Szwajcarią może pomóc selekcjonerowi reprezentacji Anglii w przećwiczeniu nowych wariantów. Szczególnie dziś Hodgson może spróbować różnych wariantów ustawienia oraz dać szansę zmiennikom, o czym poinformował na konferencji prasowej.
Zawodnikiem, który w meczu z San Marino ma zastąpić Wilshere’a, jest Jonjo Shelvey. Pomocnik Swansea zaliczył udany początek sezonu i wobec problemów zdrowotnych doświadczonego Michaela Carricka to on będzie miał za zadanie wypełnić lukę po piłkarzu Arsenalu. Znalezienie odpowiednich zmienników dla Wilshere’a to jedno z podstawowych zadań selekcjonera reprezentacji Anglii, biorąc pod uwagę fakt, że jest to zawodnik podatny na kontuzje. W momencie, gdy ze składu wypada Wilshere, Anglicy mają problem z kreatywnością w środku pola.
Patrząc na pierwsze kolejki Premier League, wydaje się, że Shelvey może być rozwiązaniem tego problemu. Po kilku zakrętach w karierze spowodowanych niewłaściwym zachowaniem podopieczny Gary’ego Monka nieco okrzepł. To nadal jest zawodnik nieobliczalny, którego w pewnym momencie mogą ponieść emocje, ale Hodgson wydaje się zdawać sobie z tego sprawę, uważając, że warto podjąć to ryzyko.