Po wywalczeniu przez krakowską Wisłę mistrzostwa kraju zbyt wielkiej euforii nie było. Dlaczego? Po pierwsze – zapewniono go sobie już praktycznie jesienią. Po drugie – został dopiero zrealizowany pierwszy cel, który zakładano sobie rok temu.
Na Reymonta ściągnięto Macieja Skorżę, który wiosną 2007 roku z Groclinem Dyskobolią sięgnął po Puchar Polski oraz Puchar Ekstraklasy. Cel, jaki postawiono przed młodym, aczkolwiek doświadczonym trenerem, był prosty – najpierw pod Wawel miało wrócić mistrzostwo, a teraz będą próbować awansować do upragnionej Ligi Mistrzów. Zadanie nr wykonane zostało, bo w przeciwnym razie Skorża byłby teraz bezrobotnym.
Najlepszy mecz: Wisła Kraków – Korona Kielce 4:0
3. kolejka OE, pierwszy mecz przed własną publicznością. Obydwie ekipy były spostrzegane jako faworyt do końcowego triumfu w lidze, a więc zapowiadał się znakomity bój. Wiślacy rozpoczęli jak z nut – 5. minuta gol Brożka, 17 minuta – z karnego podwyższa Cleber, 19 minuta – dziewicza bramka Andrzeja Niedzielana w barwach „Białej Gwiazdy”. 56 minuta – drugi raz na listę strzelców wpisuje się Brożek. Krakowianie w tym meczu grali i z motywacją, z polotem, ze skutecznością. Goście wracali do domów w ponurych nastrojach.
Najgorszy mecz: a był taki?
Jeśli tak, to proszę o wybaczenie, lecz nie przypominam sobie. Armia Skorży rozegrała sezon, który najprawdopodobniej szybko się nie powtórzy – jesienią nie zanotowali żadnej porażki, zaledwie dwa remisy, strzeli 42. gole (średnia 2,4 na mecz) i stracili zaledwie osiem. 10- punktowa przewaga nad wiceliderem z Warszawy sprawiła, że w szeregi zespołu wkradło się rozluźnienie. Efekt trzy remisy i jedna jedyna ligowa porażka w stolicy. Poza tym przegrany półfinał w PE i finał w PP.
Najlepszy zawodnik: Marek Zieńczuk
Tak, tak – Paweł Brożek wreszcie nie zawiódł i został królem strzelców, ale trafiać do siatki musiał. Kto się natomiast spodziewał, że Zieńczuk uzbiera aż 16 bramek? Nikt. Na barkach lewoskrzydłowego miały być asysty, których miał 11. I pomyśleć, że rok temu po marnym sezonie chciano go oddać do Grodziska Wielkopolskiego w zamian za trenera.
Największe rozczarowanie: Radosław Matusiak
Do ekstraklasy wrócił zimą po nieudanych zagranicznych wojażach, aby przygotować się na Euro. Duet Brożek- Matusiak miał być postrachem całej ligi. Tymczasem ten pierwszy posadził tego drugiego na ławkę. Popularny „:RadoMatu” przebąkiwał, że nie tak umawiał się ze Skorżą itp. A na koniec palnął taką głupotę: „Na ławce to ja mogę siedzieć w Holandii czy we Włoszech, ale broń Boże w jakieś tam Wiśle”. Bez komentarza.
wisła- Barca 0-1