A miało być tak pięknie… Polonia Warszawa i jej problemy


Jeden punkt, w dodatku zdobyty w fatalnym stylu. To dorobek Polonii po 3. kolejce sezonu 2024/2025

10 sierpnia 2024 A miało być tak pięknie… Polonia Warszawa i jej problemy
Krzysztof Porebski / PressFocus

Polonia Warszawa wkraczała w ten sezon jako zespół całkiem sensownie wzmocniony. Według buńczucznych zapowiedzi właściciela – Gregoire'a Nitota – KSP miała walczyć o baraże. Na razie „Czarne Koszule” wyglądają na zespół, który będzie bił się o utrzymanie, a nie awans. Do tego dochodzi jeszcze niepewna pozycja trenera Rafała Smalca.


Udostępnij na Udostępnij na

Słaba gra, słabe wyniki

Polonia Warszawa zaczynała ten sezon jako jeden z kandydatów na czarnego konia rozgrywek. Duża liczba jakościowych wzmocnień była oznaką chęci włączenia się do walki o awans. Nazwiska, które przyszły do Polonii, robią wrażenie. Ilkay Durmus, Łukasz Zjawiński, Souleymane Cisse, Erion Hoxhallari, Ernest Terpiłowski czy Bartłomiej Poczobut to piłkarze, którzy zasilili drużynę grającą przy K6. Większość z nich ma za sobą przynajmniej kilka spotkań w ekstraklasie, a Erion Hoxhallari to 4-krotny reprezentant Albanii. Po trzech meczach nowego sezonu Polonia zgromadziła jednak tylko jeden punkt, a jej gra pozostawia sporo do życzenia.

Porażka u siebie ze Zniczem Pruszków na inaugurację, remis w Krakowie z Wisłą oraz 0:3 z Arką przy Konwiktorskiej – tak prezentują się wyniki podopiecznych Rafała Smalca. O ile Polonia rok temu u siebie twierdzy nie zrobiła (wygrała zaledwie dwa mecze, mniej zwycięstw na własnym stadionie miało tylko Zagłębie Sosnowiec, które z hukiem spadło z ligi), tak mając już zupełnie inną drużynę i podejmując Znicz, czyli jeden z najsłabszych kadrowo zespołów 1. ligi, oczekiwano kompletu punktów na inaugurację.

Bezbramkowy remis wywieziony z Krakowa może i mógłby zostać uznany za niezły wynik, gdyby nie fakt, że Polonia od 57. minuty grała w przewadze jednego zawodnika. Ostatni mecz z Arką również nie przyniósł poprawy. Ani w aspekcie gry, ani w aspekcie wyników. Porażka 0:3 po naprawdę fatalnej grze, zwłaszcza w pierwszej połowie, jest sygnałem ostrzegawczym.

Już w sobotę „Czarne Koszule” zmierzą się z Górnikiem Łęczna na wyjeździe. Jeśli Polonia wróci z Lubelszczyzny na tarczy, w gabinetach może zrobić się nerwowo.

Trener na wylocie

Oprócz mizernej gry i niewielkiej liczby punktów razi też do tej pory brak zdobytej bramki. Zazwyczaj w polskiej piłce w obliczu tego typu wydarzeń coraz bardziej rozważa się opcję zatrudnienia nowego szkoleniowca. Nie inaczej jest obecnie przy K6. Po meczu „Czarnych Koszul” z Arką Gdynia Samuel Szczygielski z Meczyków poinformował o tym, że Gregoire Nitot jest bardzo blisko podjęcia decyzji o zwolnieniu trenera Rafała Smalca. Wśród głównych kandydatów do objęcia posady szkoleniowca KSP wymieniano m.in. Piotra Stokowca. Jak na razie Rafał Smalec pozostaje na stanowisku, ale kto wie, czy za chwilę nie ulegnie to zmianie.

Kibice dwukrotnych mistrzów Polski bardzo dobitnie domagają się zmiany szkoleniowca. Podczas meczu z Arką można było usłyszeć prześmiewcze: „Rafał Smalec aeoaeoaeo!” oraz „Rafał, nie przeszkadzaj!”, kiedy trener podszedł do graczy, żeby zapewne wytłumaczyć im plan taktyczny na najbliższe minuty.

Tym bardziej zastanawiające, dlaczego Smalec pozostaje na stanowisku. Trener Polonii nie ma poparcia wśród piłkarzy i normalnie w takiej sytuacji zapewne sprawa byłaby przesądzona. Jak na razie mimo to wciąż do zmiany na ławce trenerskiej przy Konwiktorskiej nie dochodzi. Jedynym argumentem przemawiającym za Smalcem jest fakt, że zna ten klub bardzo dobrze. W Polonii jest od trzech lat, przejmował ją w III lidze, w dwa lata wywalczył dwa awanse, a potem utrzymał „Czarne Koszule” na zapleczu elity.

Czy jest nadzieja na lepsze jutro?

Polonia pod wodzą Rafała Smalca na początku tego sezonu nie prezentuje absolutnie nic wartego uwagi, a przecież jedenastkę ma co najmniej obiecującą. Obecnie spośród nowych nabytków KSP najlepiej prezentuje się ściągnięty z Górnika Łęczna senegalski obrońca Souleymane Cisse. Reszta jeszcze nie pokazała, co potrafi, ale fani „Czarnych Koszul” mają nadzieję, że to prędzej czy później ulegnie zmianie.

W ostatnich dniach media informowały o zainteresowaniu Karolem Angielskim. Gdyby były gracz Radomiaka trafił do Warszawy, Polonia zyskałaby bramkostrzelnego napastnika, niezbędnego w walce o coś więcej niż utrzymanie. Być może Angielski byłby lekiem na nieskuteczność Polonii? Tego się nie dowiemy, ponieważ Samuel Szczygielski, który informował o możliwym zainteresowaniu Angielskim, jednak zreflektował się na X, pisząc, że podał błędną informację. Tu jednak kwestie finansowe były na pewno poza zasięgiem klubu z Warszawy.

Rok temu Polonia również nie zaczęła sezonu od serii zwycięstw, ale wtedy sytuacja była trochę inna. Zawodnicy Smalca w pierwszych trzech meczach mierzyli się z GKS-em Tychy, Wisłą Kraków oraz Arką Gdynia. Po dwóch porażkach pokonali Arkę na wyjeździe. Oczywiście nie możemy porównywać tych dwóch sezonów, ponieważ Polonia 12 miesięcy temu była w zupełnie innym miejscu. Zamiast myśleć barażach, myślała o utrzymaniu, a jej kadra nie wyglądała tak okazale jak dzisiaj. Mimo to obecnie zespół ze stolicy ma mniej punktów niż rok temu. W dodatku pomimo słabszych przeciwników styl gry uległ regresowi.

Obecnie, żeby Polonia zaczęła w końcu wygrywać (i strzelać gole!), potrzebna jest chyba faktycznie zmiana trenera. Z obecnym szkoleniowcem, który nie ma ani pomysłu na tę drużynę, ani poparcia kibiców i piłkarzy, raczej nic się nie uda. Właściciel i główny sponsor klubu Francuz Gregoire Nitot musi przemyśleć sprawę, bo jeśli zwalniać Smalca i ratować początek sezonu, to najlepiej jak najszybciej.

Polonia nie zdaje

W zapowiedzi sezonu Jan Ekwiński na naszych łamach pisał o tym, że Polonia Warszawa w zeszłym sezonie była uczniem, którego nauczyciele (1. liga) przepuścili do następnej klasy, ale tylko dlatego, że w klasie (lidze) byli od niej gorsi. Polonia miała oczywiście swoje atuty, np. w postaci bramkarza Mateusza Kuchty.

Może zabrzmi to brutalnie, ale obecnie Polonia do następnej klasy (następnego sezonu w 1. lidze) nie zdaje. W tym klubie musi się zmienić naprawdę sporo, aby zaczęło to w końcu funkcjonować na miarę potencjału. Nie można jednak na ten moment wskazywać kogoś do pewnego spadku, bo to dopiero początek sezonu. Należy jednak liczyć na spore zmiany w klubie, by coś się ruszyło. Czy z nowym trenerem? Najbliższy czas pokaże.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze